Afera ze szczepieniami dla celebrytów wybuchła po tym, gdy były premier Leszek Miller ujawnił na Twitterze fakt przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19. W tej chwili opinia publiczna poznała już kilkanaście nazwisk znanych osób, które przyjęły szczepionkę poza kolejką.
Do tej grupy dołączyła Mariola Bojarska-Ferenc i jej mąż, Ryszard Ferenc. Celebrytka tłumaczyła się w rozmowie z “Faktem”, dlaczego przyjęła szczepionkę poza kolejnością.
– Tak, zaszczepiliśmy się z mężem. Ale to był zupełny przypadek. Po prostu wyczytaliśmy na stronie WUM informację, że jest taka możliwość, że jest dodatkowa pula dawek. I szybko zgłosiliśmy się z mężem do centrum przy WUM. Nikt mi tego nie załatwił. Po prostu, od kiedy pojawiła się informacja, że w Polsce będzie szczepionka na COVID, non stop siedziałam w Internecie i szukałam wszystkich informacji, bo chciałam, żebyśmy z mężem zaszczepili się, kiedy tylko to będzie możliwe – powiedziała.
Swoją decyzję tłumaczyła również ciężkim przebyciem COVID-19.
– Bardzo ciężko przeżyłam COVID, do dziś odczuwam objawy tej choroby, mam problem z ciśnieniem, brakiem sił, a całe życie byłam osobą wysportowaną, pełną energii. W tej chorobie były momenty, że naprawdę bałam się, czy rano jeszcze się obudzę – stwierdziła.
Celebrytka nie czuje potrzeby przepraszania za swój czyn.
– Nie jestem jakąś nastolatką, co się wepchała przed kolejkę, tylko mam już 60 lat. Dokładnie za dwa tygodnie skończę, więc i tak niebawem bym się zaszczepiła. Po prostu, stało się to tydzień czy dwa wcześniej – powiedziała.
Czytaj też:
Skrzyneckiej puściły nerwy: Nie da rady nie powiedzieć “ku*wa”Czytaj też:
Zmarła Lidia Lwow-Eberle. Poruszający wpis prezydenta
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS