A A+ A++

Gazeta Wyborcza” wszczęła larum, ponieważ jej reporterka Justyna Dobrosz-Oracz oraz operator mieli paść ofiarą „ataku”. Opublikowano nawet nagranie i obszerny tekst. Co się stało? W roli głównej wystąpiła sekretarka, a także… nóż i widelec.

CZYTAJ TAKŻE: Kukiz kontra „Gazeta Wyborcza”. Muzyk odpowiada dziennikarce: Z pani gazetą nie będę rozmawiać. Piszecie bzdury na mój temat. WIDEO

GW” pisze o ataku… z widelcem i nożem

Atak z nożem na dziennikarzy „Wyborczej”. Szefostwo Sejmu bagatelizuje groźny incydent

— grzmi „GW” w tytule obszernego tekstu, w którym opisano incydent do którego doszło 25 marca.

Zdarzenie przedstawiono w nadzwyczaj dramatycznym tonie.

Od 23 lat relacjonuję prace posłów i senatorów. Najpierw w TVP, a od 2016 r. dla „Wyborczej”. Mimo różnych kryzysowych sytuacji nigdy nie czułam się w Sejmie zagrożona. Aż do 25 marca, gdy cudem nie doszło do nieszczęścia

— napisała sejmowa dziennikarka „GW”.

Widziałem ten nóż i widelec przelatujący mi przed okiem. To mogło się skończyć tragedią

— opowiedział z kolei operator.

GW” oskarża pracownicę Sejmu o to, że dopuściła się fizycznej napaści na operatora „Wyborczej”.

Szarpała go, wymachiwała trzymanymi w ręku nożem i widelcem. Potem zaatakowała także mnie. Do dziś spędza mi to sen z powiek

— czytamy.

Jak wyglądał incydent?

Co się tak naprawdę stało? Z relacji dziennikarki oraz przedstawionego nagrania wynika, że dziennikarze przebywali w sejmowym pomieszczeniu dla matek z dzieckiem przy głównym korytarzu, by nagrać swój materiał. W pokoju znajduje się także zmywarka do naczyń, z której korzystają pracownice biurowe parlamentu. Według relacji Dobrosz-Oracz jedna z sekretarek, gdy przyszła umyć widelec i nóż, przerwała nagranie dziennikarzom „GW”.

Znowu się zaczyna. Proszę stąd wyjść

— mówi pracownica Sejmu, gdy wchodząc do pomieszczenia słyszy nagrywanie materiału.

Ale proszę panią, trochę kultury. Ale to niech przyjdzie, bo ja z panią marszałek to uzgodniłam, a pani kłamstwa zostaną rozliczone…

— mówi wzburzona Dobrosz-Oracz. Jak wynika z dalszych słów, pomiędzy kobietami miało wcześniej dojść do „awantury”.

W pewnym momencie dziennikarka wydaje polecenie operatorowi: „Zrób zdjęcie!”.

Jeszcze raz!

— reaguje kobieta, chcąc powstrzymać operatora przed jej nagrywaniem. Również Dobrosz-Oracz wyciągnęła telefon, by nagrać kobietę, co wyraźnie wzburzyło pracownicę.

Zaatakowała pani mojego operatora (…). Mamy to nagrane. Zaraz pójdę do marszałka Sejmu (…) nie pozwolę, żeby ktoś atakował mnie fizycznie. Nawet straż marszałkowska tak nie robi

— wykrzykiwała Dobrosz-Oracz.

Strażnik marszałkowski jednak zaprosił reporterkę do przejść dziennikarskich.

Nie, bo to jest uzgodnione, bo musimy gdzieś nagrywać. To było uzgodnione

— mówiła dziennikarka.

Ale nie w pokoju dla matki z dzieckiem

— zareagowała pracownica Sejmu.

My mamy zarejestrowane, co ta pani zrobiła

— słyszymy.

A ja nie życzyłam sobie, żeby mi zdjęcia robili

— stwierdziła nagrywana sekretarka.

Ale pani ma noże, niebezpieczne narzędzia w rękach

— powiedział operator.

Tak, bo ja przyszłam umyć do zmywalni

— odpowiadała kobieta.

Pani z nożem i widelcem zaatakowała mojego operatora

— mówił dalej Dobrosz-Oracz.

Pełne nagranie dostępne na stronie wyborcza.pl.

GW” oskarża Kancelarię Sejmu o bagatelizowanie sprawy

Wyborcza” twierdzi, że szefostwo Kancelarii Sejmu „bagatelizuje groźny incydent”, dlatego redakcja 28 marca wystosowała oficjalny list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek z prośbą o interwencję.

Dobrosz-Oracz oburzyło również pismo do redakcji, pod którym podpisał się szef Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka, a w którym znalazł się m.in. taki fragment:

„Z przeprowadzonych rozmów wynika, że redaktor Dobrosz-Oracz od wielu miesięcy, mimo zwracania uwagi, żeby tego nie czyniła, zamykała się w środku w pomieszczeniu blokując dostęp i uniemożliwiając karmienie dziecka”

— czytamy.

Nigdy taka sytuacja nie miała miejsca!

— reaguje dziennikarka.

Jednak w materiale nie było ani słowa o tym, że wzburzenie wywołało nagrywanie kobiety bez jej zgody, co wyraźnie sygnalizowała. Z udostępnionego wideo nie sposób również pisać o „ataku”. Trudno uwierzyć, by pracownica Sejmu chciała dziennikarkę i jej operatora… pokroić nożem i widelcem.

olnk/wyborcza.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDowódca obrony Mariupola o sytuacji w mieście: Zostały nam tylko godziny
Następny artykułS7 pod oknami. Powstaje nowe osiedle [WIZUALIZACJE]