Autokar z 10 osobami na pokładzie uległ wypadkowi na wysokości zjazdu na MOP Kaszyce. Dokładnie w tym samym miejscu, w którym rozbił się inny ukraiński pojazd.
Wracał od narzeczonej, przeżył déjà vu
Niesamowitości całej sytuacji przydaje osoba pana Arkadiusza Cichockiego, który jako strażak uczestniczył w akcji ratowniczej przed dwoma tygodniami, a w niedzielę w nocy wracał od narzeczonej studiującej w Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
– Podróżowała ze mną siostra narzeczonej i jej chłopak. Na odcinku Rzeszów – Przemyśl, przed MOP Kaszyce, moi pasażerowie, wiedząc, że uczestniczyłem w akcji ratowniczej przed dwoma tygodniami, zaczęli dopytywać, gdzie doszło do tamtego wypadku – wspomina pan Arkadiusz.
– Po chwili mówią „uważaj, bo tam się coś dzieje ”. Wtedy zobaczyliśmy autobus leżący w rowie – mówi.
– Przez chwilę nie mogłem w to uwierzyć, „to musi być sen, to się nie dzieje naprawdę” pomyślałem – dzieli się (…)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS