Tą sprawą w ostatnich miesiącach żyła cała Konecczyzna. Pożary w gminie Gowarczów, głównie w Bębnowie i jego okolicach wybuchały regularnie, niemal w każdy weekend. Czasowo zdarzały się przerwy w tych zdarzeniach, ale po kilku tygodniach znów dochodziło do podpaleń. Śledczy szukali sprawców, burmistrz Gowarczowa wyznaczał nagrodę, a sprawców wciąż nie było widać. Teraz gruchnęła wiadomość o zatrzymaniu w sprawie aż czterech osób, trzy z nich to przedstawiciele Ochotniczych Straży Pożarnych. Według ustaleń śledczych – brali oni czynny udział także w gaszeniu wcześniej wznieconych pożarów.
REKLAMA
REKLAMA
Po wielu miesiącach śledztwa policjanci mogą mówić o dużym sukcesie –„Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Końskich od czerwca minionego roku byli powiadamiani o pożarach na terenie gminy Gowarczów. W trakcie wykonywanych na miejscu oględzin wszystko wskazywało na to, że ktoś celowo wzniecał ogień. Żywioł doszczętnie niszczył pustostany, stodoły i nieużytki na terenie gminy Gowarczów powodując straty szacowane na około 250 tysięcy złotych” – mówi nam sierżant Krzysztof Bernat, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich.
W wyniku skrupulatnego dochodzenia w tej sprawie zatrzymano cztery osoby, co jest niewątpliwym sukcesem śledczych –„Od samego początku policjanci wiązali ze sobą te pożary, podejrzewając, że stoi za nimi ten sam sprawca. Funkcjonariusze po dokładnej analizie posiadanych informacji, przesłuchaniu kilkunastu świadków, wytypowali osoby, które mogły być sprawcami podpaleń. W kolejnych etapach zadziałała wiedza funkcjonariuszy o lokalnej społeczności i topografii terenu. Sprawcy zostali ukarani i zatrzymani” – dodaje Bernat.
Wiadomo już, że trzech spośród czterech zatrzymanych do strażacy ochotnicy –„Nasze wstępne ustalenia wskazują na to, że podpalaczami okazali się czterej mieszkańcy gminy Gowarczów w wieku 21, 22, 38 i 40 lat. Na uwagę zasługuje fakt, że działali oni w porozumieniu, a także trzech z nich w strukturach Ochotniczych Straży Pożarnych. Jak wstępnie ustalili śledczy w wielu ze wznieconych przez siebie pożarów brali oni czynny udział przy ich gaszeniu” – tłumaczy sierżant Krzysztof Bernat.
Wobec 21-latka, 22-latka i 38-latka poza wysokim poręczeniem majątkowym oraz policyjnym dozorem prokurator zakazał także opuszczania im kraju. Z kolei 40-latek usłyszał liczne zarzuty uszkodzenia mienia znacznej wartości. Za te przestępstwa grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd podjął też decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
W całej sprawie na ten moment chodzi łącznie o kilkanaście pożarów. Funkcjonariusze weryfikują także, czy zatrzymani mężczyźni nie mają związku z pożarami, do których dochodziło kilka lat temu na terenie powiatu koneckiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS