A A+ A++

15.04.2020r. 12:54

Według Grzegorza Tobiszowskiego – posła do Parlamentu Europejskiego, zasiadającego w komisji przemysłu ITRE i byłego wiceministra energii, pandemia koronawirusa i związane z nią skutki dla gospodarki to moment, kiedy należy zamrozić opłaty za emisję CO2, a pozyskane dzięki temu środki przeznaczyć na inwestycje, m.in. w polską energetykę, aby stała się bardziej wydajna i ekologiczna. W ocenie europosła na ograniczeniu tego kosztu zyskaliby także zatrudnieni w przemyśle, ponieważ łatwiej byłoby utrzymać miejsca pracy.
Poseł PE Grzegorz Tobiszowski przywołuje oceny ekspertów Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według których pandemia koronawirusa przyniesie światu głęboki kryzys, a globalna gospodarka przejdzie prawdopodobnie najgłębsze załamanie od czasu wielkiego kryzysu z lat 30. XX wieku.

– Jak podaje Biuro Budżetu Kongresu USA w samych Stanach Zjednoczonych przybędzie do końca maja 40 mln bezrobotnych. Nie ulega wątpliwości, że każde z państw członkowskich będzie musiało opracować własną drogę wyjścia z recesji. Dla naszego kraju istotne będzie mocne wspieranie przemysłu jako tej gałęzi gospodarki, na której będzie można się odbudowywać – twierdzi Grzegorz Tobiszowski.

Według byłego wiceministra energii to ten moment, kiedy należy zamrozić opłaty za emisję CO2, a pozyskane dzięki temu środki przeznaczyć na inwestycje, m.in. w polską energetykę, aby stała się bardziej wydajna i ekologiczna. Na ograniczeniu tego kosztu zyskaliby także zatrudnieni w przemyśle, ponieważ łatwiej byłoby utrzymać miejsca pracy.

– Według danych Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie roczny koszt sektora związany z systemem handlu emisjami ETS to 2 mld zł (ankieta 399 przedsiębiorstw koncesjonowanych wg danych Urzędu Regulacji Energetyki za 2018 r.), dla hutnictwa to z kolei koszt ok. 750 mln zł, a dla polskiej energetyki w 2019 r. (PGE, Tauron, Enea, Energa) niemal 2,9 mld zł. Łącznie to ponad 5,5 mld zł – wylicza Tobiszowski.

Z raportów największych spółek energetycznych wynika, że w Polskiej Grupie Energetycznej koszt umorzenia odpłatnych uprawnień do emisji CO2 w ub. roku przekroczył 1 mld 446 mln zł, w Tauronie wyniósł 774,5 mln zł, a w Enei i Enerdze (w obu firmach dane za 9 miesięcy 2019) odpowiednio 532,1 mln zł i 139,9 mln zł – w sumie to prawie 2,9 mld zł.

W sektorze ciepłowniczym, gdzie działa ok. 400 koncesjonowanych przedsiębiorstw, roczne koszty uprawnień do emisji CO2 wyliczono na ok. 2 mld zł, czyli średnio ok. 5 mln zł na jedną firmę, przy ok. 47 mln zł średnich rocznych przychodów statystycznej firmy ciepłowniczej – łączna wartość przychodów tego sektora przekracza 18 mld zł rocznie, więc koszty emisji to średnio ponad 10 proc. przychodów, zaś w firmach bezpośrednio objętych systemem EU ETS – ok. 15 proc.

– Decyzje o zawieszeniu systemu ETS powinny zapaść w europejskich strukturach jak najszybciej, w taki sposób, aby już teraz tworzyć narzędzia do wyjścia z zapaści gospodarczej, minimalizować negatywny wpływ koronawirusa oraz budować fundamenty i warunki do ponownego wejścia na ścieżkę wzrostu. Z pewnością miałoby to duży wpływ na odbudowę polskiej gospodarki – mówi Tobiszowski.

Przypominamy, że w ubiegłym roku do budżetu państwa wpłynęło około 2,546 mld euro z tytułu sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla na aukcjach. W tym roku, po sprzedaży ok. 26 proc. z zaplanowanych do wystawianie na aukcjach uprawnień, wpływy do budżetu z tego tytułu sięgają 832,3 mln euro.

Polski eurodeputowany odniósł się także do harmonogramu prac związanego z Europejskim Zielonym Ładem.

– Dziś priorytetem jest zdrowie i życie ludzi. Mamy sytuację wyjątkową – nowe zjawisko społeczno-gospodarcze, którego negatywne skutki dopiero przyjdzie nam analizować. W związku z tym wraz z europarlamentarzystami z ramienia grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów złożyliśmy list na ręce przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen z prośbą o to, by przewartościować aktualne priorytety prac Komisji – mówi Tobiszowski.

Jak można przeczytać w liście, Komisja powinna radykalnie ograniczyć swoje przedkryzysowe ambicje regulacyjne i ponownie przeanalizować swoje główne cele polityczne. Według europarlamentarzystów EKR nadszedł czas, aby na pierwszym miejscu postawić pragmatyzm i przesunąć w czasie nowe wnioski legislacyjne w ramach inicjatyw takich jak m.in. Europejski Zielony Ład. Zamiast tego priorytetem KE powinno być przywrócenie równowagi i zmiana priorytetów wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027, razem ze zwiększoną elastycznością wydatków, tak by stały się one jednym z dostępnych dla państw członkowskich narzędzi umożliwiających naprawę gospodarki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPoznań: Dotarł kolejny transport maseczek. “Trzy razy wypychany z kolejki przez dostawy rządowe”
Następny artykułPolityczne skutki koronowirusa w UE.