Mamy środek wakacji, ale politycy nie zrobili sobie letniej przerwy. Przedstawiciele wszystkich partii ruszyli w teren i przygotowują grunt przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Na początku czerwca Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało konwencję w Markach pod Warszawą, na której Jarosław Kaczyński ogłosił wielką mobilizację partii, a następnie sam razem z innymi politykami swojego ugrupowania rozpoczął serię spotkań z sympatykami. Budzą one spore emocje – w ostatni weekend pojawili się na nich także przeciwnicy partii rządzącej. Szeroko komentowane są też wypowiedzi prezesa PiS, m.in. dotyczące osób transpłciowych, czy jak ostatnio o genezie przyśpiewki „Polacy, nic się nie stało”, a także o młodzieży, która jest „pod bardzo wielkim wpływem smartfonu” i zapowiedź „prowadzenia kontrakcji”. Z kolei na początku lipca dużą konwencję w Radomiu zorganizowała Platforma Obywatelska.
Gorące polityczne lato
– Od dekady, kilku lat nie ma czegoś takiego jak wakacje w polityce. Politycy cały czas są aktywni, zabiegają o wyborców, a dodatkowo teraz mamy rok przed wyborami, ja twierdzę, że zaczyna się taka prekampania, pewnie główne partie polityczne mają już zalążki sztabów – zwrócił uwagę w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Łapiński, były poseł PiS i były rzecznik Andrzeja Dudy, a obecnie właściciel agencji PR-owej. Jak podkreślił, „walka wyborcza już dzisiaj się de facto zaczęła”.
Łapiński został też zapytany o to, czy inflacja i wysokie ceny surowców mogą zdecydować o niekorzystnym dla PiS wyniku wyborów. Jego zdaniem „jeśli opozycja będzie tylko czekała, że rząd się wywróci, to może się tego nie doczekać”, a „rządzący mają świadomość jak duże wyzwanie czeka ich na jesieni”. Zwrócił też uwagę, że ta sprawa „także dotyka w dużej mierze elektorat PiS”. – Widać, że każda ze stron wie, że to jest temat, który może zaważyć o poparciu społecznym w przyszłym roku – powiedział Łapiński.
Demobilizacja elektoratu największym zagrożeniem
W ocenie byłego rzecznika Andrzeja Dudy „największym zagrożeniem dla PiS w roku wyborczym jest demobilizacja części elektoratu”. – Największe zagrożenie dla PiS jest takie, że część elektoratu uzna, iż PiS nie realizuje tego co obiecało, więc nie pójdą głosować w ogóle – uważa Łapiński. Z kolei ostatnie wystąpienia Kaczyńskiego – według niego – mają ponownie zmobilizować elektorat.
Czytaj też:
Kulisy prekampanii PO i PiS, czyli walka o wiarę w zwycięstwo
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS