Reprezentacja Polski bardzo dobrze spisuje się podczas mistrzostw Europy. Najpierw pewnie wygrała z Czechami (3:0), następnie pokonała Holendrów (3:1) i rozbiła Macedonię Północną (3:0), by we wtorek zdemolować Danię (3:0), “nokautując” rywali w drugim secie aż 25:9. W środę siatkarze Nikoli Grbicia, który obchodził 50. urodziny, zmierzyli się z Czarnogórą, która wcześniej zdobyła zaledwie pięć punktów.
Do połowy pierwszego seta mecz był dość wyrównany. Dość, bo z reguły Polacy prowadzili dwoma punktami. Ale w końcu odskoczyli rywalom i to znacząco. W pewnym momencie prowadzili już 19:11, by ostatecznie wygrać 25:14. Drugi set był jeszcze łatwiejszy. Czarnogórcy ugrali w nim zaledwie 11 punktów.
Złośliwi powiedzieliby, że Czarnogórcy jeszcze nie wyszli z hotelu. W trzecim secie obraz gry się nie zmienił. Po czterech minutach Polacy prowadzili już 6:0, później zrobiło się 11:3, a ostatecznie biało-czerwoni rozgromili przeciwników do 12.
W ciągu trzech setów Czarnogórcy ugrali zaledwie 37 punków. Przepaść.
Co teraz?
Zwycięstwo z Czarnogórą oznacza dla naszej kadry awans do 1/8 finału turnieju, gdzie zagramy z czwartą drużyną grupy A. Mecze 1/8 finału i ewentualny ćwierćfinał z udziałem Polaków zostaną rozegrane w Bari we Włoszech. Fazę finałową ME siatkarzy zorganizowano za to w Rzymie.
Polacy powinni powalczyć o podium imprezy. W półfinale możliwe byłoby trudne starcie ze Słoweńcami. W końcu pokonywali Polaków w fazie pucharowej ME w 2021 (półfinał), 2019 (półfinał), 2017 (baraż o ćwierćfinał) i 2015 (ćwierćfinał) roku. Pozostałymi potencjalnymi przeciwnikami kadry zostaliby Turcy, Portugalczycy i Ukraińcy. Ale najpierw biało-czerwoni powinni skupić się na 1/8 finału.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS