W piątek po południu Tomasz Zdzikot został błyskawicznie wprowadzony najpierw do rady nadzorczej Poczty Polskiej, a kilka minut później z funkcji członka rady awansował na stanowisko prezesa poczty, zastępując dotychczasowego prezesa Przemysława Sypniewskiego.
Awans na to stanowisko w momencie, kiedy prezes PiS forsuje przeprowadzenie majowych wyborów prezydenta RP w formule wyborów wyłącznie korespondencyjnych dowodzi, że Zdzikot cieszy się wyjątkowym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego.
Kim jest Zdzikot?
Młody jastrząb PiS
Zdzikot urodził się 2 listopada 1979 r. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jego kariera jest powiązana z Mariuszem Błaszczakiem. Gdy na początku 2006 r., po wyborach parlamentarnych wygranych przez PiS Błaszczak odchodził ze stanowiska burmistrza Śródmieścia do pracy w kancelarii premiera, ulokował Zdzikota na fotelu wiceburmistrza dzielnicy. W wyborach samorządowych jesienią 2006 r. zaledwie 26-letni wówczas Zdzikot dostał pierwsze miejsce na liście PiS obejmującej dzielnice Targówek, Rembertów, Wawer i Wesołą. Uważany był wtedy za jednego z “młodych jastrzębi” warszawskiego PiS.
“Kwaśniewski sprawił, że mój antykomunizm stał się jaskiniowy”
– Upublicznienie filmów charkowskich i kaliskich [na których ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski był wyraźnie pod wpływem alkoholu] to był moment, od którego mój antykomunizm można nazwać jaskiniowym – mówił w 2007 r. Tomasz Zdzikot Iwonie Szpali, ówczesnej dziennikarce “Gazety Stołecznej”. – Straszne wrażenie. Pan Kwaśniewski pijany na grobach polskich żołnierzy, coś się we mnie zagotowało. To był jeden z bardziej szokujących faktów medialnych, które zaobserwowałem.
W 2011 r. po tym, jak ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nazwał na Twitterze Powstanie Warszawskie “narodową katastrofą”, Zdzikot wraz z kilkoma innymi warszawskimi radnymi PiS podpisał oświadczenie, w którym napisano m.in.: “Nazywanie powstania katastrofą uważamy za niedopuszczalne. Podważanie sensu heroicznego zrywu powstańców, atak na ich dowódców przywołuje w pamięci praktyki władz komunistycznych, które nie powinny mieć miejsca w Wolnej i Niepodległej Rzeczypospolitej”.
Młodzi radni PiS: Maciej Maciejowski, Tomasz Zdzikot (w środku) i Marek Makuch na początku swojej pierwszej kadencji w warszawskim samorządzie w 2007 r. Fot. Aleksander Prugar / AG
Jako radny chętnie stawał na pierwszej linii frontu potyczek z administracją prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Krytykował wynik przetargu na wykonawcę rozbudowy oczyszczalni Czajka, powątpiewał w sens budowy z samorządowych pieniędzy stadionu Legii, podważał sens prywatyzacji miejskiej spółki zajmującej się pogrzebami.
– MPUK? Organizowało zawsze pogrzeby osób zasłużonych dla miasta, różnych ważnych osobistości, honorowych obywateli. Miejska firma gwarantowała, że takie uroczystości zostaną przeprowadzone prawidłowo. Pytanie, jak zostanie zorganizowana współpraca z miastem, jeśli to będzie prywatna firma – mówił w rozmowie z “Życiem Warszawy”.
Cień Błaszczaka
Warszawskim radnym Zdzikot był w latach 2006-14. Jego jastrzębia wyrazistość z czasem się zatarła. W 2014 r. został mazowieckim radnym, w 2018 r. uzyskał reelekcję. Nie należy do słownych szermierzy Sejmiku Mazowsza, na ogół nie zabiera głosu.
Po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 r. został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, którym wówczas kierował Mariusz Błaszczak. W 2018 r., gdy Błaszczak zastąpił Antoniego Macierewicza na stanowisku szefa resortu obrony narodowej, Zdzikot również przeszedł do Ministerstwa Obrony Narodowe. Podlegały mu m.in. sprawy cyberbezpieczeństwa oraz wojskowych uczelni wyższych.
– Wojna w cyberprzestrzeni trwa codziennie. Wy także możecie być na pierwszej linii. Możecie stać na straży bezpieczeństwa Polski. Resort obrony narodowej jest dla was otwarty. Dla każdego z was mamy ofertę, mamy zadania i wyzwania. Pracujcie razem z nami dla dobra Polski – mówił Zdzikot w listopadzie 2018 r. podczas gali wręczenia nagród zwycięzcom maratonu programowania HackYeah.
Tomasz Zdzikot jako sekretarz stanu MON na rozdaniu nagród w maratonie programowania Hackathon w 2018 r. fot. MON
Stroni od mediów
Nie udziela wywiadów, pisze jedynie felietony dla “Polski Zbrojnej”. Nie jest wojownikiem mediów społecznościowych, jego profil twitterowy wygląda, jak prowadzony przez urzędnika. Osobiste spostrzeżenia pojawiają się tam bardzo rzadko. Na przykład w ósmą rocznicę katastrofy smoleńskiej ze wzruszeniem wspomniał Stanisława Skrzypka, b. wiceprezydenta Warszawy, który do Smoleńska poleciał jako szef NBP i zginął razem z innymi pasażerami prezydenckiego tupolewa: “Dawno temu – mój pierwszy szef. Wybitny państwowiec, mądry, uczciwy, niezwykle pracowity człowiek, prawdziwy profesjonalista”
W maju 2017 r., reprezentując MSWiA podczas otwarcia po remoncie płockiej delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, uczestniczył w odsłonięciu tablicy pamiątkowej poświęconej prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. – To wszystko, co wydaje się nam dziś oczywiste, czyli nowa siedziba urzędu, nowoczesna strefa obsługi wydziału spraw obywatelskich, nie było oczywiste 15 lat temu. Dopiero Lech Kaczyński stworzył system wydziałów obsługi mieszkańców, które z powodzeniem od kilkunastu lat funkcjonują w warszawskich dzielnicach i w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy – mówił Zdzikot. Lecha Kaczyńskiego chwalił zresztą niemal w każdej wypowiedzi jako samorządowiec od 2006 r.
Tomasz Zdzikot na Akademii Sztuki Wojskowej w Warszawie fot ASW
Pasjonat biegania
W styczniu 2017 r. doszło do włamania do jego domu. Ponieważ był wiceministrem MSWiA, sprawa budziła zainteresowanie mediów. Jednak z ustaleń policji na miejscu wynikało, że był to zwykły rabunek.
Zdzikot przedstawia się jako pasjonat biegania. Podaje, że ukończył cztery maratony, kilkanaście półmaratonów i kilkadziesiąt biegów na krótszych dystansach.
Tomasz Zdzikot we wrześniu 2018 r. wystartował w sztafecie MON w jubileuszowym 40. Maratonie Warszawskim. fot Tomasz Zdzikot/TT
Jest członkiem Stowarzyszenia Wspólnota Polska oraz Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, współpracował ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej. Jest współinicjatorem kwest na polskie cmentarze we Lwowie.
Jego żoną jest Izabela Zdzikot. Pracuje w Narodowym Banku Polskim.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS