22 stycznia 1945 roku to data wyzwolenia Olsztyna i rocznica krwawej łaźni, którą wkraczające do miasta wojska Armii Czerwonej zgotowały mieszkańcom i samego Olsztyna i wielu okolicznych miejscowości.
— Z pierwszych szacunków Wydziału Odbudowy Urzędu Pełnomocnika Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Okręg Mazurski wynikało, że w Olsztynie zostało zniszczonych 1040 budynków, czyli 36 proc. ówczesnej zabudowy miasta — mówi Krzysztof Kierski, pracownik pionu nadań naukowych delegatury IPN w Olsztynie.
Historyk przypomina też, że w wyniku bezpośrednich działań wojennych zniszczeniu uległo stosunkowo niewiele zabudowań. Znaczna ich część została spalona przez żołnierzy sowieckich dopiero po ustaniu walk, bez żadnego uzasadnienia względami militarnymi. Wiele olsztyńskich ulic i dzielnic zostało zniszczonych doszczętnie.
Olsztyn,
— Same zabudowania olsztyńskiej starówki zostały spalone w niemal 50 procentach. Podobnych zniszczeń dokonano w pobliżu dzisiejszych ulic takich jak: Grunwaldzka, Szrajbera, Warszawska, Limanowskiego, Wojska Polskiego, Niepodległości, Knosały, Kościuszki czy Mickiewicza — wylicza Krzysztof Kierski.
Warto pamiętać, że teren Warmii był traktowany przez Armię Czerwoną, nie jako teren Polski, ale jako teren wroga. Był on plądrowany, a autochtoniczna ludność często traktowana, jak szczególnego rodzaju łup wojenny. Noc z 21 na 22 stycznia 1945 roku zapisała się też wyjątkowym aktem bestialstwa, a dotyczy to chorych psychicznie ze szpitala w Kortowie.
— Wkraczający czerwonoarmiści w bestialski sposób zamordowali personel medyczny oraz pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego i lazaretu wojskowego, paląc przy tym zabudowania szpitalne. W samym tylko Olsztynie płonęło wszystko, od domów i kamienic mieszkalnych do zakładów przemysłowych. Łuna dymu unosiła się nad miastem do końca stycznia 1945 roku — przypomina pracownik pionu nadań naukowych delegatury IPN w Olsztynie.
SK
W czasie zdobywania Olsztyna i później żołnierze zgwałcili wiele kobiet. Tak działo się wszędzie.
— Wszyscy musieliśmy z wozu zejść…zaraz dwaj żołnierze sowieccy przyszli do mnie…ja tylko dopiero 14 lat miałam, zgwałcić chcieli…zaczęłam płakać, jak również moja mamusia, ale to nic nie pomogło, mnie ciągnęli za rękę. Broniłam się, jak tylko mogłam, to jeden żołnierz z karabinem stał i chciał mnie zastrzelić… Gdyby mi nie żal było mojej mamusi i moich trzech braci, chciałabym lepiej życie oddać, niźli takiej bandzie w ręce wpaść, więc moje błaganie nic nie pomogło, musiałam z nimi iść — tak wspominała styczeń 1945 roku kilka lat później słuchaczka Mazurskiego Uniwersytetu Ludowego, który po wojnie założył w Rudziskach Pasymskich polski Mazur Karol Małłek.
— Zaprowadzili mnie do jednego ogrodu, do jakiejś altanki. W tym czasie mamusia i bracia musieli iść dalej… Stałam na ulicy w nocy i płakałam, to jedna kobieta z córką przyszła… przyłączyłam się i tam gdzie oni poszli tam i ja…. Doszłam z nimi aż do Gietrzwałdu. Jak żeśmy tak na ulicy stały i oglądały się gdzie iść, przyszli z tyłu dwaj żołnierze radzieccy i tą dziewczynę od tej kobiety zabrali. Musiałam się po raz drugi im poddać. Jak z powrotem przyszłam, to już kobiety ani dziewczyny nie spotkałam i drugi raz na ulicy zostałam sama…tej nocy znów nieszczęście mnie trafi ło i ja musiałam się trzeci raz poddać…
Wyjaśnienie dla osób spoza Olsztyna: Na zdjęciu głównym Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej postawiony w centrum Olsztyna w 1954 roku.
Radziecki film propagandowy:
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS