O sprawie tajemniczej rakiety, na której szczątki natknął się przypadkowy spacerowicz w lesie w Zamościu pod Bydgoszczą napisał „Fakt”. Z informacji przekazanych przez źródło dziennika wynika, że sprawę rakiety próbowano zamieść pod dywan.
– Kiedy w jednostce dyżurnej rakieta pokazała się na radarach, poderwano parę dyżurną, ale piloci nie odnaleźli obiektu. Chwilę po tym rakieta zniknęła z ekranów i sprawa została, jak by to powiedzieć, wygaszona – powiedział gazecie anonimowy informator, mający wiedzę o śledztwie.
Informator „Faktu” donosi również, że trwające wojskowe śledztwo toczy się nie tylko w celu ustalenia skąd nadleciała rakieta, lecz także kto zaniechał wydania rozkazów poszukiwania jej szczątków do skutku. – Przeleciała przez połowę naszego kraju i wylądowała w lesie, a znalazł ją turysta. Mnie jako oficerowi i żołnierzowi jest wstyd. Ta sprawa to zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. I to jest dla mnie i większości oficerów Sztabu Generalnego rzecz niepokojąca – powiedział w rozmowie z dziennikiem oficer Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
„To przerażające”
O powadze sytuacji świadczyć mogą słowa byłych dowódców Wojska Polskiego. – Jeżeli to jest rakieta, to ona ma swoją trajektorię. Nie jest więc problemem ustalić, gdzie ona prawdopodobnie upadła. To nie jest coś, co wypadło z kabiny szybowca. To nie była lornetka, okulary czy portfel. Tylko to jest coś, co zostało wystrzelone, przekroczyło granicę państwową i spadło na terenie Polski. Okazuje się, że to rakieta, która również może być nośnikiem broni jądrowej. I znajduje ją przypadkowa osoba. To jest przerażające – powiedział „Faktowi” były szef Sztabu Generalnego generał Mieczysław Gocuł.
– Gdybym ja był na stanowisku w momencie takiego zdarzenia, to bym poszedł do ministra i poprosił go o zakończenie mojej kadencji na stanowisku. Żołnierz się nie podaje do dymisji. Żołnierz odchodzi ze służby wojskowej. Wnioskowałbym do ministra, żeby mnie zwolnił za niedopełnienie obowiązków – dodaje generał.
Podobnie o sprawie wypowiada się były zastępca dowódcy strategicznego NATO, generał Mieczysław Bieniek. Jak podkreślił, mimo że Polska nie znajduje się obecnie w stanie wojny, to musi być gotowa na zdarzenia będące pokłosiem konfliktu zbrojnego trwającego tuż za jej granicami. Dodaje jednak, że może to być kwestia braku istniejących procedur. – Mam nadzieję, że pewne procedury wprowadzą albo ulepszą. Jest to konieczne. Ja bym nie wskazywał winnych i nikogo nie oskarżał. Sprawa wymaga dokładnego zbadania – powiedział Bieniek.
Czytaj też:
Rakieta w lesie pod Bydgoszczą. Polskie służby poprosiły o pomoc AmerykanówCzytaj też:
Rosyjska rakieta naruszyła przestrzeń powietrzną Polski? „Ta hipoteza jest brana pod uwagę”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS