A A+ A++

Dla ekspertów zajmujących się ładem korporacyjnym w spółkach zabrzmiało to jak komunikat Jej (a w rzeczywistości Jego) Eminencji w filmie „Seksmisja” Juliusza Machulskiego: „Tu Jej Ekscelencja. Ogłaszam jutro święto państwowe”.

Oburzyli się prawnicy, że przecież to nie jest Poczta Polska, w 100 proc. należąca do skarbu państwa, przy pomocy której wicepremier Sasin organizował niedoszłe prezydenckie wybory kopertowe (koszt: 76 mln zł). PGNiG ma przecież też innych akcjonariuszy i jest notowana na giełdzie. A zgodnie z prawem, decyzję o obniżeniu podwyżki cen gazu powinien podejmować zarząd spółki. W końcu nadrzędnym celem spółki – jak napisano na stronie internetowej PGNiG – jest „wzrost wartości GK PGNiG oraz zapewnienie stabilności finansowej.”

Co na to zarząd PGNiG?

Prezes PGNiG Paweł Majewski szybko odpowiedział w mediach: – Skorzystanie z obniżki nie wymaga od klientów podjęcia jakichkolwiek działań, w tym zawierania dodatkowych umów. Ceny paliwa gazowego uwzględniające obniżkę, będą automatycznie zastosowane w rozliczeniach.

Notowania PGNiG w niespełna tydzień od opublikowania tweeta (14 stycznia) spadły o 5 proc. (WIG20 w tym czasie stracił 3,2 proc.), a wartość PGNiG obniżyła się o 1,7 mld zł. Trudno ocenić w jakim stopniu to efekt tweeta. Dotyczył on cen gazu dla małego biznesu (taryfa „Gaz dla Biznesu”) – takiego jak piekarnie, restauracje, rzemieślników, pensjonaty – i stosunkowo niewielkiej części całej sprzedaży PGNiG. Większość, blisko 2/3 gazu, koncern sprzedaje dużym firmom.

Problemem jest jednak podjęcie tej decyzji „poza trybem”.

Zarządzanie monarchistyczne

– Sasin miał takie prawa do zlecenia czegokolwiek PGNiG, jak ja bym miał do rozstrzygania sporu granicznego między Boliwią i Peru. Przecież kodeks spółek handlowych dotyczy nawet tych z udziałem skarbu państwa i one są samodzielnym bytem prawnym, niezależnym od rządu. Akcjonariusz nie może ponad organami spółki wydawać zarządowi poleceń, nie ma takiego prawa ani walne zgromadzenie, ani rada nadzorcza. To wyraźnie jest powiedziane w artykule 375. – mówi Andrzej S. Nartowski, ekspert od ładu korporacyjnego (corporate governance).

Prawnik Michał Romanowski kpi na LinkedIn: „Mamy nowy super organ w spółce giełdowej pod nazwą SasinPan! (a może Sasin jako shadow director – art. 308 kk w zw. 296 kk?) oraz nowy model corporate governance zarządzania spółką giełdową unikalny w skali światowej: model twitterowy/monarchistyczny. Zapomnijmy o modelu otwartym, zamkniętym, anglosaskim, skandynawskim, kontynentalnym, monistycznym czy dualistycznym”.

A na poważnie pyta: „Chciałbym zrozumieć na jakiej podstawie prawnej, w jakim trybie i kiedy premier Sasin zlecił zarządowi PGNIG SA i zarządowi/om spółek zależnych obniżenie cen gazu o 25%? Na jakiej podstawie członkowie zarządu wykonali to zlecenie? Kto jest przywódcą GK PGNiG – zarząd czy Sasin? Jak to się ma do obowiązku zarządu i RN działania w interesie PGNiG, czyli w interesie wszystkich akcjonariuszy spółki giełdowej i kierowania się ‘niezależnością własnych opinii i osądów’?”.

Gdzie jest nadzór giełdowy?

Próżno szukać reakcji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisja Nadzoru Finansowego odpowiedziała: „Urząd nie komentuje i nie poddaje publicznej analizie sytuacji konkretnych spółek notowanych na GPW ani nie informuje o podejmowanych wobec nich działaniach. UKNF na bieżąco monitoruje prawidłowość wypełniania obowiązków informacyjnych przez emitentów, ustawy o ofercie publicznej oraz możliwości potencjalnej manipulacji kursem lub wykorzystania informacji poufnej”.

Brak reakcji na tweeta wicepremiera Sasina nie dziwi Nartowskiego: – Zarząd spółki nie sprzeciwi się poleceniom polityków, bo zostanie natychmiast odwołany. Rada nadzorcza? Wolne żarty, ona jest po to, żeby ewentualnie dokonywać zmian w składzie zarządu. Instytucje? Większość jest opanowana przez tę samą grupę trzymającą władzę.

Przypomina, że wcześniej premier Sasin tweetował, że zobowiązał wymienione spółki z udziałem skarbu państwa do kupna sprzętu mundurowym na granicy, bo wojsko należało doposażyć. Tak samo stworzono Polską Fundację Narodową: 17 spółkom z udziałem skarbu państwa powiedziano: proszę bardzo złóżcie pieniądze na szczytny cel.

– To jest oczywiste bezprawie. Wszystkie te przestępstwa są jawne, nie dadzą się ukryć i wołają o pomstę do nieba – mówi Nartowski.

Jak te sprawy skończyłyby się w normalnie funkcjonującej rzeczywistości?

Nartowski: – W normalnej rzeczywistości nie ma miejsca na Sasina, czyli wydawanie poleceń organizmom gospodarczym przez polityków. Oczywiście często próbują wpłynąć na życie gospodarcze, ale czynią to dyskretnie, nie poprzez tweety. W Europie jest to absolutnie niedopuszczalne i zostałoby to natychmiast oprotestowane. Ale w Polsce z ładem korporacyjnym jest jak z żoną porucznika Colombo ze znanego serialu kryminalnego. W każdym odcinku mówi się o niej, ale nikt jej nie widział na oczy. To się wszystko kiedyś źle skończy, tylko nie jesteśmy w stanie przewidzieć dnia ani godziny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKim Dzong Un grozi wznowieniem prób nuklearnych. „Na Amerykanów działa wizja, że rakiety mogą uderzyć w Kalifornię”
Następny artykułZnają się na historii