Nigdy nie spotkałem się z wrogością. Mam fanki, ale więcej fanów. To wynika chyba z tego, że w Polsce to mężczyźni częściej oglądają porno – wyznał w rozmowie z WP Michał Kasprzak, zmarły przedwcześnie aktor, który bez skrępowania opowiadał o kulisach branży.
Podziel się
Szerokiej grupie fanów Michał Kasprzak był znany z seriali “Klan”, “Na Wspólnej” i “M jak miłość”.
Mniej osób, co nie oznacza, że to mała grupa, zna go z filmów porno. Występował w nich jako Toxic Fucker.
W branży filmów dla dorosłych najgłośniejsze produkcje z jego udziałem to “Podrywacze.pl” i “Podrywaczki.pl”.
Rozmowę, którą publikujemy, WP Magazyn przeprowadził z aktorem w czerwcu 2017 roku. Michał Kasprzak bez skrępowania mówi tu o swojej pracy oraz o łączeniu jej z konwencjonalnym aktorstwem.
O śmierci aktora poinformował 30 października producent: “Na co dzień dostarczamy Wam rozrywki, ale nawet w świecie rozrywki bywają takie chwile, że można tylko płakać. Żegnaj, Przyjacielu…”.
Magda Mieśnik: Ludzie często narzekają na swoją pracę. Twoja jest ciężka?
Michał Kasprzak: Tak, to ciężka fizyczna praca. Muszę mieć wytrzymałość maratończyka. Dzięki porno mam formę olimpijską.
Rozpoznają cię na ulicy?
Zdarza się.
Częściej z racji tego, że zagrałeś w “Na Wspólnej”, “Klanie” i “M jak miłość” czy z porno?
Zdecydowanie z porno. Ale zdarza się też, że ktoś mnie kojarzy z seriali czy paradokumentów. W końcu aktorstwem zajmuję się już 11 lat.
Jak reagują osoby, które cię rozpoznają?
Bardzo pozytywnie. Nigdy nie spotkałem się z wrogością. Mam fanki, ale więcej fanów. To wynika chyba z tego, że Polsce to mężczyźni częściej oglądają porno. Mam psychofana, który od trzech lat do mnie pisze. Kobiety czasem mnie zaczepiają, z niektórymi się spotkam.
Źródło: Archiwum prywatne
Jak twoje życie zawodowe dzieli się między porno i kino tradycyjne?
70 procent do 30 na rzecz porno. Staram się grać, jak tylko jest możliwość. A możliwość jest wtedy, gdy są dziewczyny. W Polsce jednak jest mało kobiet chętnych do tej pracy, więc nie zawsze mam zajęcie.
Jak często grasz w filmach porno?
Bardzo różnie. Czerwiec był rewelacyjny. Kręciliśmy 2-3 razy w tygodniu. Jednego dnia nagrywamy cztery filmy.
Czyli w miesiąc nagrałeś ponad 16 filmów?
Tak to mniej więcej wygląda. Nie zawsze jest tyle pracy. Bywają martwe miesiące, nawet dwa z rzędu.
Ile trwa jeden film?
Od 30 minut do półtorej godziny. To zależy od atmosfery na planie, między aktorami. Czasem, gdy poczujemy chemię, zgramy się, zapominam, że kręcimy porno.
To jest po prostu seks, ludzie są sobą zainteresowani i dają się ponieść. A że przy okazji powstanie z tego produkcja, to super. Wystarczy nagrać to, co robimy i film gotowy. Ale czasem są problemy. Trzeba przerywać. Może się to wydłużyć do godziny, półtorej.
Wolisz filmy z fabułą?
Zdecydowanie. Dużo zależy od mojej partnerki. Czy jest śmiała, wygadana. Wtedy film wychodzi bardziej naturalnie. Nie jest to tylko porno, a jeszcze jakaś historia, czasem nawet interesująca. Ale zdarza się, że dziewczyna jest speszona, więc lepiej zrezygnować z fabuły.
Skończyłeś szkołę filmową. Jesteś jedynym aktorem porno z takim warsztatem?
W Polsce tak. Na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, to dużo bardziej popularne, że aktorzy szlifują warsztat. Widać to na produkcjach z wyższej półki. Amerykanie bardzo stawiają na stronę artystyczną.
Osoby bez talentu aktorskiego nie mają czego szukać w branży?
Bez tego nie ma szans na dużą karierę.
Najpierw było porno czy kino tradycyjne?
Najpierw był teatr. Miałem 21 lat i grałem w najlepszym i najstarszym offowym teatrze w Polsce, z którym dalej współpracuję. Uznałem, że chcę się zawodowo zajmować aktorstwem i zacząłem szukać odpowiedniej szkoły. Wyjechałem do Warszawy i ukończyłem filmówkę Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego.
To taka zawodówka, która przygotowuje do pracy na planie. Chodziło mi o praktykę. I ta szkoła, podobnie jak teatr wcześniej dały mi bardzo dużo.
Teatr zaszczepił pasję aktorską, a szkoła pokazała, jak z niej korzystać i dalej się rozwijać. Wcześniej zacząłem dwa kierunki studiów: zarządzanie przedsiębiorstwem przetwórstwa produktów rolnych oraz kulturoznawstwo, ale to rzuciłem.
Jak trafiłeś do branży porno?
Skończyłem szkołę filmową i zacząłem tułać się po agencjach aktorskich. Trafiły mi się główne role w serialach “Malanowski i partnerzy”, “Ukryta prawda”, ale to nie były duże zawodowe wyzwania.
Szukałem czegoś ekscytującego. Może nie jestem uzależniony od adrenaliny, ale strasznie mnie to pociąga. Kiedyś z nudów wpisałem w wyszukiwarkę internetową “polskie porno”. Wyskoczyła strona z polskimi produkcjami.
Oglądałem takie rzeczy kilka lat wcześniej i byłem zaskoczony, jak bardzo poprawiła się jakość, strona techniczna. Wcześniej filmy były niedoświetlone, kręcone w piwnicach, ludzie nieatrakcyjni.
A nagle widzę, że jakość jest dużo lepsza, wszystko nagrywane w fajnych wnętrzach. Piękne dziewczyny.
Pomyślałeś, że mógłbyś to robić?
Tak, w momencie, gdy zauważyłem na stronie internetowej zakładkę “praca”. Wysłałem zgłoszenie. Po trzech dniach zadzwonił producent i poprosił o zdjęcia i list motywacyjny. Wysłałem.
Co napisałeś?
Kilka słów o sobie. Kim jestem, czym się zajmuję, że skończyłem szkołę filmową. Po kilku dniach znowu zadzwonił producent i zapytał, czy nadal jestem zainteresowany. Na trzy sekundy zamarłem, a potem odpowiedziałem, że tak.
Kazał mi zrobić badania na obecność wirusa HIV, wirusowego zapalenia wątroby i chorób wenerycznych. Odebrałem wyniki i w weekend już kręciliśmy film.
Źródło: Archiwum prywatne
Jak wyglądał ten pierwszy raz?
Ekipa wynajęła prywatny apartament z ciekawym wnętrzem. Podali mi adres w Warszawie. Miałem mnóstwo pytań w głowie, nie wiedziałem, czego się spodziewać. Czułem tylko, że czeka mnie coś ekscytującego.
Ale nie miałem pojęcia, czy mi się to spodoba, czy się podniecę, czy dziewczyna mi się spodoba. Zapukałem, wpuścił mnie uśmiechnięty dobrze wyglądający facet. Pomyślałem, że nie będzie źle i bardzo się uspokoiłem. Tym bardziej, że zauważyłem dziewczynę w seksownej bieliźnie, wizażystka ją malowała.
To była Nikita (jedna z najpopularniejszych aktorek porno w Polsce. Zagrała w 11 filmach – red.). Dostałem taki debiut, że po tym wszystkim pytałem sam siebie, jak mogłem wcześniej się tym nie zająć.
Skąd się wziął twój pseudonim?
Zanim zacząłem grać w porno, poszedłem do swingers klubu. Potem opowiedziałem koledze, że na jednej imprezie uprawiałem seks z pięcioma dziewczynami. Stwierdził wtedy: ty to jesteś taki toxic fucker. I tak już zostało.
Wygląd dziewczyny ma znaczenie przy kręceniu filmów?
Oczywiście. Bardzo duże. Jestem bardzo wymagający, ale czasem muszę grać z kimś, kto nie jest w moim typie. To jest jednak moja praca. Wykonuję ją najlepiej jak potrafię. Jestem profesjonalistą.
Czasem przychodzi dziewczyna zupełnie nie w moim guście. Mówię jej, że jest piękna, fantastyczna i pracuję wyobraźnią.
To wystarczy?
Czasem jest problem z podnieceniem, ale można sobie z tym poradzić.
Wspomagasz się środkami na potencję?
W tym zawodzie to norma. W Stanach Zjednoczonych, gdzie aktorzy kręcą dużo więcej filmów, cały czas muszą się wspomagać. Jak jest dużo pracy, a do tego prywatnie dużo seksu, to czasem sięgam po pomoc.
Nie, to już przeżytek. Nikt już tego nie stosuje. Teraz używa się Cialisu. To dostępny bez recepty lek na bazie tadalafilu – substancji chemicznej ułatwiającej rozszerzenie naczyń krwionośnych w członku, a co za tym idzie – łatwiejsze osiągniecie erekcji.
Źródło: Archiwum prywatne
Lubisz swoją pracę?
Porno? Uwielbiam, bo kocham seks i dziewczyny. Chcę i lubię dawać przyjemność oraz sam czerpać satysfakcję. Staram się żyć z moich pasji. Nie mógłbym wykonywać roboty, której bym nie lubił, nawet gdybym dużo zarabiał.
A ile zarabiasz na porno?
Na zachodzie są wyższe stawki.
Aktorki zarabiają tyle, co aktorzy?
Więcej. Około 2 tys. zł za dzień pracy.
Z czego wynika tak duża różnica w zarobkach?
Miesięcznie mogę nakręcić kilkanaście filmów i więcej. Aktorka zagra raz, może dwa. Tylko niektóre dziewczyny mają kilka sesji pod rząd, poza tym już tak w branży porno jest, że kobiety zarabiają więcej od mężczyzn.
W ilu filmach porno zagrałeś?
A w kinie tradycyjnym?
W filmie kinowym na razie żadnym. Gram w serialach, paradokumentach i w teatrze.
Dużo płacą?
W paradokumentach stawki są podobne jak w porno. Trochę więcej zarabiam w serialach typu “M jak miłość, czy “Na wspólnej”.
Masz wpisane w CV, że grasz w kinie tradycyjnym i w porno?
Agencje, z którymi współpracuję, wiedzą, że mogę zagrać wszystko. Jestem otwarty. To, że gram w porno, nikomu w branży filmowej nie przeszkadza.
Jak znajomi z teatru reagują na twoją drugą pracę?
W porządku. Nie miałem niemiłych sytuacji. Nigdy nie spotkałem się z napiętnowaniem.
Rodzice to zaakceptowali?
Uznali, że jestem osobą dorosłą.
Od ciebie się o tym dowiedzieli?
Uznali, że sam decyduję o swoim życiu. To mój wybór.
Byli zaskoczeni?
Dla niektórych osób, które mnie znają, to był szok. Nikt jednak nie wstał od stołu, bo nie chciał ze mną rozmawiać. Poczułem, że kilka osób tego nie pochwala, ale nie był to duży problem. Ludzie, którzy znają mnie bliżej, nie byli tak bardzo zaskoczeni. Chyba zdali sobie sprawę, że to do mnie pasuje, że mam taki charakter.
Źródło: Archiwum prywatne
Miałeś jakieś problemy w związku z tym, czym się zajmujesz?
Raz ktoś napisał do urzędu mojego rodzinnego miasta, że przyjadę i będę uprawiał seks z małymi dziewczynkami. To była osoba chora psychicznie. Wszyscy o tym wiedzieli. Chciała mi po prostu popsuć opinię.
Masz partnerkę, dziewczynę?
Z powodu pracy?
Nie. Praca nie przeszkadza mi w stworzeniu związku. Miałem jedną sytuację, w której dziewczyna odeszła, ponieważ jej to przeszkadzało. Gram w otwarte karty i od razu mówię, czym się zajmuję. Ta druga osoba musi wiedzieć, że nie jestem w stanie zagwarantować wierności fizycznej. Najważniejsze, by być wiernym w sferze psychicznej.
Rzuciłbyś porno dla kobiety?
Zawsze informuję dziewczyny, czym się zajmuję i jeśli mielibyśmy stworzyć związek to musiałaby to zaakceptować.
Przeszkadzałoby ci, gdyby twoja partnerka grała w porno?
Wręcz przeciwnie. To wiele ułatwia. Spotykam się z dziewczynami z planu. One rozumieją, że nie będę wierny fizycznie. I od nich też tego nie wymagam.
Nie byłbyś zazdrosny o innych mężczyzn?
Może trochę. Ale to jest zdrowa zazdrość. W związkach osób z branży porno jest daleko idąca tolerancja.
Czy granie w porno ułatwia kontakty z kobietami?
Na pewno. Kumple mi się żalą, że często muszą zapraszać kobietę na kilka randek, spotykać się z nimi kilka tygodni, a i tak nie ma pewności, że będzie z tego seks. Ja nie mam takiego problemu. Nie muszę o to zabiegać, bo mam to na planie. Często bywa tak, że najpierw jest seks, a dopiero po nakręceniu filmu mówię: cześć, jestem Michał. I z tego rodzą się często fajne przyjaźnie.
A poza planem? Też jesteś taki śmiały?
Na pewno porno mnie ośmieliło w stosunkach do kobiet. Ale nie jestem aż tak odważny. Podejdę, zaproponuję taniec czy drinka, ale nie powiem: jesteś super, mam na ciebie ochotę, chodźmy do mnie. Czasem chciałbym tak zrobić, ale nie potrafię.
Planujesz dzieci?
Na razie nie. Może kiedyś.
Opowiedziałbyś im o swojej pracy?
Na pewno. Wytłumaczyłbym, że nie robię nic złego. Nie jestem pedofilem, ani gangsterem. To jest legalna praca, jak każda inna. Ale też nie reklamowałbym tej pracy.
Dziecko powinno wiedzieć, czym się zajmuję. Wiem, że naraziłbym je na niezbyt miłe reakcje rówieśników, ale to mój wybór, jestem świadomy takich konsekwencji.
Jakie porno lubią Polacy?
Nie wiem. Wiem, jakie ja lubię. Seks “jeden na jeden” lub z kilkoma kobietami na raz. Ostry, długi. Tak też lubię grać. Gorzej jest w przypadku orgii, bo jestem samolubny i nie lubię się za bardzo dzielić.
Jenna Jameson, jedna z największych gwiazd porno na świecie, w swojej biografii pisze, że aktorzy mają często swoje rytuały, które mają im zapewnić potencję. Jeden z nich przez wejściem na plan jadł tuńczyka, co z kolei nie podobało się aktorkom. Masz jakieś swoje zwyczaje?
Coś w tym jest. Mimo że gram w porno już cztery lata, to dalej to przeżywam. Mam małą tremę, dlatego dobrze przygotowuję się do wejścia na plan. Czuję spoczywający na mnie obowiązek. Muszę mieć wzwód, film musi być długi. Dlatego dwie godziny przed kręceniem nic już nie jem. Nie palę papierosów, nie piję alkoholu. Dbam o siebie, ostro trenuję na siłowni.
Jesteś ekshibicjonistą?
Jeśli pytasz, czy biegam nago po mieście i straszę ludzi, to nie. Ale jeśli tutaj, w centrum Warszawy, w knajpie wszyscy siedzieliby nago, to nie miałbym problemu, żeby też się rozebrać. Nie mam żadnego problemu z nagością. Nie krępuje mnie to.
Jeden z najbardziej znanych aktorów porno na świecie RoccoSiffredi powiedział, że seks to jego największe przekleństwo. Twoje też?
Nie, uwielbiam seks i nie sądzę, żebym kiedykolwiek zmienił zdanie. Mogę to robić do emerytury i jeszcze dalej.
Z branżą porno związana jest prostytucja?
Na pewno nie w Polsce. Prostytucja często jest zła, bo kobiety są do tego zmuszane. Jeśli robią to z własnej woli, to nie mam nic przeciwko. Każdy zarabia na swój sposób. Ja tylko kręcę filmy.
Kilka razy próbowałem sekskamerek z koleżankami. Można na tym zarabiać, ale mnie to nudzi. Trzeba wszystko przedłużać, by urobić jak najwięcej widzów i zatrzymać ich jak najdłużej przed monitorem.
Zamiast zabrać się od razu do działania.
Każdy może zostać aktorem porno?
Trzeba być pełnoletnim i mieć ważne badania. Musimy je robić raz na trzy miesiące, bo tyle rozwija się wirus i po takim czasie od ewentualnego zakażenia można go wykryć.
Są inne wymagania?
Na pewno szukamy ludzi, którzy reprezentują jakąś kulturę osobistą. Higiena jest absolutną podstawą. Wygląd też ma znaczenie. Osoby nieatrakcyjne odpadają.
Odrzucane są też zgłoszenia z błędami ortograficznymi. Przychodzi dużo zgłoszeń od mężczyzn, którzy są atrakcyjni. Producent do nich dzwoni, a oni się wycofują i mówią, że tylko chcieli sprawdzić, czy się nadają. Może chcą się dowartościować.
Często też przesyłają nieprawdziwe zdjęcia albo swoje, ale sprzed kilku lat. Potem okazuje się, że znacznie przytyli. Próbują tłumaczyć, że do filmu szybko schudną, ale raczej się to nie zdarza.
A jeśli chodzi o kobiety?
Dziewczyny są dużo bardziej konsekwentne. Gdy już się zgłoszą, to grają. Ale nie bierzemy każdej. Staramy się trzymać poziom estetyczny. Kolor włosów nie ma znaczenia, rozmiar piersi też nie. Ważne, by dziewczyna miała zadbane ciało i lubiła seks.
Często w filmach porno aktorzy udają?
Nienawidzę udawania, ale czasem jest to konieczne. Na przykład z powodów technicznych, gdy potrzebne jest więcej ujęć, a dziewczyna jest już zmęczona lub jest bardzo niewygodnie.
Wtedy udajemy, kamerzysta staje z boku i kręci tak, by nie pokazać szczegółów, trwa to bardzo krótko, góra 30 sekund.
Dbamy, by nasze filmy były prawdziwe i podniecające. Zdarza się też udawać orgazm. Dotyczy to jednak głównie kobiet. Ale zawsze radzę im, by tego nie robiły, bo widz to zauważy.
Masz aktorów, na których się wzorujesz?
Jestem kinomanem od dziecka. Wychowałem się na kasetach VHS z lat 90. Zawsze podziwiałem takich aktorów jak Al Pacino, Robert De Niro, Jack Nicholson, Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger, Mickey Rourke, Klaus Kinsky, Rutger Hauer.
To moje wzory, które mnie popchnęły do miejsca, gdzie jestem.
W końcu Stallone też zaczynał w branży porno, a Schwarzenegger miał nagie sesje w magazynach gejowskich.
To pokazuje, że i ja mam szansę na karierę filmową (śmiech).
U kogo byś chciał zagrać?
U Wojtka Smarzowskiego i Patryka Vegi. To by było spełnienie marzeń. Nie mam wymarzonego gatunku czy roli. Aktor raz gra Rain Mana, raz Hannibala Lectera. Chcę po prostu grać w filmach, które będą wymagały pracy aktorskiej.
Po takim wymarzonym angażu zrezygnowałbyś z porno?
Nigdy. Nie robię tego dla pieniędzy. Po prostu to uwielbiam. Nie zostawię swojej pasji. To jest mój styl życia i moja terapia.
Dlaczego terapia?
Granie sprawia, że dużo rzeczy z siebie wyrzucam. To bardzo oczyszczające. Występując w porno, rozładowuję się fizycznie i podróżuję astralnie, a konwencjonalne aktorstwo jest balsamem dla umysłu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS