Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Wyczytałam, że właśnie skończył pan 65. lat.
Tomasz Raczek: Choć z każdym rokiem urodziny są coraz mniej cudowne, czasem obfitują w cudowne zdarzenia.
Co takiego pana spotkało?
Odzyskałem konto na Instagramie, po tym, jak zostało mi ukradzione przez hakerów. Takich, którzy w bitcoinach każą płacić okup. A ja uznałem, że po pierwsze nie będę rozmawiał ze złodziejami, po drugie – o żadnych bitcoinach nie ma mowy. Już nawet byłem gotów zaakceptować fakt, że stracę konto z czterdziestoma tysiącami followersów, pomyślałem sobie też, że tyle razy w życiu zaczynałem coś od nowa, że mogę zacząć i kolejny raz, i wtedy okazało się, że machina ruszyła.
Machina?
Odzyskiwanie konta na Instagramie polega na tym, że trzeba kontaktować się ze sztuczną inteligencją. Tam już nie ma ludzi. Nie usłyszysz: „Wciśnij zero, a będziesz mógł porozmawiać z asystentem”. Są tylko formularze, kolejne formularze, zabezpieczenia formularzy. Jeżeli złodziej zmieni w ustawieniach numer telefonu, na który wysyłane są hasła uwierzytelniające, właściciel konta ma w praktyce zablokowaną drogę do uwierzytelnienia się w procesie odzyskiwania konta. Odkręcanie tego zajęło mi ponad miesiąc. I wczoraj, w dniu moich urodzin, niespodziewanie pojawił się mail, że sprawa została wyjaśniona, że otrzymuję kod, dzięki któremu znowu przejmę kontrolę nad swoim profilem.
To był prawdziwy prezent urodzinowy od sztucznej inteligencji, bo ludzie w tym chyba palców nie maczali.
Ktoś w brutalny sposób zafundował panu reset, a pan sam czasem sobie go też robi? Odcina się od mediów społecznościowych, mediów w ogóle?
Tak, od mediów społecznościowych i w ogóle od świata. Od ludzi. Od mówienia. Praktykuję medytację Vipassana, która nie jest związana z religią, choć zbudowana została na fundamencie filozofii buddyjskiej i „skonfigurowana” przez samego Buddę. I tu przypomnę, że Budda był filozofem, który siadał pod drzewem i rozmyślał. Do głowy mu nie przyszło, by tworzyć jakąkolwiek religię. Nie był żadnym prorokiem ani synem boga. Był księciem, który zrezygnował ze swojej pozycji społecznej, żył w ubóstwie i poświęcił życie rozmyślaniom.
To pana konik?
Podkreślam to, bo za każdym razem, gdy używam słowa Budda, lub buddyjski, ludzie myślą o religii, a religia powstała po śmierci Buddy, wykorzystano w niej wiele z jego przemyśleń, ale nie wszystkie. Dlatego sam siebie określam buddystą-ateistą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS