Zarówno Oppo jak i Realme są w naszym kraju dość młodymi markami (w przypadku Oppo mowa głównie o rynku smartfonów). Nic dziwnego, że bywamy wobec nich nieufni, czy też że niewiele o nich wiemy. W sieci do znudzenia powtarza się, iż Realme to submarka Oppo, a jednak na tę chwilę (pisząc dokładniej – od 2018 roku) obie te marki są zupełnie oddzielnymi spółkami, mając przy tym inne zarządy, zespoły badawcze czy marketingowe. Założycielem Realme jest Skuy Li, były wiceprezes ds. biznesu międzynarodowego w Oppo. Nic więc dziwnego, że obie marki wciąż prezentują podobne do siebie smartfony czy słuchawki. Tak jest też w przypadku Oppo Enco Free i Realme Buds Air – słuchawek bezprzewodowych, które na pierwszy rzut oka różnią się tylko detalami. Cóż, detalem nie jest jednak różnica w cenie, gdyż za konstrukcję Oppo zapłacimy dwukrotnie więcej, czyli około 600 złotych. Może więc nie warto przepłacać i skusić się raczej na model od Realme?
Za słuchawki Oppo Enco Free zapłacimy dwukrotnie więcej, niż za Realme Buds Air (czyli około 600 złotych). Może więc nie warto przepłacać i skusić się raczej na model od Realme? Dzisiaj to sprawdzimy.
Test słuchawek Samsung Galaxy Buds+. Niekończące się granie
Dziś już każdy liczący się producent elektroniki – nazwijmy ją – mobilnej, chce mieć swoje “budsy” czy “podsy”. Widać to zwłaszcza po markach odpowiadających za smartfony. Dobre 90% firm zajmujących się produkcją wspomnianych telefonów ma już w ofercie także swoje (bardziej bądź mniej) autorskie rozwiązania na rynku słuchawek dousznych lub dokanałowych. Nie ma co ukrywać – na sklepach zrobiło nam się ostatnio całkiem sporo klonów Apple AirPodsów. Jednymi z nich (przynajmniej z wyglądu) są testowane dziś słuchawki douszne Oppo Enco Free i Realme Buds Air (choć to Realme wygrywają w kategorii “klon roku”). Wiele osób w sposób dość ignorancki może uznać, że obie pary to tak naprawdę “jeden grzyb” (a nawet dodać, że “jeśli podsy, to tylko iPodsy”), ale ostatecznie oba modele dzieli nieco więcej, niż tylko cena. Zacznijmy od podstawowych danych w tabeli porównującej, a następnie przejdźmy do recenzji i testów słuchawek, skupiając się przede wszystkich na dzielących je różnicach.
Dane techniczne słuchawek Oppo Enco Free i Realme Buds Air
Oppo Enco Free | Realme Buds Air | |
Konstrukcja słuchawek | Douszne | |
Redukcja szumów z otoczenia | Nie | |
Zakres częstotliwości głośników | 16 Hz – 20 kHz | 20 Hz – 20 kHz |
Wielkość przetwornika | 13,4 mm | 12 mm |
Nakładki do uszu | Gumowe nakładki – 3 rozmiary | Brak |
Klasa odporności | IPX4 | Brak danych |
Bluetooth | 5.0 | |
Mikrofon | 2 mikrofony w słuchawce – ENC | |
Waga słuchawki | 4,6 g | 4,2 g |
Waga etui | 48,2 g | 42,3 g |
Podłączenie wielu urządzeń | Tylko jedno urządzenie na raz | |
Zastosowane technologie | Kodeki SBC, AAC, Dolby Atmos | Kodeki SBC, AAC |
Pojemność baterii słuchawek | 31 mAh | Brak danych |
Pojemność baterii etui ładującego | 410 mAh | 400 mAh |
Sugerowany czas pracy na baterii | Łącznie: 25 h | Łącznie: 17 h |
Czas ładowania | ok. 70 min. | ok. 90 min. |
Złącze ładowania | USB-C | |
Ładowanie indukcyjne | Nie | Tak |
Kolory | Biały, Czarny | Biały, Czarny, Żółty |
Inne | Zatrzymywanie audio po wyjęciu z uszu Panele dotykowe Regulacja głośności |
Zatrzymywanie audio po wyjęciu z uszu Panele dotykowe Tryb Gaming Low Latency |
Cena | 599 zł | 299 zł |
Test słuchawek Audictus Leader: niedrogo, bezprzewodowo, z klasą
To, że Realme to słuchawki bardziej budżetowe, widać już po zawartości opakowania. Pudło jest wytrzymałe, niewielkie i utrzymane w wesołym, ciemno-żółtym kolorze, ale wnętrze nas nie urzeknie. Znajdziemy tam bowiem wyłącznie etui ze słuchawkami, skróconą instrukcję obsługi oraz przewód USB-C o długości ok. 17 cm. Wewnątrz opakowania słuchawek Oppo jest nieco bardziej bogato (ale też bez przesadyzmu): jest więc więcej przestrzeni, dedykowane kartoniki na elementy i dwie pary silikonowych końcówek (trzecia założona jest na słuchawki fabrycznie). Niestety przewód USB-C to kolejny “wypierdek” nieosiągający nawet 30 cm długości. No dobrze, a czego ciekawego dowiemy się z części zewnętrznych pudełek? Realme “donosi” o zastosowaniu technologii gwarantującej niskie opóźnienia, wsparciu dla ładowania bezprzewodowego, szybkim parowaniu bez wyciągania z etui czy też o czujnikach, które zatrzymują muzykę po wyjęciu słuchawek z uszu. W Realme Buds Air odnajdziemy też środowiskowe tłumienie hałasów, co oznacza, że rozmowy telefoniczne powinny być pozbawione dźwięków płynących z tła. To samo ulepszenie odnajdziemy w Oppo Enco Free, również w oparciu o podwójne mikrofony na każdej ze słuchawek. Także i model Oppo paruje się bez wyjmowania z etui, a muzyka zatrzymuje się po wyjęciu konstrukcji z uszu. Słuchawek Oppo nie naładujemy co prawda indukcyjnie, ale producent w ich przypadku zachęca do zakupu kusząc dodatkowymi eartipsami oraz możliwością sterowania głośnością. Tych dwóch elementów bowiem w Realme Buds Air nie uświadczymy. No i gwoli ścisłości – oba modele współpracują z popularnymi asystentami głosowymi.
Różnice pojawiają się też w etui ładującym. Te należące do Oppo jest mniej błyszczące i wydaje się, że nie porysuje się tak szybko, jak świecące mocno Realme. Oba “pojemniki” mają złącze ładowania USB-C na spodzie oraz po jednym subtelnym przycisku (Realme na froncie, Oppo na boku), służące m.in. temu, by podejrzeć stan naładowania baterii (po naciśnięciu, jednym z kolorów zaświeci się wbudowana dioda). Zabawa otwieraniem i zamykaniem obu etui od razu uzmysłowi, że to te należące do droższej konstrukcji posiada m.in. konkretniejszy magnetyczny zawias (klapka Realme opada w moim odczuciu zbyt szybko). Obie pary słuchawek wydobywa się z etui identycznie kiepsko (nie ma za co złapać), więc w tym przypadku mamy wyrównaną walkę (a raczej 0:0). Ale pora już na bezpośrednie starcie, a więc jak prezentują się nie etui-powerbanki, a same “budsy” obu firm. I to właśnie tu uświadczymy największych podobieństw (a może najmniejszych różnic). Otóż główki obu modeli są identyczne i kształtem, i rozmiarem. Oba modele mają też niemal równej długości pałąki, w których umieszczono m.in. mikrofony (Realme ciut dłuższy i zakończony srebrnym elementem dekoracyjnym). Jednak to Oppo wygląda drożej (bo i takie jest) dzięki nieco lepszemu jakościowo plastikowi oraz wykończeniu panelu dotykowego. No i mamy tu jeszcze dedykowane eartipsy, które bez dwóch zdań podnoszą poziom wygody, a także stabilność wewnątrz ucha. Muszę też wspomnieć o tym, iż jedna ze słuchawek Realme “zachowała się” po kilku dniach jak “klasyczny Chińczyk” i się po prostu… rozleciała. No, może nie całkiem, bo odpadła wyłącznie wspomniana już dolna część ze srebrną obwódką, no ale stało się i trzeba o tym wspomnieć.
Test Creative Outlier Gold – Złote słuchawki, także w przenośni
Jak już zauważyłam, to Oppo Enco Free lepiej trzymają się w uszach (przynajmniej moich). Raz wsadzone “siedzą” na miejscu bezproblemowo nawet podczas długich biegów. Bardzo cieszy też, że prócz sterowania połączeniami (odbieranie, zakańczanie), przywoływania asystenta głosowego czy zatrzymywaniem i wznawianiem muzyki, użytkownik może sterować też jej głośnością przy pomocy ruchów dół-góra na panelu dotykowym lewej słuchawki. Identyczne ruchy na prawej słuchawce poskutkują z kolei uruchomieniem następnej lub poprzedniej piosenki. Mamy więc pełny komplet sterowania, czego w Realme Buds Air nie ma. W Realme nie mamy mianowicie szansy sterowania natężeniem dźwięku, a więc zostaje nam sterowanie wyłącznie z poziomu smartfona. Przytrzymanie obu paneli dotykowych słuchawek gwarantuje nam jednak coś, czego nie posiada z kolei model Oppo. Mowa o trybie gamingowym, charakteryzującym się niskimi opóźnieniami. Czy tak faktycznie jest? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zacząć od tego, że model Oppo przegrywa z Realme na jednej z niewielu płaszczyzn – chodzi własnie o opóźnienia. O ile oglądając Netfliksa czy YouTube’a ze słuchawkami Oppo na uszach nie odnotujemy problemów, to testy wyraźnie wykazały, że generują one jednak co nieco opóźnień, przy czym Realme, nawet bez włączonego trybu gamingowego, to istna “petarda”. Opóźnienia na linii obraz-dźwięk są nie do wyłapania przez najbardziej wprawne nawet oko. Czy to jednak duża przewaga, zważywszy na to, iż Realme niekoniecznie dobrze trzymają się uszu? W moim mniemaniu nie, ale pozwolę każdemu zdecydować samodzielnie.
Kochamy słuchawki bezprzewodowe, bo są… bezprzewodowe. Brak “kabelka” wiąże się jednak z koniecznością pracy na baterii, a słabych baterii już nie kochamy. Czy uczuciem obdarzymy te z Oppo i Realme? Niestety w obu przypadkach nie jest szalenie wydajnie, ale 5 godzin i 10 minut ciągłego słuchania muzyki na Oppo jeszcze można przełknąć. Słuchawki Realme wołają o doładowanie bowiem już po około 3 godzinach i są to czasy pracy także sugerowane przez producenta, a więc nieprzekłamane. W kwestii długości pracy z uwzględnieniem etui ładującego, to w obu przypadkach jest nieco lepiej, niż “na papierze”. Oppo oferuje nam bowiem nie 25 sugerowanych godzin, a 27 godzin pracy na pięciu niepełnych naładowaniach (ostatnie pozwoliło na za 1 h i 15 min. słuchania muzyki). Realme z szacowaniem czasu pracy było bliżej, bo faktycznie przy pomocy pięciu pełnych doładowań i szóstego na ostatnie 50 minut, muzyka grała łącznie przez 17 godzin i 40 minut. Łączny czas pracy Realme, podobny zresztą do Edifierów TWS1 (nasza recenzja) jest jeszcze przyzwoity, jednak tylko 3 godziny na pojedynczym ładowaniu to baaardzo skromny wynik.
Test Creative Outlier Gold – Złote słuchawki, także w przenośni
Oba testowane dziś modele słuchawek pracują przy użyciu Bluetootha w wersji 5.0 oraz przy użyciu kodeków SBC i AAC. Ten pierwszy to najbardziej podstawowe rozwiązanie, które jest w stanie transmitować do 345 kilobitów na sekundę. Kodek AAC cechuje się tylko nieco lepszą jakością dźwięku, jednak aby odsłuchiwać muzykę przy jego użyciu, potrzebny nam będzie iPhone bądź smartfon na Androidzie, który takie rozwiązanie wspiera (bo oczywiście nie każdy wspiera). Nie demonizowałabym jednak braku kodeka aptX w podobnych konstrukcjach, chyba że mamy zdecydowanie wprawne i wybredne ucho. SBC “winne” jest jednak niezaprzeczalnie większym opóźnieniom, choć jak już nadmieniłam, w obu modelach nie są one zauważalne, a w słuchawkach Realme bez obaw i przeszkód da się nawet grać w szybkie, sieciowe tytuły mobilne.
Opisywanie charakterystyki brzmienia obu par słuchawek wraz z ich porównaniem nie będzie takie proste. Aby pokazać dlaczego, zacznę od stwierdzenia, że słuchawki marki Realme brzmią lepiej (co nie oznacza, że szałowo) na płaskim, czyli fabrycznym korektorze. Jednak zabawa wspomnianym equalizerem w jakimkolwiek odtwarzaczu muzyki kończy się fiaskiem – zwłaszcza dla basów, podczas gdy taka sama zabawa w przypadku Oppo, pozwala słuchawkom dopiero rozwinąć skrzydła. Ale po kolei… Tańsza konstrukcja, Realme Buds Air, brzmi raczej jasno – na prowadzenie wysuwają się tony średnie, a jeszcze bardziej wysokie. Szerokość sceny jest tylko poprawna – zachwytów nad reprodukcją dźwięków przestrzennych więc nie będzie. Basy są przy tym bardzo delikatne, a wspomniana zabawa korektorem skutkuje tylko charczeniem. Model Oppo również nie oczaruje nas basem, ale przetworniki tu zastosowane generują go jednak więcej, a ponadto manipulacja korektorem powinna usatysfakcjonować niejednego “bassheada”, jest bowiem co “podkręcać”. Fabrycznie jednak Oppo są nieco dźwiękowo przytłumione, bardzo brakuje tu tonów wysokich, więc warto ratować się własnymi ustawieniami dźwięku. Jest za to całkiem niezła, przestrzenna scena. W tym wypadku tytułowa cena sześciuset złotych za Oppo, faktycznie poczyniła cuda, ale tylko względem modelu tańszego, bo za wspomnianą kwotę to wciąż dźwięk, który nie porywa.
Pasmo przenoszenia słuchawek Oppo Enco Free i Realme Buds Air na tle względnie płaskiego (naturalnego) pasma słuchawek Samsung Galaxy Buds+.
Oppo Enco Free (po lewej) i Realme Buds Air (po prawej) w urządzeniu do testów MiniDSP H.E.A.R.S. Obie pary prezentują się w małżowinie zupełnie dobrze.
Wystarczy rzut okiem na poniższy zestaw plusów i minusów, by przekonać się czy Oppo Enco Free oraz Realme Buds Air są słuchawkami, które warto polecić. W przypadku Realme nie trzeba właściwie niczego dodawać, może prócz ubolewania, że marnuje się tu całkiem sprawna funkcja zapewniająca niskie opóźnienia. Poza tym są to słuchawki, które w zalewie wielu innych, nawet tańszych konkurentów, nie mają zupełnie żadnego asa w rękawie. Co innego słuchawki Oppo Enco Free, choć biorąc pod uwagę ich możliwości w stosunku do ceny, trudno nie polecić tu jednak chociażby wspomnianych już Budsów+ od Samsunga, które mają bardzo fajną, w moim mniemaniu, funkcję, która dzięki dodatkowym mikrofonom pozwala na “podsłuch” tego co dzieje się na zewnątrz, bez konieczności wyjmowania słuchawek z uszu.
Oppo Enco Free powinny kosztować tyle co Realme Buds Air, zaś Realme Buds Air… Cóż, w obu przypadkach tytułowa cena nacudowała. Słuchawki marki Oppo można polecić z czystym sumieniem, jednak również nie w aktualnej kwocie, równiej aż 599 przesadzonych złotych.
Niebawem w sprzedaży pojawią się też zbliżone wyglądem do AirPodsów słuchawki marki Honor, które już od jakiegoś czasu z powodzeniem testuję i już teraz mogę powiedzieć, że w półce cenowej Samsungów i Oppo Enco Free, to również istotny konkurent, a do tego z funkcją ANC. Marka Oppo, mimo przygotowania całkiem wygodnych i funkcjonalnych słuchawek, które użytkuje się bardzo przyjemnie, uczyniła jednak coś, co miało miejsce także podczas premier pierwszych smartfonów tejże firmy. Oddała nam mianowicie produkt zdecydowanie dobry, ale zdecydowanie zbyt wysoko wyceniony. Nie mogę pozbyć się bowiem wrażenia, że Oppo Enco Free powinny kosztować tyle co Realme Buds Air, zaś Realme Buds Air… No cóż. Pozwólcie, że daruję sobie dokańczanie poprzedniego zdania. Wyniki mówią same za siebie.
Oppo Enco Free
Cena: 599 zł
|
Realme Buds Air
Cena: 299 zł
|
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS