A A+ A++

Wojciech Marczyk, RMF FM: Na dobre rozpocząłeś już przygotowania do nowego sezonu. Trenujesz obecnie w Hiszpanii, ale przeszedłeś też zakażenie koronawirusem. To wpłynęło jakoś na twoją dyspozycję i plany treningowe?

Tomasz Marczyński: Zaraz po Vuelcie zacząłem się źle czuć. Zrobiłem test i był on pozytywny. Przez tydzień czułem się naprawdę źle. Miałem problemy z kręgosłupem, były to takie bóle kostno-mięśniowe. Przez kolejne dwa tygodnie odczuwałem osłabienie i na pewno nie czułem się optymalnie. Dlatego też przygotowania jeszcze w Polsce przed świętami zacząłem delikatniej. Po pierwsze z powodu koronawirusa, po drugie – miniony sezon był naprawdę długi i wyczerpujący.

Miniony sezon był także dziwny i szalony. Długa przerwa. Potem starty właściwie non stop. Była też spora niepewność, bo wielu kolarzom kończyły się kontrakty. Ty także byłeś w tej grupie, ale ostatecznie zostaje jeszcze w ekipie Lotto Soudal.

To był trudny rok dla wielu branż, w tym także dla sportowej, no i oczywiście dla kolarstwa. Nie było łatwo, jeżeli chodzi o sponsorów. Wiem, że budżety większości ekip też zmalały. Ostatecznie jednak zostaję w Lotto na kolejny rok. Jestem bardzo z tego zadowolony. Mam też nadzieję, że kolejny sezon będzie normalniejszy i bardziej stabilny niż ten miniony.

W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia wyleciałeś do Hiszpanii, która jest twoim drugim domem. Teraz trenujesz na miejscu. Jaki jest twój plan przygotowań na najbliższe tygodnie?

Do końca roku chcę się skupić na dłuższych treningach endurence. W Polsce trenowałem przed wyjazdem maksymalnie po 3 godz. Wszystko z powodu temperatury. Myślę, że w ten sposób będę trenował jeszcze na początku 2021 roku w okolicach Grenady, gdzie mieszkam. Od 8 do 24 stycznia będę zaś w okolicach Walencji na zgrupowaniu już z drużyną, gdzie będziemy formę szlifować już wszyscy razem.

A jak organizacyjnie będzie to wyglądało?

Będziemy podzieleni na trzy grupy. Wszystko po to, żeby zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Chodzi oczywiście o bezpieczeństwo kolegów, którzy jeszcze go nie przeszli. Cała drużyna będzie jednak w okolicy Walencji.

A zabezpieczeń dotyczących Covidu spodziewasz się jeszcze dużo na zgrupowaniu i na początku nowego sezonu?

Myślę, że dużo będzie obostrzeń i na zgrupowaniu, i na początku przyszłorocznego kalendarza. Raczej nie będziemy się dużo mieszać, jeżeli chodzi o podziały na składy. Od razu zostaliśmy podzieleni na sprinterów, górali i zawodników, którzy mają startować w klasykach. Zespół, z tego co wiem, chce utrzymywać ten skład i to zarówno, jeżeli chodzi o zawodników, ale także o mechaników czy masażystów. Na pierwszym zgrupowaniu będą więc na pewno duże obostrzenia i to także, jeżeli chodzi o personel. Wiem, że nie będzie np. odwiedzin sponsorów, a tak zwykle było na pierwszych zgrupowaniach.

Trenujesz już do kilu dni w Hiszpanii. Czy obostrzenia, które tam obowiązują, nie wypływają na treningi?

Jeżeli jesteś zawodowcem i masz licencję, możesz normalnie trenować i wyjeżdżać poza granice miejscowości, w której mieszkasz. W przypadku zwykłych mieszkańców tak nie jest. Na szczęście lokalne obostrzenia nie wypływają na moje treningi.

Zobacz również:

​Goczał o Dakarze: Wyjechać o wschodzie słońca i wrócić przed zachodem

​Goczał o Dakarze: Wyjechać o wschodzie słońca i wrócić przed zachodem

Aż 9 nowych kolegów będziesz miał w ekipie Lotto Soudal – w tym rodaka, Kamila Małeckiego.

Bardzo duże zmiany w ekipie. Bardzo dużo młodych kolarzy. Cieszę się oczywiście, że będzie kolejny Polak u mnie w drużynie – Kamil. Wielka szkoda, że Kamil miał wypadek na treningu na początku grudnia i najbliższe miesiące spędzi na leczeniu. Myślę, że dopiero wiosną lub latem wróci do takich pełnych ciężkich treningów oczywiście pod warunkiem, że wszystkie urazy zostaną dobrze wyleczone. Mocno trzymamy za niego kciuki. Wielka szkoda, że tak rozpoczął przygotowania do nowego sezonu. Na szczęście Kamil ma podpisany kontrakt na dwa lata, więc jeżeli w 2021 roku nie pokaże w 100 proc., ile jest wart, to na pewno zrobi to w roku kolejnym. Teraz najważniejsze jest, żeby wrócił do zdrowia i formy.

To też chyba mocno utrudnia wejście w zespół?

Tak na pewno i właśnie szczęściem Kamila jest też to, że jego kontrakt zawarty jest na 2 lata. Ja wiem, jaka jest atmosfera w drużynie i jak ona wspiera zawodników, którzy mają problemy zdrowotne, czy są po kraksach. Atmosfera w Lotto Soudal jest świetna i ekipa będzie go na pewno mocno wspierała w powrocie do zdrowia. Zrobi wszystko, żeby Kamil czuł, że jest częścią zespołu.

A ty jesteś tym najpozytywniejszym duchem Lotto Soudal? Czy ktoś chodzi częściej uśmiechnięty i rozśpiewany niż ty?

Tak mówią… (śmiech), ale nie wiem, ile w tym prawdy. Podobno jestem osobą, która buduje atmosferę i pozytywny nastrój.

A myślisz, że to też miało wpływ na przedłużenie umowy? Bo jesteś doświadczonym zawodnikiem i bardzo otwartym oraz przyjaźnie nastawionym. A sam mówiłeś, że dołączyło sporo młodych kolarzy. Jesteś więc może elementem budowy nowego Lotto Soudal?

Myślę, że na pewno doświadczanie, jakie zdobyłem przez wiele lat bycia zawodowcem, to jest szczególnie cenna rzecz, jeżeli chodzi o ekipę. Szczególnie dla młodych zawodników, którzy dołączą do nas. Ważna jest rola road-captaina, czyli kolarza, który kieruje zespołem, kiedy nie mamy kontaktu z wozem. To są pewnie też powody, dla których zostałem, ale cały czas mój poziom sportowy jest też bardzo wysoki. To wszystko wpłynęło na to, że Lotto nie miało wątpliwości, że chce mnie mieć w swoich szeregach.

Będziecie mocniejszym czy słabszym zespołem? Bo 9 nowych młodych zawodników to spora zmiana jak mówiłeś.

Tak, ale są wśród nich już zawodnicy, którzy jako zawodowcy osiągali dobre wyniki. Może nie w ekipie Lotto Soudal, a w zespołach niższej rangi. Myślę więc, że kilku z nich już w nowym sezonie będzie walczyło o wysokie lokaty na różnych wyścigach. Trzon zespołu, który stanowił o jego sile, się nie zmienił. Liczymy na dobry sezon w wykonaniu naszego teamu.

Wspominałeś o tym, że jesteście podzielni na grupy, w których trenujecie. Wiecie już może mniej więcej, w jakich wyścigach wystartujecie w przyszłym sezonie?

Jest już wstępnie rysowany kalendarz, którzy zostanie zdefiniowany w 90 proc. na pierwszym styczniowym zgrupowaniu. Zwykle robimy to w grudniu, ale ponieważ zdecydowano, że w tym miesiącu nie będziemy mieli zgrupowania, to swój kalendarz startu powinienem mieć potwierdzony pod koniec stycznia.

Uda się w tym roku pojechać w ukochanej Vuelcie? Czy ułożenie wyścigów na to nie pozwoli?

Vueltę chciałbym przejechać, ale patrząc na kalendarz myślę, że w tym roku będzie to niemożliwe. Biorąc pod uwagę to, że mamy rok olimpijski, to pierwszy tydzień Vuelty będzie pokrywał się z naszym narodowym tourem, czyli Tour de Pologne. A będąc polskim przedstawicielem w Lotto Soudal i ze względu na sponsorów w Polsce myślę, że drużyna będzie chciała, bym wystartował w kraju. Przyszłoroczna Vuelta stoi więc pod dużym znakiem zapytania. Bardziej prawdopodobne, że będzie to albo Tour de France, albo Giro. 

Zobacz również:

Maciej Giemza: Lubię samotność na pustyni

Opracowanie:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKorupcja w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Trzy osoby z zarzutami
Następny artykułDecyzje rządu “za pięć dwunasta”, niespójna narracja i chaos. Pozostaje życzyć: niezaskakującego 2021 roku