A A+ A++

Na rynku klawiatur mechanicznych mamy do wyboru sporo, mniej lub bardziej znanych odmian przełączników w wielu kolorach, wskazujących na technologię wykonania i specyfikację danego switcha. Marka SteelSeries tworząc swoje przełączniki liniowe OmniPoint doszła najwyraźniej do wniosku, że nie ma sensu na produkowanie klawiatur z różnymi wariantami switchy, a wprowadzenie takich (mowa właśnie o OmniPoint), które gracz sam będzie mógł zmodyfikować to lepsze rozwiązanie. Wspomniane switche pojawiły się między innymi w testowanej dziś klawiaturze SteelSeries Apex Pro. To jednak nie wszystko, czym wyróżnia się ta mechaniczna konstrukcja. Aby odkryć pozostałe jej “moce”, zapraszam do dalszej lektury.

Klawiatura SteelSeries Apex Pro, która debiutowała w sklepach pod koniec ubiegłego roku, to jedno z droższych tego typu urządzeń na rynku. W zamian oferuje jednak całkiem sporo innowacji. A więc… Czy warto zwrócić na nią uwagę, a ostatecznie sięgnąć po portfel?

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [2]

Klawiatura umieszczona została w naprawdę sporym opakowaniu. Nie tyle długim czy szerokim, co przede wszystkim głębokim. Producent zdecydował się bowiem na umieszczenie poszczególnych elementów (klawiaturę i podkładkę) w dwóch poziomach. Na froncie podwójnego, rozsuwanego pudła, umieszczono przede wszystkim informacje o wspomnianych już regulowanych switchach OmniPoint oraz o wyświetlaczu OLED, który pomoże w zarządzaniu profilami i ustawieniami, ale także, który współgra z powiadomieniami z platformy Discord, Spotify, a nawet “służy” dodatkowymi informacjami, gdy gramy w CS:GO. Nie zabrakło też informacji, że urządzenie współpracuje nie tylko z pecetami, ale także z komputerami osobistymi Mac czy konsolami PlayStation 4 i Xbox One. Na odwrocie odnajdziemy jeszcze kilka ważnych elementów opisowych, jak aluminium użyte do budowy korpusu, dodatkowy port USB wbudowany w klawiaturę czy też możliwość zapisania w urządzeniu do pięciu profili, na które składają się iluminacja, makra, wysokość punktu aktywacji przełącznika i pozostałe ustawienia.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [3]

SteelSeries Sensei Ten – Powrót legendarnej myszki dla graczy

Jak już wspomniałam, opakowanie klawiatury jest rozsuwane. Po pozbyciu się wierzchniego, dość wytrzymałego pudła, naszym oczom ukażą się starannie spakowane elementy. Nie braknie więc materiałowego etui (ale nie takiego, z którym moglibyśmy podróżować) oraz innych zabezpieczeń pod postacią folii czy bezbarwnych naklejek chroniących błyszczące elementy. Nic jednak dziwnego: na zakup tej klawiatury wydajemy niemałe pieniądze (985 zł w oficjalnym sklepie) i taki stan jest oczekiwany. Wewnątrz prócz klawiatury i magnetycznej podkładki otrzymamy już tylko skróconą instrukcję obsługi (języka polskiego brak). Cóż, wracając znów do ceny modelu, chciałoby się otrzymać jeszcze jakieś zacne etui, albo chociaż klucz do wyjmowania klawiszy, ewentualnie jeszcze może naklejki… Brelok? Nic? Nic. A szkoda.

Specyfikacja klawiatury SteelSeries Apex Pro:

  • Typ: Dla graczy
  • Łączność: Przewodowa
  • Interfejs: USB
  • Przełączniki: Mechaniczne, liniowe z regulowanym punktem aktywacji 0,4 – 3,6 mm
  • Klawisze makro: Tak, niededykowane
  • Klawisze multimedialne: Tak, niededykowane
  • Kolor podświetlenia klawiszy: Wielokolorowe – RGB
  • Złącza: USB passthrough – 1x
  • Podpórka pod nadgarstki – Tak
  • Kolor: Czarny
  • Długość przewodu: 1,8 m
  • Wymiary i waga: 437 x 140 x 40 mm, 960 g
  • Inne:
    Aluminiowa obudowa
    Wytrzymałość 100 mln kliknięć
    Monochromatyczny wyświetlacz OLED
    Anti-Ghosting z pełnym N-Key Rollover
  • Cena: ~ 979 złotych

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc3]

Test SteelSeries Rival 650 Wireless – Bezprzewodowa super mysz

Pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na mnie klawiatura, nie było, przyznam, jakieś spektakularne. Nie zrozumcie mnie źle, klawiatura została wykonana z dbałością o szczegóły i jest bardzo estetyczna. Zmartwiła mnie jednak tzw. powierzchnia użytkowa, które nielicha, a jednak grozi ustawicznym zabrudzeniem. Zastanowiła mnie też ogólna lekkość konstrukcji (w porównaniu oczywiście do modeli konkurencyjnych). Choć korpus wykonano z aluminium, obawiałam się też, czy klawiatura nie będzie “tańcowała” po biurku w trakcie bardziej energicznej gry. No i ten mały obszar zewnętrzny wokół klawiszy – taki zabieg może służy designowi czy zmniejszeniu rozmiaru całości, ale ergonomicznie może zawodzić. Chociażby przez to, że podczas gry klawiszami WSAD, mały palec nie ma na czym wygodnie spocząć. Czy moje obawy się potwierdziły? O tym nieco później, a teraz wróćmy jeszcze do szeroko rozumianego wyglądu. Klawiatura jest raczej stonowana – jej rogi są zaoblone na dłuższych krawędziach i dopóki nie uruchomimy podświetlenia, niewiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z klawiaturą dla graczy. Po chwili przypatrywania się jej, odnajdziemy takie elementy jak dodatkowy, podświetlany na biało port USB 2.0 na tylnej, dłuższej krawędzi, czy też monochromatyczny wyświetlacz OLED w towarzystwie pokrętła i jakiegoś tajemniczego przycisku (dzięki temu trio, jesteśmy w stanie zarządzać wszystkimi ustawieniami, bez konieczności uruchamiania oprogramowania).

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [8]

W środkowej sekcji klawiatury natkniemy się na coś ciekawego. Otóż producent zdecydował się przypisać klawisze służące do makr pod przyciski odpowiadające od zarania dziejów za funkcję Insert, Home czy Page Up. Podwójnie funkcyjne są też klawisze F9 – F12, które zarządzają zmianą trybu, nagrywaniem makr czy podświetleniem. Na pewno warto w tym wszystkim przyjrzeć się także tzw “kapslom”, bo choć w kwestii wyprofilowania czy wielkości zagłębień nie ma się do czego doczepić, to trochę nie podpasował mi tu krój czcionki. Szczególnie na kapslach takich jak Control, wygląda on trochę tak, jakby producent chciał uczynić czcionkę bardziej gamingową, ale trochę się bał i ostatecznie wyszło z tego takie nijakie, trochę dziecięce coś. Ale jest to w zasadzie drobiazg, do tego mocno subiektywny. Zanim zajrzymy pod spód urządzenia (a ten jest dość innowacyjny), powiedzmy sobie jeszcze co nieco o magnetycznej podpórce. Umieszczone na jej krawędzi dwa magnesy umożliwiają przyczepienie elementu do klawiatury tylko w jednym położeniu. Oznacza to, że jeśli zechcemy przesunąć sobie ją bardziej w lewo czy prawo względem głównego urządzenia, to będziemy musieli pogodzić się z brakiem trzymania się wszystkiego “w kupie”, ale mówiąc szczerze, nawet tego nie odczujemy. Gdzie nie leżałaby podkładka – jest stabilnie. Także dlatego, że otrzymała gumowe nóżki, w liczbie aż ośmiu.

Test SteelSeries Rival 600 – dwa sensory w jednej myszce

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [4]

Rewers klawiatury jest dość… nieoczywisty. Mamy standardowe, szerokie trzy podgumowane nóżki oraz dwie rozkładane – również delikatnie podgumowane. To co wyróżnia tył modelu to jednak system zarządzania przewodem. Wychodzi on bowiem nie klasycznie z boku obudowy, ale jest zawinięty pod zewnętrzną warstwą plastiku, dzięki czemu zwiększa się szansa na jego wytrzymałość (nie wyłamiemy go tak szybko), a jest przy tym możliwość, aby poprowadzić go “rynienkami” i wypuścić w miejscu, gdzie nam najbardziej pasuje. Przewód, choć podwójny, nie należy do najbardziej niewdzięcznych. Łatwo się rozgina i da się poprowadzić tam gdzie chcemy. W każdym razie miałam już do czynienia z wieloma podwójnymi przewodami, które potrafiły doprowadzić do szału – swoją ciężkością i sztywnością, a co za tym idzie, również ciążeniem. W przypadku SteelSeries Apex Pro nie ma o tym na szczęście mowy.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc2]

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc1]

Zanim przejdziemy do bardziej zaawansowanego opisu przełączników i towarzyszącej im kultury pracy, poświęćmy jeszcze akapit ogólnie rozumianej kulturze pracy, na którą składa się również wygoda użytkowania i utrzymanie całości w czystości. Cóż, co do tego ostatniego aspektu, to jak już podejrzewałam – nie jest najlepiej. Korpus klawiatury został pokryty matową powłoką, która łapie nawet nieprzesadnie tłuste paluchy, i to na potęgę. Jeszcze gorzej jest z podkładką. Jej gumowa, choć bardzo przyjemna w dotyku, jakby trochę jedwabna powłoka, po jednym dniu złapała już tyle kurzu i innych farfocli, że niejeden esteta na jej widok dokonałby natychmiastowego zwrotu treści jelitowej, a wówczas już na pewno nie byłoby ładniej (ani czyściej). Na co dzień, praca z klawiaturą SteelSeries Apex Pro jest jednak zdecydowanie poprawna. Odległości między klawiszami są zupełnie w porządku (choć miewałam klawiatury, do układu których wcale nie musiałam się przyzwyczajać – tu potrwało to kilka dni, a więc nie jest chyba jakaś arcyergonomicznie). Lepiej (bo już bez żadnych zastrzeżeń) jest w przypadku wysokości dedykowanej podkładki. Nadgarstki zdecydowanie z niej korzystają – wraz z nią otrzymujemy dobry i funkcjonalny profil. Nie jest więc tak, że jest to jedynie ozdoba towarzysząca klawiaturze. A jak to wygląda podczas grania? Tę kwestię poruszę już po tym, jak zaznajomię Was z charakterystyką zastanych tu przełączników OmniPoint.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [7]

Jak już wiemy, klawiatura wyposażona jest w liniowe (bez odczuwalnego skoku) przełączniki mechaniczne OmniPoint (tylko sekcja alfanumeryczna, czyli 61 głównych klawiszy, reszta to czerwone przełączniki SteelSeries QX2). Dzięki nim użytkownik jest w stanie samodzielnie dostosować dystans, po przebyciu którego przełącznik się aktywuje. Klawiatura zareaguje więc w inny sposób gdy zechcemy grać bądź usiąść do pisania dłuższego tekstu. Zmian w wysokości punktu aktywacji dokonujemy poprzez dedykowane oprogramowanie, które z kolei dokonuje konfiguracji magnetycznych sensorów, by działały w pożądany przez nas sposób. Liniowe przełączniki OmniPoint oferują czas odpowiedzi już na poziomie 0,7 ms oraz punkt aktywacji już po pokonaniu przez przełącznik drogi równej 0,4 mm. Switche te mają być też niezwykle wytrzymałe – producent gwarantuje pracę do 100 mln kliknięć. Wszystkie te szczegóły techniczne, faktycznie zostawiają w tyle klasyczne przełączniki mechaniczne. Tyle teorii, a co mówi w tym temacie praktyka?

Corsair K95 RGB Platinum XT – Test klawiatury mechanicznej

Muszę przyznać, że do rzeczonych przełączników nie przekonałam się od razu. Musiało upłynąć kilka dni, by docenić nie tylko fakt, że są względnie ciche (trochę tylko głośniejsze od membrany, bardziej “basowe” niż klasyczne mechaniki), ale że faktycznie sprawdzają się w wielu scenariuszach. W moim przypadku na co dzień (i do pisania i do grania) korzystam z czerwonych przełączników. Jednak to na niebieskich przełącznikach zawsze lepiej mi się pisało. Oczywistym jest jednak, że nie będę trzymać na biurku dwóch klawiatur. Czy więc klawiatura SteelSeries Apex Pro jest odpowiedzią na moje rozterki? I tak, i nie (albo owo “nie”, znów jest kwestią starych przyzwyczajeń), w każdym razie już spiszę z wyjaśnieniem. Punkt aktywacji klawisza możemy wybrać spośród dziesięciu poziomów (w oprogramowaniu SteelSeries Engine 3), otrzymując w efekcie od 0,4 do 3,6 mm pokonywanej drogi. Najniższa wartość sprawia, że pisząc czy grając mamy wrażenie, jakbyśmy korzystali – uwaga – z klawiatury dotykowej! No. prawie.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [5]

Wspomniane ustawienie to raczej ustawienie pod gry, dzięki czemu nie musimy się bać, że jakieś wciśnięcie nie będzie zarejestrowane. Podczas pracy (pisania) warto jedna zwiększyć punkt aktywacji, nawet do 10 punktów, aby uniknąć literówek. No ale do rzeczy – jest więc lepiej, gorzej czy tak samo jak z tradycyjnymi mechanikami? Otóż… jest inaczej: ciszej – i to na pewno plus, ale są też inne różnice, które jeden polubi, a drugi nie. Przełączniki OmniPoint wymagają bowiem mniejszej siły nacisku do aktywacji, ale przywodzą na myśl nielubiane czasem, gumowe membrany, choć pozbawione na szczęście problemów z responsywnością. Ba, producent chwali się, że czas odpowiedzi switchy OmniPoint to jedyne 0,7 ms, podczas gdy standardowe czerwone przełączniki cechują się responsywnością na poziomie 6,0 ms.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [9]

Ostatecznie kultura pracy podczas grania nie rzuciła mnie jakoś na kolana i nie stwierdziłam: “nigdy więcej klasycznych mechaników!”. Owszem, jest ciszej, jest szybciej, więc jeśli komuś bardzo zależy na klawiaturze o takiej charakterystyce, wówczas – polecam. Zaznaczam jednak, że całość odbioru psuje tu cena, no ale za innowacje ponoć się płaci. I żeby był pełen obraz urządzenia, jeszcze słowem o wynikach testów na podstawie oprogramowania jak i testów w grze. Otóż testy w Switch Hitter (screen powyżej) wykazały, że w klawiaturze nie ma śladu po Ghostingu (rejestrowania niewciśniętych klawiszy). Jednak key rollover wydaje się dobijać wyłącznie do 6 wciśniętych znaków jednocześnie. Jeśli więc grając używacie większej ilości klawiszy, możecie napotkać problem w braku rejestrowania tego siódmego. Ponadto, podczas testów w grze odnotowałam, że trzymając wciśnięte na raz “kapsle” W oraz Shift, zupełnie odcinana jest klawiatura numeryczna.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc5]

Oprogramowanie SteelSeries Engine 3 dedykowane klawiaturze i innym urządzeniom marki nie jest jakoś szalenie intuicyjne od pierwszej instalacji i nie ułatwia tego fakt, iż soft nie otrzymał jeszcze spolszczenia. Na szczęście po kwadransie rozeznania wiemy już co i jak, i możemy stwierdzić, że Engine 3 pozwoli nam np. na przypisanie do każdego klawisza funkcji innego klawisza, makra, klawisza multimedialnego, przycisku myszy czy funkcji uruchamiania konkretnego programu (zdj. 1). Aplikacja pozwala również na wspomniane już przypisanie punktu aktywacji każdemu z 61 przycisków łącznie jak i osobno (zdj. 2), na zabawę podświetleniem (zdj. 3) oraz na konfigurację panelu OLED (zdj. 4). Jak widać, możemy na nim umieścić efekt własnej kreatywności i jest to bardzo łatwe zadanie. Wracając jeszcze na chwilę do jakości podświetlenia. Na mój gust, mimo iż iluminacje są zasadniczo ładnej, soczystej barwy, to na maksymalnym poziomie jasności są wciąż troszkę zbyt ciemne, przez co urządzenie traci na designie w ciągu dnia.

Test klawiatury XPG Summoner: wygodny mechanik dla graczy

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc6]
Zdj. 1 – Ilość możliwości w kwestii programowania przycisków, nikogo nie rozczaruje.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc7]
Zdj. 2 – Tutaj dostosujemy drogę, po której switche mają się aktywować. Przełącznikami OmniPoint uraczono wyłącznie zaznaczone powyżej klawisze.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc8]
Zdj. 3 – Natężeniem podświetlenia możemy sterować w locie, czyli za pomocą kombinacji klawiszy. Zaawansowana zabawa z iluminacjami zaczyna się dopiero w programie lub za pomocą scrolla i przycisku tuż pod nim. Prócz popularnych motywów, mamy jeszcze robiące wrażenie rozchodzenie się światła po wciśnięciu klawiszy.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc9]
Zdj. 4 – Tak w pełnej krasie przedstawia się edytor monochromatycznego wyświetlacza OLED.

Po spędzeniu pierwszego, a potem kilkunastu następnych dni z SteelSeries Apex Pro, coraz bardziej ogarniał mnie – stylizując się na bycie trendy – smuteczek. Jest to bowiem urządzenie, które mogło zdominować całą półkę premium klawiatur gamingowych, gdyby tylko wyzbyła się kilku poważnych problemów. Tymi mniej technicznymi jest praktycznie niemożliwość utrzymania klawiatury w czystości oraz zbyt słabe natężenie podświetlenia, które sprawia, że za dnia klawiatura staje się po prostu wizualnie nijaka. Technicznie też nie wydaje się, aby było tak do końca kolorowo. W sprzęcie odnajdziemy bowiem tylko 6-Key Rollover, co może zemścić się przy bardziej wymagających grach. Oczywiście doceniłam możliwość dostosowywania punktu aktywacji przełączników, ale nie mogę pozbyć się wrażenia, że nic w tym przełomowego, i że bardzo przydałoby się również możliwość ingerowania w siłę aktywacji, bo ta tutaj jest po prostu (w moim odczuciu) zbyt mała i wcale nie czujemy, że mamy do czynienia z mechanikiem.

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [6]

SteelSeries Apex Pro ma ogromny potencjał innowacyjny. Dzięki przełącznikom OmniPoint może zadowolić osoby, które nie tylko dużo grają, ale także przy okazji dużo piszą. Hołd należy się także wygodnej, przyjemnej w dotyku podkładce pod nadgarstki. Niestety, w tej cenie zbyt dużo rzeczy poszło nie tak, jak można było się tego spodziewać.

I nad wszystkim powyższym ubolewam mocno, bo Apex Pro to klawiatura wykonana z dbałością o szczegóły (podświetlany port USB, przyjazny podwójny przewód), a przede wszystkim wykonana solidnie. Ekran OLED to jednak w moim odczuciu bajer, który niepotrzebnie winduje cenę całości, choć graczom korzystającym z Discorda może przypaść do gustu (ekranik nie “zamyka się” na Discordzie. Obsługuje również powiadomienia z TIDALa, Spotify’a, CS:GO, Doty 2, Mortal Kombat 11 czy Minecrafta). Miłośnicy tworzenia makr muszą mieć też świadomość, że edytor rejestrowania jest bardzo funkcjonalny i nagrywa również przyciski myszy (choć bez jej ruchów czy scrolla), niemniej brak tu dedykowanych klawiszy pod wspomniane makra. Te umieszczone w środkowej sekcji klawiatury (M1-M6), aktywowane są BOWIEM dopiero w kombinacji z klawiszem FN, a więc w nie do końca przemyślany sposób. O ile niejednokrotnie darzyłam uznaniem myszy czy headsety duńskiego producenta, w tym przypadku, w moim odczuciu, nie wszystko udało się zrobić do końca poprawnie.

SteelSeries Apex Pro
Cena: 985 zł

SteelSeries Apex Pro
  • Ekran OLED może być przydatny, jeśli używamy Discorda
  • Solidne wykonanie i stabilność pomimo nie największej wagi
  • Wygodna podkładka o bardzo mocnym, magnetycznym mocowaniu
  • Funkcyjne, rozbudowane oprogramowanie
  • Bardzo ładne podświetlenie
  • Port USB, w dodatku użytecznie podświetlany
  • Dostępna także w skróconej wersji TKL
  • Możliwość dostosowania punktu aktywacji switcha…
  • … Ale brakuje przy tym możliwości ustawienia siły aktywacji
  • Trochę mała baza trybów podświetlenia
  • Podświetlenie o niskim natężeniu maksymalnym
  • Nic przełomowego, zwłaszcza w przy tak wysokiej cenie
  • Przełączniki w moim mniemaniu trochę za miękkie
  • Całość bardzo szybko ulega zabrudzeniom

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Test SteelSeries Apex Pro - klawiatura z regulowanymi switchami [nc4]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCena miedzi na LME w Londynie spada po czterech tygodniach zwyżek
Następny artykułŚladami Messiera: M37