Zamknięcie “kotła pod Falaise” 80 lat temu było ostatecznym i decydującym zwycięstwem aliantów w Normandii. Polacy stoczyli tam krwawą i ciężką bitwę z Niemcami. Bez ich męstwa i poświęcenia tego sukcesu by nie było.
Podjazd pod wzgórze 262 jest dość łagodny, ale wąski, więc jeśli z naprzeciwka pojawi się jakiś pojazd – powiedzmy potężna maszyna rolnicza – to na wyminięcie się nie ma żadnych szans. Kierowca może co najwyżej cofać się, a to z kolei na krętej, wąskiej drodze wymagałoby prawdziwej maestrii. Jeśli jedzie się od strony oddalonego o pół godziny Falaise, to po lewej stronie ma się rosnący na wznoszącym się stoku wzgórza zwarty bocage – gęsty żywopłot, zaś po prawej – chroniący przed stoczeniem się w dół drewniany płot. Za to na szczycie Maczugi – jak szeroki na kilometr, kończący się “głową” grzbiet Mont Ormel nazwał generał Stanisław Maczek – znajduje się rozległy parking i miejsce piknikowe z drewnianymi stołami.
Wokół rozpościera się krajobraz tak sielski, jak tylko sielska potrafi być Normandia. Widok na spokojną dolinę rzeki Dives sprowadza na przybysza ukojenie, choć łopoczące flagi narodów, które tu przelewały krew – polska, amerykańska, brytyjska, kanadyjska, francuska – a także mur z szarych kamieni, z takąż kamienną bramą, przez którą wkracza się na taras widokowy, a od strony doliny Dives dziwna architektonicznie stalowa rzeźba oraz stojące po dwóch stronach pomnika samochód pancerny M8 Greyhound i legendarny sherman z napisem “Gen Maczek” na jednej burcie i Maczuga na drugiej uświadamiają nam, że tutaj naprawdę rozegrała się heroiczna bitwa 1 Dywizji Pancernej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS