A A+ A++

Wydawałoby się, że porównywanie Polski pod rządami Prawa i Sprawiedliwości do Białorusi Łukaszenki jest tak głupie i moralnie niedopuszczalne, że przynajmniej osoby pochodzące z naszego kraju będą tym choć odrobinę zażenowane. Ale nie są, gdyż oczywista głupota i niemoralność takich porównań nie mają najmniejszego znaczenia.

Znaczenie ma traktowanie odbiorców takich opinii jak idiotów. To zresztą relacja piętrowa i wyjątkowo pokrętna. W sam raz na pióro Rolanda Barthesa albo Umberto Eco, ewentualnie Michela Foucaulta, gdy był w wysokiej formie intelektualnej (w wysokiej formie moralnej bywał rzadko, o ile kiedykolwiek).

Inne jest traktowanie jak idiotów adresatów opinii o „Polsce jak Białoruś” na użytek wewnętrzny, inne na zagranicę. Najogólniej – na zagranicę jest bardziej prostackie i na rympał. Dlatego, gdy np. Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Adam Michnik, Jerzy Stuhr, Róża Thun czy Robert Biedroń opowiadają o Polsce na użytek zagranicy, jest to poziom znacznie poniżej ich intelektualnych możliwości, nawet gdy w wypadku niektórych nie są one przesadnie wysokie. Słusznie zakładają oni, że obywatele innych państw niczego nie weryfikują, łącznie z politykami, dziennikarzami i przedstawicielami elit, a korzystają z gotowych opinii ludzi, którzy są dla nich źródłem informacji i opinii. A te pasują do wygodnego dla nich albo instrumentalnie użytecznego obrazu Polski.

Słusznie Tokarczuk czy Michnik zakładają, że liberalno-lewicowa opinia publiczna oraz jej liderzy poza Polską nie chcą znać prawdy z powodów ideologicznych. Dlatego o rządach PiS mogą mówić tylko źle. Dziennikarze, liderzy opinii bądź politycy z zagranicy mogą kolportować dowolne brednie o Polsce i nikt się tym nie przejmuje, bowiem z powodu desinteressement opinii publicznej albo zwyczajnie braku czasu nikt ich nie skompromituje ani nie ośmieszy. Nawet w środowiskach akademickich nie wywołuje to zażenowania, gdyż tam dominuje pogląd, że rządy takie jak PiS to zakała Europy, prawie faszyzm. Dlatego najbardziej prostackie i zakłamane sądy liderów opinii z Polski są przyjmowane tak, jakby były sądami syntetycznymi a priori (u Kanta).

Zabawmy się teraz np. w Rolanda Barthesa (choćby w stylu jego „Mitologii”). W Polsce liczni ludzie sympatyzujący z opozycją, nie mówiąc o jej przedstawicielach, nie są oczywiście na tyle głupi, żeby brednie o Polsce jako kopii Białorusi brać serio. Z epistemologicznego punktu widzenia są to oczywiste bzdury nawet dla nich. Ważniejsza jest tu jednak kwestia powinności czy precyzyjniej jej wyobrażenie. Na tej podstawie uważają, że brednie trzeba kolportować i udawać, że się w nie wierzy, mimo że to moralnie złe. Ale stoi za tym wyższa racja. Jest nią oczywiście odsunięcie PiS od władzy. I znowu nie chodzi o to, że większość jest przekonana, iż rządy PiS są obiektywnie złe. Dla wielu są obiektywnie dobre (aż tak głupi nie są), ale są złe dla nich, dlatego też są złe w ogóle.

Przede wszystkim rządy PiS uderzają w poczucie wartości tych, którzy ich nie akceptują. Przez lata budowali oni swoje urojenia wyższościowe wobec polityków, sympatyków i wyborców PiS, więc nie mogą przyznać, że ci są w jakimkolwiek stopniu pozytywni, wartościowi, rozsądni, mądrzy czy moralni. Wtedy to ich poczucie wyższości ległoby w gruzach, nawet gdy jest zbudowane na kompletnej fikcji. Ale to jest część ich świata, motywująca ich do społecznej i politycznej aktywności. Mogą mieć milion zastrzeżeń do swoich politycznych wybrańców, ale nie mogą przyznać, że wybierają ludzi, którzy niewiele potrafią, nie są zbyt mądrzy, nie są moralnie czyści, a ich preferencje estetyczne też zachwytu nie wzbudzają.

Tworzy się błędne koło, w których wyborcy, sympatycy, w tym ci najbardziej opiniotwórczy, oraz sami politycy z obozu przeciwnego PiS muszą się nieustannie okłamywać, żeby w ten sposób się mobilizować oraz podtrzymywać polityczne znaczenie. Część oczywiście po pewnym czasie przestaje odróżniać to samooszukiwanie się od w miarę obiektywnego oglądu rzeczywistości, co w socjologii nazywa się fałszywą świadomością (w znaczeniu Maxa Webera czy Karla Mannheima). Gdyby się nie okłamywali, w sensie poznawczym zaburzyłoby się ich postrzeganie rzeczywistości, w sensie moralnym mieliby jakieś wątpliwości, zaś w znaczeniu psychologicznym mogliby mieć różne traumy, z rozdwojeniem jaźni włącznie.

Ważny powód, dla którego przeciwnicy PiS muszą się oszukiwać, zakłamywać i moralnie degradować to przekonanie, że współcześnie nie ma alternatywy dla rządów oświeconych, a jedynymi oświeconymi na politycznym rynku jest opozycja (poza Konfederacją i częściowo Koalicją Polską). Odsunięcie oświeconych od władzy jest traktowane jak wielka strata dla Polski i zahamowanie procesów, które zdominowały świat Zachodu. Oczywiście ci oświeceni wcale takimi nie są, ale nieważne są fakty, ważne wyobrażenia. Na zawansowanym poziomie samozakłamania poczucie utraty szans przez Polskę wskutek odsunięcia oświeconych może prowadzić nawet do skrajnej histerii, co można zaobserwować podczas większości ulicznych protestów.

Z rządami oświeconych związane jest przekonanie, że tzw. liberalna demokracja to szczyt historycznego rozwoju państw i społeczeństw, to ustrój optymalny i historycznie ostateczny. A rządy PiS to hamowanie na drodze do osiągnięcia tego raju. Dlatego muszą być bezwzględnie zwalczane. To powtórzenie tego, jak inny optymalny i historycznie najwyższy ustrój, czyli komunizm (bolszewizm, maoizm) musiał zwalczać wszystko i wszystkich, co stało na drodze do zapanowania powszechnej szczęśliwości i osiągnięcia ostatecznego, najwyższego i najlepszego etapu dziejów.

Nawet na tzw. zdrowy rozum zrekonstruowany powyżej sposób myślenia i działania to zestaw tak niebywałych bredni, że wręcz psychiatryk. I część najbardziej zaangażowanych w kreowanie tej nierzeczywistości ma tego świadomość, lecz brnie, bo liczy się cel, a ten uświęca środki. Paranoja nie przeszkadza, a kłamstwa tym bardziej. Tylko, co się stanie, gdy ci paranoicy dojdą kiedyś do władzy?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułO ciekawym życiu pszczół
Następny artykułPapież reaguje na odkrycie szczątków 215 dzieci w katolickiej szkole