A A+ A++

​RTS-y wymarły? A gdzie tam! Jest ich niewiele, owszem, ale co jakiś czas do sklepów trafia pozycja warta uwagi.

Age of Empires 4, Ashes of the Singularity: Escalation czy Northgard to erteesy z ostatnich lat, obok których miłośnicy gatunku nie powinni przejść obojętnie. Kolejnym jest The Valiant. Produkcja studia Kite Games to prawdopodobnie jedna z najlepszych strategii czasu rzeczywistego (wzbogaconej o elementy rodem z RPG), jakie ukazały się od początku wieku. Choć nie wszystko w niej zagrało, przez kilka wieczorów nie mogłem oderwać dłoni od myszki.

The Valiant rozgrywa się w trzynastym wieku i opowiada historię Theodericha i Ulricha – rycerzy, którzy podczas jednej z wypraw  krzyżowych odnajdują część legendarnego berła. Przedmiot złożony w całość miał dawać posiadaczowi nadludzką moc. Ulrich zdradził kompana i zabrał element artefaktu. Po wielu latach dwójka znów się spotka, a Theoderich zrobi, co w jego mocy, by powstrzymać Ulricha przed odnalezieniem wszystkich pozostałych części berła.

The Valiant przedstawia kampanię single player, w której poznajemy ciąg dalszy historii Ulricha i Theodericha. Jest to opowieść przyzwoicie napisana, choć przewidywalna. Gra została podzielona na szesnaście misji, podczas których nie tylko walczymy, ale też dokonujemy oblężeń czy zakradamy się za plecami wroga. Na brak różnorodności nie można narzekać.

Podczas misji nie dowodzimy setkami jednostek, tylko niewielkimi oddziałami, zło … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRanking WTA. Świątek zdecydowaną liderką, Linette i Fręch wyżej
Następny artykułTusk miał szansę by spotkać się z premierem Morawieckim. “Zrejterował w dość mało chwalebny sposób”