Rząd powinien zintensyfikować prace nad rozdziałem funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, ponieważ Roman Giertych wydaje się mieć wielką ochotę na to pierwsze stanowisko. Taki wniosek można wysnuć, obserwując przebieg afery
związanej z Funduszem Sprawiedliwości. Patrząc na sejmowe wystąpienie skruszonego dyrektora z Ministerstwa Sprawiedliwości, w którym oskarżył dawne kierownictwo resortu, poseł Giertych wciela
się w rolę raz adwokata, raz oskarżyciela, co może zaburzać powszechne rozumienie
wymierzania sprawiedliwości.
Nie ma wątpliwości, że jeśli w Funduszu Sprawiedliwości
doszło do nadużyć, winowajcy powinni ponieść odpowiedzialność karną. To
zadanie dla prokuratury i innych służb, a na końcu dla sądów. Obecnie mamy dwie
rzeczywistości: prokuratura prowadzi postępowania w ciszy, a jednocześnie Roman
Giertych prowadzi swoje własne postępowanie, wykorzystując postać
byłego dyrektora w Ministerstwie – Tomasza Mraza.
Czytaj więcej
Kto jest prokuratorem, a kto obrońcą w sprawie Funduszu Sprawiedliwości?
Media z kolei chcą zwiększać swoje zasięgi ciągnąc sprawę a Roman
Giertych zdobywa punkt u wyborców koalicji rządzącej, którzy chcą rozliczeń PiS. Czy jednak
w tej sprawie nie umyka coś ważnego? Polityka rządzi się swoimi prawami,
ale czy takie „innowacyjne” podejście do wymiaru sprawiedliwości nie podważa
zaufanie do ugruntowane relacje między instytucjami? Okazuje się bowie … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS