A A+ A++
Publicystyka
31 maja 2021, 12:46

Otwarte światy i sandboxy od lat kuszą nas pięknymi widokami, mnogością aktywności do wykonania i obietnicami kilometrów niezwykłej przestrzeni do poznania. Wybraliśmy sto najlepszych z nich.

Dobrze wiecie, że lubimy dzielić się z Wami naszymi przemyśleniami na temat różnorakich gier. Chętnie też prezentujemy Wam nasze redakcyjne rankingi i zestawienia, w których nasi pracownicy i autorzy wspólnie decydują o najlepszych produkcjach w wybranych przez nas kategoriach. Jakiś czas temu przyszło nam wskazać, które z wydanych do tej pory dzieł uważamy za najlepsze produkcje z otwartymi światami, a dzisiaj możemy zaprezentować Wam ustaloną przez nas topową setkę. Pamiętajcie oczywiście, że są to uśrednione wyniki wszystkich głosujących – jednocześnie zachęcamy Was do dzielenia się własnymi przemyśleniami na temat Waszych ulubionych tytułów z otwartym światem.

Jak ocenialiśmy gry i przyznawaliśmy im punkty?

Każdy głosujący miał do rozdzielenia pulę punktów – przyznawaliśmy ich 15 najlepszej produkcji, 14 –następnej i tak dalej, zmierzając do najmniej cenionej przez nas pozycji, która otrzymywała tylko jeden punkt. Gdy wszyscy zainteresowani oddali głosy, podliczyliśmy punkty zebrane przez każdy tytuł i ułożyliśmy ocenione przez nas gry według otrzymanych wyników.

CO TO JEST OTWARTY ŚWIAT?

Głównym kryterium wyboru gier do głosowania był oczywiście otwarty świat zaprezentowany w danym dziele, ale pamiętajcie, że dla jednej osoby fajny otwarty świat to ten, w którym świat jest żywy i pełen oryginalnych postaci, a dla drugiej taki, w którym po prostu może swobodnie podróżować po wirtualnym środowisku. Gusty są różne, a definicje niejednoznaczne. Mówimy tu o bardzo szerokiej kategorii, która obejmuje strzelanki, RPG-i, survivale, gry wyścigowe, sandboksy i tak dalej i tak dalej. Podeszliśmy do sprawy szeroko, a decydujące o miejscu było wyłącznie głosowanie.

KTO ZDOMINOWAŁ RANKING?

Kilka serii okazało się mocno dominować w naszym rankingu. Jakie?

  1. Gothic – 3 gry
  2. Far Cry – 4 gry
  3. GTA – 5 gier
  4. Fallout – 6 gier
  5. Assassin’s Creed – 8 gier

Na pierwszym miejscu znalazła się jednak gra, która nie należy do żadnego z wyżej wymienionych marek

100. Far Cry 5

Zestawienie zaczynamy piątą odsłoną uznanej serii FPS-ów. Sam cykl Far Cry już od początku stawiał na otwartość świata gry i takim też podejściem twórcy zdobyli serca fanów na całym globie. „Piątka” nie odeszła od znanej konwencji – to pełna akcji produkcja, w której mamy okazję zwiedzić spory kawałek fikcyjnego hrabstwa Hoper w amerykańskim stanie Montana. Nie wszystko wyszło jednak idealnie. Gracze za najsłabsze punkty Far Crya 5 uznają słabą fabułę (która w wielu poprzednich odsłonach stała na znacznie wyższym poziomie) czy powtarzalność niektórych aktywności. Zaznaczyć warto przy tym, że ci, którzy po prostu szukają niezobowiązującej akcji i rozwałki w sporym otwartym uniwersum, i tak powinni być zadowoleni.

Zdaniem redakcji

Ubisoft ma ten problem z serią Far Cry, że już w trzeciej części podstawowe mechanizmy rozgrywki osiągnęły taki poziom, iż właściwie nie ma za bardzo co poprawiać. FC3 i kolejne odsłony miały wyśmienitą walkę, proste, ale miodne skradanie się oraz przede wszystkim pozwalały płynnie łączyć oba te podejścia w niezwykle satysfakcjonujące tango przemocy. Dopiero w Far Cryu 5 twórcy wreszcie znaleźli sposób na lekkie popchnięcie serii naprzód. Podzielenie świata na regiony kontrolowane przez odrębnych łotrów i połączenie z walką z nimi pomniejszych aktywności było strzałem w dziesiątkę. Dodajmy do tego cudowny klimat, powalającą muzykę (dla mnie to najbardziej niedoceniony soundtrack tej dekady, którego kompozytor Dan Romer zachwyca obecnie w serialu Superman & Lois) oraz intrygującą fabułę z odważnym finałem i otrzymamy nie tylko najlepszą odsłonę cyklu (tak, lepszą od kultowego FC3), ale ogólnie jeden z najlepszych open worldów. Szkoda tylko, że bohater stał się bezimiennym niemową bez oryginalnej tożsamości. Ale to akurat, mam nadzieję, zostanie poprawione w FC6.

