Nie o 100, ale jak wylicza prezes Krasnostawskiego Towarzystwa Ekologicznego, o 15 procent podrożały opłaty pobierane przez KTE od wędkarzy korzystających ze zbiornika „Lubańki”. Z wyjaśnień przedstawionych przez szefa Towarzystwa wynika, że innego wyjścia nie było…
W połowie września, na jednej z sesji Rady Miasta Krasnystaw, radny Grzegorz Brodzik (PZK) pytał o przyczyny podwyżki opłat pobieranych od wędkarzy korzystających ze zbiornika „Lubańki” w Krasnymstawie. – Zbiornik „Lubańki” stanowi istotną część infrastruktury rekreacyjnej, która powinna służyć mieszkańcom naszej społeczności – podkreślał Brodzik. – Tymczasem ostatnio dowiedziałem się, że zbiornik został wydzierżawiony organizacji, która podniosła ceny za wędkowanie na nim do 450 zł. To podwyżka o ponad 100 procent. Tak wysoka cena za wędkowanie na zalewie, który stanowi własność miasta, jest niezgodna z duchem równego dostępu do miejsc publicznych, a przypomnę, że zbiornik został wybudowany ze środków Unii Europejskiej i powinien być dostępny dla wszystkich chętnych, a obecnie taka możliwość jest wysoce ograniczona – wskazywał.
Radny pytał, dlaczego zbiornik pozostający w dyspozycji MOSiR Krasnystaw został wynajęty podmiotowi, który nie liczy się z faktem, że powinno to być miejsce dostępne dla mieszkańców bez nadmiernych ograniczeń, w tym finansowych? – Czy podniesienie opłat było uzgodnione z lokalnymi władzami? Jakie burmistrz podejmie działania, aby zapewnić mieszkańcom dostęp do zbiornika po przystępnych cenach? Czy jako burmistrz rozumie pan obawy i podejmie odpowiednie kroki w celu rozwiązania problemu? – dociekał Brodzik.
Od burmistrza Roberta Kościuka dowiedzieliśmy się, że MOSiR wydzierżawił zbiornik „Lubańki” jeszcze w styczniu 2021 r. na okres trzech lat, czyli do końca 2023 r., Krasnostawskiemu Towarzystwu Ekologicznemu. – Ceny za pozwolenia na wędkowanie ustalane są przez to Towarzystwo – zaznaczył burmistrz, zapewniając, że Urząd Miasta wystąpi do MOSiR oraz dzierżawcy terenu o udzielenie informacji dotyczącej sposobu naliczenia tej opłaty i możliwości jej zmniejszenia.
Dziś do sprawy ustosunkował się Jacek Ostrowski, prezes KTE. Ostrowski przekonuje, że podwyżka była konieczna i nie wyniosła, wbrew temu co sygnalizował radny Brodzik, 100 procent, a 50 zł, czyli ok. 15 procent. Z danych przytoczonych przez Ostrowskiego wynika, że w 2022 przychody, jakie ze zbiornika miało Towarzystwo wyniosły 26 800 zł, a wydatki na jego utrzymanie 26 146 zł.
– Jak wynika z zestawienia, bilans wpływów ze składek i kosztów zamknął się kwotą plus 653 zł i ona również w całości została przeznaczona na utrzymanie zbiornika w 2023 r. Zarybienie zbiornika w 2022 r. różnymi gatunkami ryb, przy przeważającej większości karpia zakupionego za 15 zł za kg, kosztowało w sumie 17 540 zł. Biorąc pod uwagę, że ceny narybku wzrosły w międzyczasie o ok. 25%, podobnie jak ze względu na inflację wzrosły wszystkie koszty utrzymania zbiornika, władze Towarzystwa podjęły uchwałę o podniesieniu opłat za licencje o 50 zł (ok. 15 procent) – wyjaśnia szef KTE. – W porównaniu do 2022 roku opłata za pełną licencję wzrosła z 350 zł w 2022 r. do 400 zł w roku bieżącym, a opłata za licencję „no kill” ze 150 zł do 200 zł.
Ostrowski przekonuje, że mimo podwyżek, opłaty za wędkowanie na „Lubańkach” są najniższe w regionie, a brak ich waloryzacji oznaczałby mniejsze zarybienie, rzadsze koszenie brzegów i porządkowanie, czy brak pieniędzy na utrzymanie umocnień zbiornika. – Wtedy zbiornik przestałby być atrakcyjny dla wędkarzy oraz osób korzystających z jego otoczenia – przekonuje Ostrowski i zapewnia, że w przypadku wydzierżawienia zbiornika także na rok 2024, KTE zrobi wszystko, by ceny utrzymały się na dotychczasowym poziomie. (kg)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS