George Russell w swoim pierwszym występie w wyścigu F1 w barwach Mercedesa jako zastępca chorego na Covid-19 Lewisa Hamiltona, miał olbrzymią szansę wygrać wyścig, ale ostatecznie zakończył go na 9. miejscu. Co gorsza jego pierwsze punkty w karierze także stoją pod znakiem zapytania.
Wszystko za sprawą feralnej podwójnej zmiany kół, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa po wypadku Jacka Aitkena.
Mercedes wezwał do alei serwisowej obu swoich kierowców, ale jak się okazało komunikat radiowy w garażu otrzymali jedynie mechanicy Valtteriego Bottasa.
Gdy na stanowisku serwisowym jako pierwszy stawił się Russell, otrzymał komplet średniego ogumienia przygotowanego dla Fina. Gdy mechanicy przyjęli do siebie Bottasa, “szybko” zdali sobie sprawę z popełnionego błędu i bezradnie zmuszeni zostali do ponownego założenia Finowi tego samego kompletu twardych opon, podczas gdy Russell został po raz drugi wezwany do boksu.
“Gdy wzywamy załogi w boksach, otrzymują one wezwanie przez radio i wyjmują przed garaż odpowiednie opony” tłumaczył się z kompromitującej wpadki Toto Wolff, szef stajni Mercedesa.
“Jedna storna garażu, ta od George’a, nie usłyszała wezwania. Mieliśmy problem z radiem a przed garażem pojawili się inni mechanicy z innymi oponami.”
“Od razu zdaliśmy sobie sprawę, bo Valtteri nie miał dla siebie opon. Wiedzieliśmy, że założyliśmy je George’owi.”
“Valtteriemu założyliśmy stare opony, które wcześniej zdjęliśmy z bolidu i wiedzieliśmy, że musimy jeszcze raz ściągnąć George’a.”
To nie był koniec pecha dla młodego Brytyjczyka, gdyż po tym jak rzucił się w pogoń za liderami wyścigu złapał kapcia i musiał po raz czwarty zjechać do boksu, ostatecznie metę przekraczając na 9. pozycji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS