Po 35 latach przerwy na trasę Tour de France ma powrócić legendarny podjazd wyścigu Puy de Dôme, informuje „La Montagne”.
Ten wygasły wulkan typu kopułowego leży w Masywie Centralnym. Jest najmłodszym z wulkanów tego obszaru Francji, a szczyt (1464 m n.p.m.) znajduje się około 10 kilometrów na zachód od Clermont-Ferrand, stolicy departamentu Puy-de-Dôme.
„Wielka Pętla” po raz pierwszy zagościła na Puy de Dôme w 1952 roku, gdy wygrał Fausto Coppi. Zdobywcami wulkanu byli m.in. również Federico Bahamontes, Felice Gimondi i Lucien van Impe. Do legendy wspinaczki przeszedł pojedynek Raymonda Poulidora z Jacquesem Anquetilem w 1964 roku, a także edycja 1975 kiedy na podjeździe przez kibica został uderzony Eddy Merckx. „Kanibal” ukończył ten etap na trzecim miejscu, jednak po raz szósty wyścigu później nie wygrał, pokonany przez Bernarda Theveneta.
Ostatnio Tour de France był na Puy de Dôme w 1988 roku, kiedy etap wygrał Duńczyk Jonny Weltz. Liczne problemy logistyczne, wąska droga i brak miejsca na szczycie, a także wpisanie wulkanu na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO oraz brak zainteresowania miejscowych władz, sprawiło, że wyścigi omijał te drogi.
Trasę Tour de France 2023 poznamy 27 października br., ale wiadomo, że Puy de Dôme planowany jest na dziewiątym etapie, w niedzielę 9 lipca. Jeśli trasa poprowadzi z Clermont-Ferrand to cały podjazd będzie liczył 13,4 kilometra o nachyleniu 7,6%, a jeśli zostanie poprzedzony przełęczą Moreno (6,9 km; 4,1%), to pozostanie ostatni, najbardziej stromy fragment wspinaczki (5,5 km; 10,5%). Obszar 4 ostatnich kilometrów na szczyt pozostanie niedostępny dla publiczności.
Wiadomo już również, że 23 lipca w te tereny zajrzy Tour de France kobiet.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS