Krzysztof Mączyński trafił do Śląska Wrocław zimą 2019 r. Pomocnik szybko stał się ważnym elementem zespołu, o czym świadczy, że nawet nosił opaskę kapitańską. W Śląsku łącznie rozegrał 99 meczów, w tym 92 w ekstraklasie. Od kilku miesięcy nie był już brany pod uwagę przez trenera Ivana Djurdjevicia. W lecie został zesłany do rezerw, ale wciąż zarabiał wielkie pieniądze. Według “Gazety Wyborczej” – ponad 60 tys. zł miesięcznie.
– Jesteśmy bardzo wdzięczni Krzysztofowi za 3,5 roku gry w pierwszym zespole, za jego zaangażowanie i walkę dla Śląska, uznaliśmy jednak, że dla dobra obydwu stron nadszedł czas na zakończenie współpracy. Podjęliśmy rozmowy o polubownym rozwiązaniu obowiązującego kontraktu, jednak Krzysztof nie zdecydował się na ten wariant i dlatego rozpocznie przygotowania z drugim zespołem – mówił latem 2022 roku dyrektor sportowy, Dariusz Sztylka.
– Niestety, ale “nowa energia w szatni” to nie jest argument, by usuwać kapitana z drużyny, a zagranie kogoś, kto ma w tym interes – odpowiedział mu piłkarz.
Ale Mączyński nie jest już piłkarzem Śląska. Kontrakt z pomocnikiem został rozwiązany za porozumieniem stron już teraz, choć pierwotnie miał być ważny do czerwca. Na razie nie wiadomo, gdzie Mączyński będzie kontynuował karierę. W ostatnich miesiącach pisało się, że były zawodnik Górnika Zabrze i Legii Warszawa być może wróci do Wisły Kraków, która gra na zapleczu ekstraklasy.
Człowiek Nawałki
Mączyński zadebiutował w reprezentacji w listopadzie 2013 r. Jedenaście miesięcy później w meczu eliminacji ME 2016 ze Szkocją (2:2) zdobył pierwszego gola w kadrze. Został także powołany przez Adama Nawałkę na Euro 2016 we Francji. Z Grzegorzem Krychowiakiem tworzył duet środkowych pomocników. Biało-Czerwoni dotarli do ćwierćfinału, ale tam lepsza, dopiero po rzutach karnych, okazał się Portugalia, która ostatecznie wygrała cały turniej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS