A A+ A++

Amerykański producent zagrał w pewnym sensie va banque… wartość, za którą płacimy i którą widać też na wadze (technologia WaveCel dodaje masy), otrzymujemy dopiero w momencie wypadku. Bontrager jednak, niezależnie od spodziewanych wyników sprzedażowych, postawił na bezpieczeństwo i zaoferował rowerzystom to, co uznał za najlepsze. Nie od dziś wiemy, że wyznawców ,,Boga Wagomira” jest wśród kolarzy wielu. Szczególnie w grupie ścigających się, do których ten właśnie model jest kierowany. Lubimy odchudzać sprzęt, lubimy ubierać się w lekkie obuwie, kaski, akcesoria. Rowerowe firmy zawsze chwalą się masą produktów, jeżeli oczywiście jest ona niska. Nie inaczej działa Bontrager, bo w serii XXX wiele części czy choćby butów jest komunikowanych przez pryzmat niskiej masy. Kask szosowy XXX to jednak nieco inne podejście, a producent WaveCela przekonuje nas, aby w przypadku głowy zrezygnować z żyłowania gramów na rzecz zdrowia. Model ten, względem poprzedniej generacji, przytył i to znacznie, ale nie bezcelowo. Producent obiecuje bowiem, że ochrona naszej głowy wzrasta 48-krotnie. Jeśli liczby z badań są faktem, to możemy mówić o rewolucji w kontekście bezpieczeństwa. Trek i Bontrager, nie po raz pierwszy zresztą, pokazują nam, że ich podejście do bezpieczeństwa jest bardzo poważne. Pierwszym mocnym ruchem w tym kierunku było wprowadzenie i bardzo mocne rozpowszechnienie jazdy rowerem z włączonymi światłami ostrzegawczymi (do jazdy dziennej), a teraz przyszedł czas na WaveCel. Jasne, że sportowy rower wygląda lepiej bez świateł, podobnie jak powszechnie uznaje się, że lepiej mieć lżejszy kask, ale… są takie miejsca gdzie warto poświęcić nieco stylu i gramów dla bezpieczeństwa. I trudno się z Bontragerem nie zgodzić. To słuszna droga, a my tym chętniej sprawdziliśmy w długodystansowym teście szosowy, wyścigowy model kasku Bontrager XXX WaveCel.       Co my tu mamy?Ortodoksyjny kolarz zapewne już na wstępie zacząłby od pytań: czy czuć te dodatkowe gramy i jak dobrze wentylowany jest ten kask? Spokojnie, odpowiemy na nie, ale najpierw zwrócimy uwagę, jak technologia działa na rzecz naszego bezpieczeństwa.Bardzo ładny i precyzyjnie wykończony kask już od pierwszego kontaktu sprawia wrażenie produktu wysokiej jakości, dopracowanego i przede wszystkim wykończonego z zegarmistrzowską precyzją. To istotne spostrzeżenie, bo wiele wysokiej klasy modeli przewinęło się przez nasze ręce, a nie zawsze ich wysoka cena szła w parze z topowym wykończeniem. W XXX już same oględziny zwiastowały bardzo wysoki standard. O komforcie i odczuciach z jazdy za chwilę, bo na pierwszy plan trzeba postawić stworzony na rzecz naszego bezpieczeństwa, zupełnie nowy typ konstrukcji WaveCel.      Działanie WaveCel opisywaliśmy już dokładnie przy okazji testu kasku do mocnego MTB – Test: Kask MTB Bontrager Blaze WaveCel. Dla ciekawych tej technologi, zapraszamy do lektury, tam szerszej opisujemy 3-fazowe działanie rewolucyjnej struktury WaveCel. W dużym skrócie chroni ona mózg przed obrażeniami w trzech etapach. Począwszy od rozproszenia siły uderzenia w pierwszym kontakcie kasku z przeszkodą, kiedy dzięki przesuwaniu się na boki zmniejsza się tarcie między kaskiem, a np. ziemią. Następnie plastyczna struktura kasku zgniata się pochłaniając siłę uderzenia. Na koniec, w stadium pełnego ściśnięcia, cała struktura przesuwa się jeszcze na boki, aby nadal absorbować energię upadku.  (czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKiedy warto zerwać kontakt?
Następny artykułAlpina B3 Touring – premiera mocnego kombi starej, dobrej szkoły