Wiceprzewodniczący UE Frans Timmermans zapowiedział, że Unia będzie chronić swój przemysł przed firmami, które nie chcą walczyć z klimatem. Nie wyklucza wprowadzenia podatku węglowego.
Europejskie firmy w ramach walki z globalnym ociepleniem muszą przestrzegać restrykcyjnych norm emisji dwutlenku węgla. Wiele z nich nie jest jednak w stanie się w nich zmieścić. Te mogą kupić prawo do nadnormatywnej emisji w ramach Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (ETS).
Wiele osób uważa, że koszty związane z handlem emisjami sprawiają, że produkty europejskie mają problem z konkurowaniem z tańszymi produktami z państw, w których takie systemy nie działają, Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała na szczycie COP25, że Bruksela chciałaby, aby podobny system funkcjonował na całym świecie.
Timmermans stwierdził, że ma nadzieję, że podejmowanie stanowczych kroków przeciwko firmom z państw, które nie mają odpowiednika systemu ETS, nie będzie konieczne. Dodał, że transformacja gospodarki w kierunku modelu korzystnego dla środowiska i klimatu „będzie dobra dla ekonomii i zatrudnienia”, ale ważne jest, żeby takie państwa jak USA, Chiny czy Brazylia zmierzały w tym samym kierunku.
Timmermans zapowiedział także, że jeśli UE będzie musiała bronić swojego przemysłu, to nie zawaha się tego zrobić. Jednym ze środków ma być graniczny podatek węglowy. Będzie on nakładany na towary importowane do Europy z państw, które nie mają limitów emisji CO2. Podatek zwiększy siłą rzeczy ich cenę, co ułatwi droższym europejskim towarom konkurowanie z nimi na rynku.
11 grudnia UE ma przedstawić komunikat dotyczący Europejskiego Zielonego Ładu. Plan ten będzie opisywał najważniejsze kroki do osiągnięcia przez UE neutralności energetycznej przed połową tego stulecia. Dzień później rozpocznie się szczyt UE na którym liderzy poszczególnych państw będą o tym rozmawiać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS