Torfowiska zmieniają się z obiektów pochłaniających CO2 w jego emitenta. Uwalniają teraz do atmosfery od 5 do 10 proc. rocznego antropogenicznego ładunku tego gazu cieplarnianego. A jednak wciąż nie uwzględniono ich w modelach zmian klimatu – zwracają uwagę naukowcy – również z Polski.
Torfowiska, tereny podmokłe, mogą mieć różne oblicza. Występują i nad polskim wybrzeżem Bałtyku, i nad Biebrzą, i na skutej lodem Syberii, i w amazońskich lasach deszczowych, i w górzystych rejonach Papui-Nowej Gwinei. Choć zajmują 3 proc. globalnej powierzchni lądowej, to zawierają około 25 proc. światowych zasobów węgla w glebie. Ten ogromny zasób węgla nie jest tak bezpieczny, jak sądzili naukowcy.
Torfowiska magazynują duże ilości węgla w wyniku trwającego od tysiącleci procesu gromadzenia się torfu pod ziemią, w warunkach nasycenia wodą. „W związku z działalnością człowieka torfowiska zmieniają się jednak z pochłaniacza węgla – na jego emitenta. Już teraz ze zdegradowanych torfowisk wydostaje się rocznie między 0,5 a 1 gigatoną CO2. To ogromna liczba – stanowi ok. 5-10 proc. globalnego rocznego antropogenicznego ładunku CO2, który dostaje się do atmosfery” – mówi w rozmowie z PAP badacz torfowisk prof. Mariusz Lamentowicz z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Dla porównania emisja dwutlenku węgla przez Polskę w 2019 r wyniosła oficjalnie ok. 0,3 gigatony.
Problemem jest jednak fakt, że torfowiska nie są ciągle uwzględniane w modelach systemowych Ziemi (Earth System Models – ESMS), a więc w modelach używanych do prognozowania przyszłych zmian klimatu. Na problem ten zwrócił uwagę w grudniu w „Nature Climate Change” interdyscyplinarny, międzynarodowy zespół 69 naukowców, w tym prof. Lamentowicz.
Co sprawia, że torfowiska uwalniają do atmosfery coraz więcej dwutlenku węgla? Według autorów artykułu są to choćby katastrofalne w ostatnich latach pożary torfu, podczas których węgiel, gromadzony przez setki czy tysiące lat w tkankach roślin, gwałtownie idzie z dymem.
Kolejnym czynnikiem są zmiany w użytkowaniu ziemi. Systemy rowów melioracyjnych sprawiają, że torfowiska są osuszane i nie są w stanie utrzymać zmagazynowanego węgla. Kolejnym problemem są wylesienia, które dotyczą choćby torfowisk w Puszczy Amazońskiej czy Indonezji, odwadnianych i przekształcanych w plantacje palmy olejowej. Takie nowe sposoby użytkowania ziemi sprawiają zaś, że cennych terenów torfowisk ubywa.
Jeszcze innym problemem jest topnienie – wraz z globalnym ociepleniem – pokrywającej torfowiska wieloletniej zmarzliny (np. na Syberii czy w płn. Kanadzie). W efekcie torf, który był dotąd przez dziesiątki tysięcy lat uwięziony w lodzie – jest zalewany wodą. Jeśli jest jej za dużo – torfowisko zaczyna uwalniać dużo metanu, który jest gazem cieplarnianym agresywniejszym, niż dwutlenek węgla.
Jednocześnie niektóre torfowiska zalewane są przez morza i oceany w związku z podnoszeniem się poziomem wody. W ten sposób tereny torfowisk są rozmywane i tracą swoją funkcję aktywnego magazynu węgla.
Torfowiskom nie sprzyja również podnoszenie się temperatury powietrza i malejący poziom wód gruntowych (warunki do rozwoju torfowisk są coraz gorsze), a także większa ilość zanieczyszczeń związkami azotu czy pyłami.
Prof. Lamentowicz zaznacza jednak, że podejmowanie działań na rzecz ochrony torfowisk pozwala – przynajmniej częściowo – znów uczynić z nich sprzymierzeńców w walce z globalnym ociepleniem. Takimi rozwiązaniami są choćby działania na rzecz restytucji terenów podmokłych czy projekty na rzecz tamowania niepotrzebnych rowów melioracyjnych.
„Torfowiska już teraz wynoszą do atmosfery duży ładunek węgla, którego jeszcze nikt dobrze nie oszacował. To zaś powinno być brane pod uwagę w kontekście działań na rzecz zmniejszania emisji dwutlenku węgla” – mówi prof. Lamentowicz.
Wyjaśnia jednak, że na razie ogólnopolski kompleksowy monitoring torfowisk nie istnieje. „Prowadzone są jedynie badania oparte na krótkotrwałych projektach naukowych. Jednocześnie istnieje pilna potrzeba wykonania nowoczesnych badań, które pokażą, ile węgla spoczywa w polskich torfowiskach, a ile wydostaje się do atmosfery” – mówi prof. Mariusz Lamentowicz.
„Nauka o torfowiskach jest krytycznym obszarem badawczym, który wymaga dalszego wsparcia politycznego, finansowego, abyśmy mogli zrozumieć związki między torfowiskami, węglem a klimatem, także w kontekście społeczno-gospodarczym” – podsumowuje naukowiec.
PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
Źródło informacji: Nauka w Polskce
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS