1 godz. 26 minut temu
– Dobrze wiemy na co nas stać. Wiemy, że medal jest w zasięgu. Ale nie mamy żadnej gwarancji. To nie jest pływanie, lekkoatletyka, w których wyniki są wymierne. W szermierce bardzo dużo zależy od dyspozycji dnia, od spokojnej głowy i przygotowania mentalnego – mówi Interii, Ewa Trzebińska polska szpadzistka, która na igrzyskach w Tokio wystartuje w turnieju indywidualnym i drużynowym.
Większe szanse będą w drużynie. W tym roku, w jedynych zawodach Pucharu Świata, w zespole razem z Aleksandrą Jarecką, Barbarą Knapik-Miazgą i Magdaleną Piekarską-Twardochel, wygrały. Innych ważnych turniejów nie było. Turniej olimpijski będzie kolejny.
– Przez rok byłyśmy pozbawione jakichkolwiek startów międzynarodowych. Do Kazania jechałyśmy niepewne w jakiej formie jesteśmy. Zwycięstwem uświadomiłyśmy sobie, że mimo trudnego roku, nadal prezentujemy wysoki poziom. Podbudowało to nasze morale. Mamy ochotę na więcej – opowiadała Trzebińska.
Wcześniej też było dobrze. Od sezonu 2016/17 polskie szpadzistki aż dziewięć razy stawały na podium zawodów Pucharu Świata, wygrywały pięciokrotnie. Do tego zajęły trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Lipsku w 2017 roku, zdobyły mistrzostwo Europy w 2019 roku, rok wcześniej sięgnęły po wicemistrzostwo kontynentu.
W Tokio będą jedynymi z głównych kandydatek do medalu. – Moim zdaniem siedem z ośmiu drużyn może wygrać te zawody i nie będzie to niespodzianka. Jest jedna słaba drużyna. To Hongkong – mówi Trzebińska.
Jakie ma oczekiwania? – Będziemy zawiedzione, jeśli nam się nie uda zdobyć medalu. Ale staramy się być realistkami. To będzie bardzo trudny turniej. Startuje tylko osiem drużyn. Same kwalifikacje były wyczerpujące. Potem nie wiedziałyśmy, czy igrzyska się odbędą. Ucieszyłyśmy się, że są. Pierwszy raz w historii polskiej szermierki na igrzyskach wystartuje drużyna szpadzistek – komentuje Trzebińska.
32-letnia zawodniczka z Katowic wystartuje też indywidualnie. Odnosiła sukcesy, które pozwalają wierzyć, że w pojedynkę również stać ją na medal. Srebrny medal na MŚ cztery lata temu i wicemistrzostwo Europy przed dwoma laty. – Liczę na dobry start. Ale konkurencja będzie jeszcze większa. Oceniam, że pretendentek do złotego medalu jest 25 – mówi.
W szermierce zakochała się od pierwszego wejrzenia. Wiadomo, było, że będzie uprawiała sport, ale o ostatecznym wyborze zadecydował przypadek. – Tata był kolarzem, mama siatkarką, sport uprawiałam od małego. Kiedyś trafiłam na ogłoszenie o zajęciach szermierki w Pałacu Młodzieży w Katowicach. Postanowiłyśmy z mamą sprawdzić, co to takiego jest szermierka. I od razu ją polubiłam – opowiada Trzebińska.
– Za co? Bardzo podoba mi się, ze jest to sport walki ale jednocześnie takie szachy. To nieustanne szachowanie się z … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS