A A+ A++

Po prawie czterech latach Tomasz Warchoł odszedł ze stanowiska prezesa Kolei Małopolskich. Regionalny przewoźnik zdążył w tym czasie przejść wiele istotnych zmian.

– Time to Say Goodbye. To były fajne 4 lata. KMŁ to dzisiaj pierwszy w Polsce pasażerski przewoźnik multimodalny, który zapewnia obsługę transportem publicznym dla prawie 80% gmin w Małopolsce – to efekt śmiałej wizji i determinacji grupy profesjonalistów, z którymi miałem przyjemność współpracować – napisał kilka dni temu na portalu LinkedIn Tomasz Warchoł.

Prezesem kolejowej spółki został w październiku 2020 roku, wcześniej przez kilka miesięcy był jej wiceprezesem. Zanim trafił do Kolei Małopolskich, pracował m.in. w ministerstwie infrastruktury oraz jako Dyrektor Departamentu Infrastruktury Drogowej i Transportu w urzędzie marszałkowskim.

W rozmowie z nami oszczędnie komentuje kwestię swojego odejścia. – 25 czerwca wygasła mi kadencja, zakończyłem trzyletni okres pełnienia funkcji prezesa zarządu. Uzgodniliśmy z właścicielem, że pewien etap działalności spółki zostaje zakończony. Myślę, że zrealizowałem te cele, które stawiał urząd marszałkowski – mówi Tomasz Warchoł i zapowiada, że prawdopodobnie struktura zostanie zmieniona w taki sposób, by zarząd nie był już jednoosobowy. – Spółka zatrudnia już ponad 600 pracowników, co powoduje, że można powiedzieć, że formuła zarządzania jednoosobowo się wyczerpała – komentuje.

Autobusowa ofensywa

W ostatnich latach Koleje Małopolskie przeszły istotną zmianę i przestały się kojarzyć tylko jako przewoźnik kolejowy. – Oprócz działalności kolejowej rozwinęliśmy działalność autobusową, mamy w tym momencie już 50 linii dowozowych, które przewiozły w ubiegłym roku już dwa miliony pasażerów. Jako pierwsze przedsiębiorstwo transportowe w Polsce przeszliśmy taką transformację – podkreśla Tomasz Warchoł.

Zwraca też uwagę na rozwój Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej, m.in. na kierunku do Oświęcimia czy do lotniska, zwiększenie pracy przewozowej czy wprowadzenie zintegrowanych biletów – Biletu Metropolitalnego i Małopolskiego Biletu Zintegrowanego. Koleje Małopolskie zrealizowały też swój zapowiadany od dawna cel w postaci budowy hali serwisowej.

Jak ocenia dotychczasowy prezes, punktem wyjścia do dalszego rozwoju Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej musi być pozyskanie nowego taboru, ponieważ bez niego nie ma już możliwości zwiększania pracy eksploatacyjnej. Dodatkowo jeszcze zbliżają się terminy przeglądów, z powodu których poszczególne jednostki będą musiały być czasowo wyłączane z ruchu. W rozwiązaniu problemu braku taboru ma pomóc zapowiadana umowa ramowa na sukcesywne dostawy kolejnych 25 pociągów.

Drugie zaplecze i staje ładowania

Spółkę czekają też jeszcze dwa istotne przedsięwzięcia. Jednym jest budowa lekkiej hali w Oświęcimiu, która byłaby uzupełnieniem tej działającej w Krakowie. Dysponuje już potrzebnym terenem i zamierza zrealizować inwestycję w kolejnych latach, z wykorzystaniem unijnych środków. Koleje Małopolskie złożyły też wnioski w ramach KPO o zakup łącznie 30 autobusów elektrycznych i hybrydowych. – Do końca roku nastąpią rozstrzygnięcia w tej sprawie. Mam nadzieję, że flota autobusowa się unowocześni, ale też będziemy prekursorem wdrażania autobusów elektrycznych na trasach regionalnych. W tym celu spółka poszukuje też baz transportowych pod stacje ładowania. Są rozpatrywane lokalizacje: Kraków, Proszowice i Tarnów, a prawdopodobnie także Oświęcim – wylicza Tomasz Warchoł.

Dotychczasowy prezes jeszcze przez kilka tygodni pozostanie w spółce w charakterze doradcy. Na stronie informującej o władzach spółki widnieje obecnie nazwisko Marzeny Dragan – Przewodniczącej Rady Nadzorczej delegowanej do wykonywania czynności Prezesa Zarządu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStypendia kulturalne przyznane
Następny artykułWielkie humanoidalne roboty będą pracować na kolei. Przyszłość już nadchodzi