Firma SteelSeries podbiła właśnie rynek swoimi nowymi myszkami Prime, a kiedy mam na myśli to, że „podbiła”, to idzie mi głównie o to, że w grę wchodzi nie jeden, nie dwa, a aż trzy nowe modele. Tutaj poznacie najdroższego z nich, bo bezprzewodowego w postaci Prime Wireless.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Tak się składa, że przedpremierowo na testy trafiły do mnie wszystkie trzy modele i choć to Prime+ wydaje się najbardziej obiecujący, to Prime Wireless od razu przyciąga do siebie uwagę zauważalnie większym pudełkiem. Nie bez powodu, bo choć opakowanie tych modeli jest bliźniaczo podobne, wydanie bezprzewodowe ma znacznie więcej dobra w środku.
Mowa o 208-metrowym przewodzie USB-C do USB-A, odbiorniku USB-C działającym na paśmie 2,4 GHz oraz kostce rozszerzającej zasięg, która sprowadza się do dwóch portów USB-C. Do jednego musimy więc wpiąć sam odbiornik, a do drugiego przewód, jeśli nie posiadamy w swoim komputerze wolnego portu USB-C.
Jak dla mnie to spora wada, bo w teorii uwalniamy się od przewodu, ale w praktyce ten ciągle gdzieś tam jest, co zmusza nas do korzystania z Prime Wireless w czymś w rodzaju trybu bezprzewodowo-przewodowego. Na szczęście ten model działa też po prostu w trybie przewodowym. Warto jednocześnie zaznaczyć, że SteelSeries reklamuje Prime Wireless do pracy z PCtem, Macem oraz Xboxem.
Czytaj też: Test ROG Claymore II Asusa. Trzy drogie klawiatury w jednym
Najważniejsze cechy
- Sensor TrueMove Air
- Czułość na 5 poziomach od 200 do 18000 DPI (przeskoki co 100 jednostek)
- Waga: 80 gramów
- Wymiary: 125 x 59 x 23 mm
- Materiał: matowe tworzywo sztuczne
- Przełączniki główne: optyczne o wytrzymałości 100 milionów kliknięć
- Liczba przycisków: 4 + rolka
- Tryb bezprzewodowy lub przewodowy
- Odświeżanie USB: 125, 250, 500 i 1000 Hz
- Podświetlenie: wyłącznie pod scrollem
- Dedykowane oprogramow … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS