A A+ A++

Fala zimna, która przetacza się przez Europę, przyniosła ze sobą także konsekwencje polityczne, i to o epokowym znaczeniu. Okazało się bowiem, że Rosja nie jest w stanie złamać Europy za pomocą broni energetycznej. Jak zauważa brytyjski dziennik „The Daily Telegraph”, system zaopatrzenia naszego kontynentu w energię „trzeszczał, ale się nie zawalił”:

Światła są zapalone. Fabryki pracują. Galerie handlowe pozostają otwarte, a domy są ogrzewane, nawet jeśli kosztuje to znacznie więcej niż rok temu.

CZYTAJ: WYWIAD. Ripley Rawlings: Ukraina wygra tę wojnę. „Ufajcie NATO, ale budujcie własne siły zbrojne”

A wszystko to w sytuacji, gdy oba NordStreamy są nieczynne, dostawy rosyjskiego gazu zostały zredukowane do drobnego strumyczka, a Unia Europejska ustaliła ceny maksymalne na rosyjską ropę.

Europę uratowały dodatkowe dostawy gazu skroplonego z USA i Kataru, a także pierwsze dostawy z nowych pól gazowych przy wybrzeżu Mozambiku – potencjalnie bardzo obiecującego źródła dostaw. Zachód był także w stanie zredukować zużycie energii, i w sumie nasz kontynent jakoś przebrnie przez zimę, nie wpadając w katastrofalne turbulencje. Owszem, podkreśla „The Daily Telegraph”, przed nami wciąż styczeń i luty, dwa najzimniejsze miesiące roku, ale już dziś jest jasne, że nowy system działa. Pierwszy, najważniejszy test został zaliczony.

Dla Putina i rosyjskiego rządu to jest katastrofa. Zapewne nie możemy być zaskoczeni faktem, że Putin, który całą wczesną karierę spędził w KGB, nie docenia wolnego rynku. A przy wszystkich swoich wadach, wolny rynek jest bardzo elastyczny, i wyższe ceny są w stanie wygenerować dodatkowe dostawy z innych źródeł. Za pomocą karty energetycznej Putin chciał zmusić zachód do wycofania poparcia dla ukraińskiego rządu. Co ważne, mógł jednak zagrać tą kartą tylko raz. Teraz, kiedy ta strategia zawiodła, Rosja nie jest w stanie zastraszyć Zachodu groźbą odcięcia dostaw energii. Groźby okazały się całkowicie puste —

— pisze w „The Daily Telegraph” Matthew Lynn. I podkreśla, że w czasie tej wielkiej rozgrywki Putin zniszczył swoją gospodarkę. Dlaczego? Ponieważ poza gazą i ropą, „Rosja nie produkuje niczego, czym świat byłby zainteresowany”. A epoka Rosji jako wielkiego eksportera energii odchodzi w przeszłość.

Cały krajobraz zacznie być jasno widoczny w przyszłym tygodniu, gdy nadejdzie ocieplenie. Stanie się oczywiste, w jak wielkich kłopotach jest skorumpowany, morderczy reżim, rządzony z Kremla.

Rosja rzuciła na szalę wszystko, co miała, poza bronią atomową. Rzuciła, i szali nie przeważyła. Jeśli Zachód wytrzyma pierwszą zimę, to w kolejnych będzie już panem sytuacji. Będzie miał nowe źródła dostaw energii, będzie pewien, że jest w stanie sobie poradzić bez importu z Rosji. Opanuje też inflację, która dziś jest bardzo poważnym źródłem niepokojów społecznych w Europie i Stanach Zjednoczonych. To plan, który staje się rzeczywistością.

W czasie marszu przez piekło trudno dostrzec finał. A jednak nie wolno się poddawać, zwłaszcza wówczas, gdy oznaki zwycięstwa zaczynają być dostrzegalne.

Kluczem jest cierpliwość.

CZYTAJ TAKŻE: Namiastka normalności na święta. Na dworcu w Kijowie stanęła choinka, której lampki są zasilane za pomocą dynama rowerowego

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak dobrać idealny biustonosz push- up?
Następny artykuł“Finał z kosmosu. Niesamowite co wymyślił trener Argentyny”