A A+ A++

– Prokuratura prowadziła postępowanie wstępne przez osiem miesięcy, ani razu mnie nie przesłuchując. Przesłuchano Macierewicza, ale nawet prokuratura wojskowa zrezygnowała i przekazała to prokuratorze cywilnej, która w końcu postępowanie umorzyła. Natomiast ja pozwałem Michała Dworczyka po jego wypowiedzi – mówi „Newsweekowi” Tomasz Piątek.

Jego zdaniem minister nie miał szans na przeczytanie książki, bo książka ukazała się wieczorem, a konferencja, na której minister Dworczyk dokonał jej oceny, miała miejsce nazajutrz rano. Adwokat Dworczyka, mecenas Bogusław Kosmus przyznał w trakcie procesu, że minister nie czytał książki.

– A skoro tak, ocena była bezpodstawna. Poza tym wypowiedź ministra naraziła mnie na reperkusje, falę hejtu nie tylko internetowego. Do nagonki przyłączyła się Dorota Kania, powołując na wypowiedź ministra Dworczyka. Ją także pozwałem i pierwszej instancji proces przegrałem, przy czy sędzia ogłaszająca powiedziała, że cytuję „jeśli dziennikarz nie chce być obrażany, to powinien pisać o różowych misiach” – opowiada Piątek.

Od tego wyroku odwołał się i sąd drugiej instancji odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

W przypadku procesu z Michałem Dworczykiem Tomasz Piątek także przegrał w pierwszej instancji, ale w drugiej (bo i w tej sprawie odwołał się od wyroku) sąd apelacyjny stanął po jego stronie.

– Sąd apelacyjny uchylił wyrok sądu pierwszej instancji uznający wypowiedź ministra za ocenę mieszczącą się w graniach wolności słowa i uwaga, co się zdarza bardzo rzadko, szczególnie w warszawskiej apelacji, nie odesłał go do ponownego rozpatrzenia, tylko od razu zmienił, wydając prawomocny wyrok – opowiada Piątek.

Wyrok ten zobowiązuje ministra Dworczyka do złożenia Piątkowi własnoręcznie podpisanego oświadczenia o treści: „Ja Michał Dworczyk niniejszym przepraszam autora książki „Macierewicz i jego tajemnice” za naruszenie dóbr osobistych w postaci godności oraz dobrego imienia, poprzez rozpowszechnianie informacji jakoby wspomniana książka zawierała same kłamstwa i pomówienia. Niemniejsze oświadczenie składam na skutek przegranego procesu sądowego”.

Oświadczenie ma być opublikowane na koszt Dworczyka na stronie serwisu internetowego „Gazety Prawnej” w taki sposób, aby przez okres tygodnia ukazywało się na samej górze strony przed innym treściami. Dworczyk został także obciążony kosztami procesowymi.

– Ze smaczków warto dodać, że minister Dworczyk w pierwszej i w drugiej instancji, ani razu nie pojawił się na żadnej rozprawie. Jego adwokat Bogusław Kosmus tłumaczył, że min. Dworczyk nie jest zainteresowany tym procesem.

Piątek dodaje, że mec. Bogusław Kosmus jest jednym z partnerów kancelarii GKK Adwokaci, czyli Gotkowicz Kosmus Kuczyński, która obsługuje PiS w różnych procesach, a jeden z najważniejszych partnerów – Grzegorz Kuczyński – był przez trzy lata członkiem rady nadzorczej spółki należącej do Marka Falenty, jednego z głównych oskarżonych w aferze taśmowej, która przyczyniła się do upadku rządu PO.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł8 wskazówek, jak lepiej pracować zdalnie
Następny artykułFilm Biełsatu otrzymał główną nagrodę festiwalu w Korei Południowej