A A+ A++

To dopiero początek wakacji, a służby już odnotowują smutne “rekordy” pod względem liczby utonięć w tym roku. Według danych z raportu dobowego Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, w ubiegłą sobotę i niedzielę utonęło w Polsce aż 13 osób. Od początku kwietnia utonęło łącznie 114 osób, w tym 94 osoby dorosłe i 15 dzieci. Wiek pięciorga osób nie jest znany.


Zobacz wideo

Joanna Szulc, starsza asystentka zarządu WOPR i wykwalifikowana ratowniczka, przypominała w “Pierwszym Programie” w TOK FM o zasadach bezpiecznego wypoczynku nad wodą. Wskazała, że należy korzystać z miejsc do tego przeznaczonych i najlepiej tam, gdzie nad bezpieczeństwem czuwają ratownicy. Podkreślała też, by pamiętać, że czerwona flaga oznacza całkowity zakaz kąpieli.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

“To są rzeczy, które co roku zbierają śmiertelne żniwo”

Jak mówiła, co roku popełniamy te same błędy – wchodzimy do wody pod wpływem alkoholu i nie słuchamy ratowników. – To są przeważnie młodzi ludzie, więc bardzo często jest: “Co ty mi tutaj g… będziesz mówił, bo kiedy ty z koszulą w zębach to ja już ho-ho!”. I oczywiście w grę wchodzi też przecenianie własnych możliwości. Każdy, kto wchodzi do wody, pływa oczywiście jak Michael Phelps i absolutnie nie zdaje sobie sprawy, że woda jest żywiołem cudownym do wypoczynku, ale nie wybacza błędu – wskazała Szulc. 

Opowiadała, jak często ludzie nad wodą zachowują się brawurowo. – “Co, ja? Nie popłynę tam? Ja nie wskoczę tu czy tu?” – przytaczała przykłady.

– To są rzeczy, które co roku zbierają śmiertelne żniwo – powiedziała ratowniczka. W jej ocenie “przekleństwem na naszych wodach są też olbrzymie, dmuchane zabawki”. – Te zabawki były projektowane raczej na zbiorniki zamknięte typu basenowego, a nie na morze. Tu naprawdę wystarczy niewielki podmuch wiatru i okaże się, że dziecko w ciągu krótkiego czasu przestaje być w zasięgu służb ratowniczych – tłumaczyła ratowniczka.

“Osoby toną w ciszy”

Gościni Wojciecha Muzala podkreśliła też, że często mamy błędny obraz osoby tonącej. – Osoba tonąca według filmów macha rękami i krzyczy, co jest absolutną bzdurą. Osoby toną w ciszy, w absolutnej ciszy. Ponieważ są tak skupione na łapaniu oddechu, że werbalizacja spada na milionową pozycję ważności – tłumaczyła ekspertka.

I relacjonowała, że “często ratownicy opowiadają, że często wyciągają dzieci, które topią się dosłownie 2-3 metry od rodziców”. – I rodzic jest ciężko zdziwiony, że ono nie krzyczało. Dziecko nie krzyczy – zaznaczyła Szulc. 

Starsza asystentka zarządu WOPR zaapelowała przy tym do rodziców, żeby pilnowali swoich dzieci. – Ratownik nie jest niańką. – Dla mnie, kiedy dostawaliśmy zgłoszenia o poszukiwaniach dzieci, było szokujące, że na pytanie, kiedy państwo ostatni raz widzieli dziecko, padała odpowiedź: “20 minut temu” albo “30 minut temu”. A dzieci w wieku 4, 5 czy 6 lat bardzo łatwo się gubią i o tragedię jest bardzo łatwo – podsumowała. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo dalej z bałtycką linią forty­fikacji?
Następny artykuł17-latka utonęła na jeziorze Niedzięgiel w Skorzęcinie pod Gnieznem