Adrian Werner

99. Fallout 76

Premiera Fallouta 76 nie należała do udanych. Wściekli fani nie potrafili przyjąć do wiadomości, że ich ukochana seria zamieniła się w grę-usługę, a sytuacji dodatkowo nie ratował fatalny stan omawianej produkcji. I owszem, tytuł już od początku oferował ogromny obszar do eksploracji, ale techniczne problemy oraz nieprzemyślane elementy rozgrywki mocno psuły zabawę. Co w takim razie Fallout 76 robi w tym zestawieniu? Ano nie należy zapominać, że od premiery gry, która miała miejsce w listopadzie 2018 roku, wiele się tutaj zmieniło. Twórcy chyba zrozumieli, gdzie popełnili błędy, i rozpoczęły się prace nad ich naprawą. Nie wszystko przez ten czas poszło zgodnie z planem (tak, subskrypcja Fallout 1st to nie był najlepszy pomysł), ale do gry trafiło sporo udanych nowości, m.in. w postaci rozszerzeń fabularnych czy wprowadzenia sezonów.

Wbrew powszechnej opinii wielu graczy polubiło się z Falloutem 76. Świetnie napisał o tym moir:

  1. 5 rzeczy, za które pokochałem Fallouta 76 [SERIO]

98. The Elder Scrolls II: Daggerfall

Pomyślcie tylko, jak ogromne wrażenie w 1997 roku musiało zrobić The Elder Scrolls II: Daggerfall. Gra znacznie większa i bardziej rozbudowana niż poprzednia oferowała dwukrotnie więcej wirtualnych metrów kwadratowych do eksploracji od całej powierzchni Wielkiej Brytanii. Chyba każdy już słyszał o tym, że przejście pieszo tego świata z jednego jego końca na drugi zajmuje w Daggerfallu ponad dwa tygodnie. Dołóżmy do tego setki tysięcy postaci niezależnych, ogromną swobodę zabawy i standardowe erpegowe elementy, a otrzymamy tytuł, który potrafi wprawić w osłupienie nawet w dzisiejszych czasach.

97. Dragon’s Dogma

Stworzona przez Capcom Dragon’s Dogma była swego rodzaju eksperymentem. Miała być połączeniem różnych unikatowych stylów, które ostatecznie zaowocowały solidnym RPG akcji. Tytuł ten wyróżnia się przede wszystkim dynamicznym systemem walki oraz niekonwencjonalnym podejściem do tworzenia drużyny. Jednego z kompanów może wykreować sam gracz, a pozostałych najmujemy z różnych wiosek. Świat do eksplorowania jest tu naprawdę spory, podobnie jak i swoboda podejmowania działań.

96. Fallout

Legenda. Pewnie właśnie takim mianem wielu z Was określiłoby pierwszego Fallouta. Ten wydany ponad dwie dekady temu tytuł rozbudził w wielu graczach miłość do postapokaliptycznych RPG. I nie ma co się temu dziwić. Oryginalny Fallout zachwycał wszystkim, co miał do zaoferowania – m.in. wspaniałym klimatem, historią, otwartością świata oraz dziesiątkami dostępnych zadań. Wielu miłośników serii jest niezadowolonych z tego, w jakim kierunku rozwinął się ten cykl, i ma nadzieję przynajmniej na jakiś remaster pierwszej gry. Póki co nie pozostaje im nic innego, jak grać w klasyczny już oryginał.

95. GTA2

Kolejna klasyka w naszym zestawieniu – Grand Theft Auto 2. Wydana w 1999 roku kontynuacja udanego gangsterskiego sandboksa została przyjęta równie dobrze jak pierwowzór. Gracze po raz kolejny mieli okazję wcielić się w aspirującego gangstera, który z biegiem czasu i nabytym doświadczeniem zaczyna znaczyć coraz więcej w lokalnym przestępczym światku. Miasto, w którym toczy się akcja GTA2, pełne jest rozmaitych aktywności. Zamiast jednolitej linii fabularnej gra oferuje system reputacji, w ramach którego – starając się przypodobać jednym gangom – zyskujemy dostęp do związanych z nimi misji, ale ryzykujemy wrogość konkurencyjnych organizacji. Dla wielu jednak GTA jest (i pewnie jeszcze długo będzie) tylko idealną wymówką do szerzenia demolki i robienia rzeczy, na które w normalnym życiu nie można sobie pozwolić. Nie inaczej było i w przypadku drugiej odsłony tej serii.

94. Assassin’s Creed

Dla jednych narodziny legendarnego cyklu, dla drugich zaledwie „demo” możliwości deweloperów ze studia Ubisoft Montreal. Czymkolwiek nie byłby dla Was pierwszy „Asasyn”, nie da się ukryć, że miał w sobie to „coś”, czym przekonał do siebie wielu graczy. Poznając historię Altaira – członka klanu zabójców – trafiamy do Ziemi Świętej (m.in. do Jerozolimy czy Damaszku), gdzie stajemy przed zadaniem eliminacji zlecanych nam celów. Fabuła wbrew pozorom prezentuje przyzwoity poziom, ale to elementy parkouru i możliwość wcielenia się w sprawnego skrytobójcę sprawiły, że w pierwsze Assassin’s Creed grało się tak przyjemnie. Co prawda otwarty świat nie oferuje tu aż tyle, ile w najnowszych odsłonach serii, ale klimatyczne lokacje i tak zapadły nam w pamięć.

93. Mad Max

Mad Max to udana growa adaptacja znanego kinowego uniwersum i chociaż fabularnie nie nawiązuje do żadnego z filmów, pełną garścią czerpie z zawartych w nich motywów i pomysłów. W grze wcielamy się oczywiście w tytułowego Maxa i musimy skonstruować nową maszynę, która zastąpi utracony wcześniej legendarny samochód. Wszystko to jest zaledwie wstępem do nieco bardziej angażującej historii. Produkcja ta oferuje wirtualny, faktycznie otwarty świat – możemy poruszać się praktycznie wszędzie, a w wielu miejscach faktycznie czeka na nas coś do zrobienia. Tytuł został przyjęty zaskakująco dobrze i mimo kilku wad fani uniwersum Mad Maxa byli zadowoleni, że wreszcie mogli znaleźć coś dla siebie także wśród gier wideo.

Zdaniem redakcji

Nuda, owszem, ale z gatunku takich, które wciągają.

Adam Zechenter

92. Spore

Spore jest niezwykle oryginalną pozycją, w której gracze mają okazję stworzyć własną kosmiczną cywilizację. Zabawa zaczyna się jednak od samych początków świata, czyli wcielenia się w mikroorganizm. Naszym zadaniem staje się przechodzenie przez kolejne etapy ewolucji. Pierwsze poziomy mają niewiele wspólnego z otwartym światem, ale w momencie gdy przejmujemy kontrolę nad kreaturami znajdującymi się w wyższym stadium rozwoju, do dyspozycji dostajemy całe planety, a później nawet i układy gwiezdne. Aby sukcesywnie podbijać kolejne ziemie, nie obejdzie się więc bez podróży po rozległym i niebezpiecznym uniwersum.

91. Sea of Thieves

Jeśli marzyło Wam się kiedykolwiek pirackie życie, a dotychczasowe produkcje tego typu nie do końca Was przekonały, być może zrobi to właśnie Sea of Thieves. Utrzymana w komiksowej stylistyce gra sieciowa z miesiąca na miesiąc zyskuje coraz większą liczbę fanów. Wszystko za sprawą ciągłego rozwoju – do Sea of Thieves na przestrzeni ostatnich dwóch lat trafiła masa nowości, a fani żeglugi nie mogą narzekać na nudę. Co prawda tytuł ten nabiera barw dopiero podczas rozgrywki z paczką zgranych znajomych, nie oznacza to jednak, że pojedynczy wilk morski nie może sobie pozwolić od czasu do czasu na samotny rejs.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFar Cry 6 z nietypowymi kompanami – krokodyl w ubraniu i niepełnosprawny pies
Następny artykułOficjalny plakat i aktualna karta walk gali UFC Fight Night 189: Rozenstruik vs. Sakai