Początek roku dla BM PKO BP okazał się bardzo dobry, podobnie jak cały 2021 rok – ocenia dyrektor BM PKO BP Grzegorz Zawada. Jego zdaniem, jest szansa na hossę na rynku obligacji, a zagadką pozostaje rynek pierwotny, na którym może w 2022 roku nie dojść do żadnego dużego IPO.
Grzegorz Zawada ocenia, że 2021 rok był dla BM PKO BP bardzo dobry pod względem osiągniętych wyników i rozwoju biznesu. W porównaniu z rokiem 2018, czyli okresem sprzed pandemii, przychody Biura Maklerskiego PKO Banku Polskiego podwoiły się. Dynamicznie rosło szerokie spektrum linii biznesowych i bardzo dobrze rozwijała się działalność na rynku akcji oraz obligacji skarbowych.
“Po gwałtownym przyspieszeniu inflacji, sprzedaż obligacji skarbowych wzrosła z 1,0-1,4 mld zł do 3-3,5 mld zł miesięcznie, a w rekordowych miesiącach rosła nawet do 5,3-5,4 mld zł. Otworzył się ponownie rynek obligacji korporacyjnych, zaczęliśmy regularnie współpracować z Krukiem i Echem, dla których uplasowaliśmy kilka emisji zarówno pod koniec zeszłego, jak i na początku obecnego roku. Do tego doszło sporo dużych IPO, z których największym była oferta Pepco” – powiedział w rozmowie z PAP Biznes Zawada.
Dodał, że początek 2022 roku również okazał się bardzo dobry.
“W pierwszym kwartale mieliśmy bardzo wysokie przychody. Kontynuujemy trendy z zeszłego roku. Nie było co prawda żadnego IPO, ale sprzedawaliśmy dużo obligacji skarbowych. Pod względem obrotów na giełdzie, podobnie jak na całym rynku, dobre miesiące przeplatały się ze słabszymi. Maj na razie nie jest najlepszy, widzimy odwrót inwestorów krajowych, szczególnie instytucjonalnych. W detalu daje się zauważyć ograniczenie aktywności. W pierwszym kwartale rynek giełdowy w sumie nie był zły. Drugi kwartał, choć słabszy w porównaniu z pierwszym, też nie należy do najgorszych” – powiedział Grzegorz Zawada.
W ocenie dyrektora BM PKO BP największą zagadką pozostaje rynek IPO
“Mamy w portfelu kilka ciekawych projektów, sporych transakcji, które mogłyby zostać bardzo dobrze przyjęte przez rynek, ale wydaje się, że do wakacji nikt nie będzie się tym interesował. W ocenie ekspertów ożywienie na rynku IPO może ewentualnie nastąpić w czwartym kwartale. To może być jednak rok bez dużego IPO” – powiedział.
“Początek 2022 roku był bardzo słaby dla rynków akcji, a niesprzyjająca geopolityka i atrakcyjniejsze lokaty bankowe zniechęcają ludzi do podejmowania ryzyka. A to odsuwa perspektywę powrotu ofert publicznych akcji” – dodał.
Ocenia, że najbliższe miesiące to będzie duża zmienność, ale raczej in minus. Inwestorzy szukają katalizatorów, które mogłyby odwrócić sytuację na rynku.
“Według danych na rynku amerykańskim mamy najgorsze rozpoczęcie roku od 1995 r. Warszawska giełda też jest ponad 20 proc. poniżej szczytu, więc definicja bessy chyba jest spełniona” – powiedział.
“Pozytywnie na rynek może wpłynąć zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy, który przynajmniej krótkoterminowo mógłby poprawić sytuację. Jak również zakończenie wojny w Ukrainie, osiągniecie szczytu przez inflację i perspektywa, że zacznie się ona stabilizować czy trochę obniżać. Dużo będzie zależało od tego, jak będzie postępował Fed, czy będzie przycinał inflację kosztem wzrostu gospodarczego. Kolejny czynnik to inwestycje w Polsce. Wzrost PKB wynika w dużej mierze z konsumpcji, co nie jest korzystne w kontekście wysokiej inflacji i trwałości tego wzrostu, tymczasem udział inwestycji w PKB jak na razie nie rośnie, wynosi tylko nieco ponad 16 proc.” – dodał.
Zdaniem Grzegorza Zawady można się spodziewać hossy na rynku obligacji
“Najbliższe kwartały to może być rynek obligacji, ale jest kwestia momentu wejścia na rynek. Ktoś, kto kupił obligacje kilka miesięcy temu, teraz jest mocno stratny. I raczej nie będzie postrzegał obecnej sytuacji jako atrakcyjnej, by wejść i dorzucić pieniędzy. Raczej będzie szukał wyjścia z inwestycji. Pytanie, czy przyjdą nowi klienci” – powiedział.
“W geopolityce stało się coś, co wydawało się niewyobrażalne, czyli wojna zapukała do bram Europy. To zmiana paradygmatu światowego i nie pozostaje to bez wpływu na rynki finansowe. Druga przyczyna to odwrócenie polityki luzowania pieniężnego na świecie. Banki centralne stają przed wyzwaniem, czy walczyć z inflacją kosztem wzrostu gospodarczego, czy próbować odpuścić inflację i zachować trochę wzrostu. Rynki się do tego dostosowują” – dodał.
Premier Mateusz Morawiecki podczas niedawnego kongresu Impact w Poznaniu poinformował, że Ministerstwo Finansów wdraża nowy typ obligacji detalicznych, rocznych opartych na stopie referencyjnej NBP. Obligacje detaliczne 2-letnie mają być oferowane z dodatkową marżą ponad stopę referencyjną. Obligacje początkowo oferować będzie tylko PKO BP.
“W naszej ocenie to ciekawy produkt, który będzie cieszył się zainteresowaniem. Widać jednak od razu reakcję banków, które podniosły oprocentowanie depozytów. A jeśli będą porównywalne poziomy oprocentowania bankowego i nowych obligacji, to wydaje się, że naturalnym zachowaniem polskiego klienta jest raczej bankowanie niż szukanie instrumentów finansowych” – powiedział Grzegorz Zawada.
Dyrektor BM PKO BP zwraca uwagę, że pojawiają się na rynku oferty obligacji korporacyjnych w rodzaju WIBOR plus kilka procent marży. To na pewno będzie działało na wyobraźnię inwestorów, którzy będą szukać takich okazji inwestycyjnych.
“Powstaje jednak pytanie, czy firmy będzie stać na takie koszty finansowania w perspektywie kwartałów, czy lat, bo pewnie stopy będą się utrzymywać na podwyższonym poziomie. Mówi się, że inflacja osiągnie szczyt latem i oby tak było. Ja mam dość konserwatywne poglądy. Uważam, że gdy inflacja się rozkręca, to bardzo trudno będzie ją okiełznać na jakimś przewidywalnym poziomie. Nawet jeśli jesteśmy blisko szczytu, to stopy procentowe pozostaną na podwyższonym poziomie” – powiedział.
Zawada wskazał, że BM PKO BP prowadził rozmowy z dwiema dużymi firmami giełdowymi na temat emisji obligacji detalicznych. W jego ocenie, byłby to świetny instrument finansowania inwestycji infrastrukturalnych i tych związanych z transformacją energetyczną. Taki produkt na pewno znalazłby nabywców, tylko że w Polsce na większą skalę nigdy takie instrumenty nie były stosowane. Spośród dużych emitentów jedynie PKN Orlen miał zaawansowany program emisji obligacji detalicznych.
Zawada wskazuje na rosnącą rolę zagranicznych banków, które stanowią coraz większy udział w obrotach na warszawskiej giełdzie. Jego zdaniem, rosnąca rola zagranicznych banków, członków zdalnych w obrotach na GPW to trend, który się już nie zmieni.
“Walczymy, ale jesteśmy zawsze w gorszej pozycji konkurencyjnej. Banki zagraniczne mają nieporównywalnie większe budżety inwestycyjne jeśli chodzi o rozwiązania technologiczne i informatyczne dla swoich klientów. Dodatkowo zagraniczne banki inwestycyjne oferują klientom dostęp do więcej niż jednego rynku i mają dużo większą skalę działalności. My, jako biura o skali lokalno-regionalnej mamy ograniczone pole do konkurowania” – powiedział.
“Nasza strategia polega na oferowaniu w miarę szerokiego zakresu usług. Kluczowa jest dywersyfikacja, ale nie walczymy cenowo. Niedochodowy udział w rynku to nie jest coś, o co będziemy zabiegać kosztem rentowności. Chcemy być najlepszym polskim biurem maklerskim, z największym spośród polskich biur udziałem w rynku, ale nie stawiamy sobie konkretnego celu, co do oczekiwanego poziomu” – dodał dyrektor BM PKO BP.
Piotr Rożek (PAP Biznes)
pr/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS