A A+ A++

Galeria Galeria: Bulls Sturmvogel Evo 5 Belt Zobacz pełną galerię

Niemiecki potencjał technologiczny robi wrażenie na wielu płaszczyznach, a jedną z nich jest temat rowerów elektrycznych – nasi zachodni sąsiedzi to bodajże największy rynek e-bike’ów na świecie i w wielu przypadkach to właśnie niemieckie biura projektowe stanowią o rozwoju tej gałęzi rowerówki. To znajduje też swoje odbicie w ilości elektryków w miastach za naszą zachodnią granicą. Na naszym podwórku popularność rowerów jako środka codziennego transportu też rośnie i analogicznie do powyższego wzrostu coraz większą popularnością cieszą się także elektryki. Przesiadka z samochodu na rower pociąga za sobą masę plusów – pierwsze z brzegu to lepsze samopoczucie, odrobina ruchu przekładająca się na lepsze zdrowie, brak konieczności ubezpieczenia i w długofalowym rozrachunku mniejsze koszty eksploatacji. W wielu przypadkach może okazać się, że do powyższego dodamy jeszcze oszczędność czasu, jeśli uda się ominąć korki – szczególnie, jeśli do powyższego dodamy przedrostek “e-“. W czasach pandemii rower jest też uważany za po prostu “higieniczny” środek transportu, porównując chociażby do komunikacji publicznej. Żeby nie było też zbyt kolorowo – stosowania elektryka na co dzień oznacza też konieczność akceptacji jego powiększonej masy – warto mieć na uwadze to, gdzie będziemy e-bike’a trzymać na co dzień, bo noszenie go do mieszkania szczególnie w perspektywie osób słabszych – odpada.

Nie odbiegając jednak za daleko od tematu – tym razem w naszej stajni testowej zawitał na wskroś niemiecki e-bike – Bulls Sturmvogel Evo 5 Belt nie tylko brzmi tak, jakby stworzono go na potrzeby szeregów Bundeswehry, ale i wygląda “po niemiecku” – minimalistycznie, elegancko, czarno-czarno, a przy tym po prostu prestiżowo. Sturmvogel miał nam pokazać wizję Bullsa na stworzenie nowoczesnego, elektrycznego mieszczucha, który nie tylko wygląda dobrze, ale i posiada na pokładzie ciekawe rozwiązania – głównie jeśli idzie o sprawę napędu oraz systemu wspomagania pedałowania. Czas na szczegóły!

Rama i widelec

Sturmvogel bazuje na szkielecie wykonanym w całości z aluminium – z tego materiału wykonano zarówno ramę, jak i prosty, sztywny widelec. To właśnie proste przekroje rur stanowią o eleganckiej stronie testowanego modelu. Zdecydowanie kluczową cechą ramy naszego Bullsa jest centralne zlokalizowanie silnika oraz pełna integracja baterii z rurą dolną – ta od dołu jest dodatkowo zabezpieczona stosowaną też w innych Bullsach ogumowaną osłoną. Baterię demontujemy w łatwy i wygodny sposób od dołu, natomiast do ładowania wcale nie trzeba jej z Sturmvogela wyciągać, bo tuż nad silnikiem ulokowano gniazdo ładowania, zabezpieczone zaślepką, o której poprawne zamknięcie dba magnes. Centralny silnik oraz bateria to oczywiście domena najbardziej zaawansowanych elektryków, a takie zlokalizowanie dodatkowych kilogramów w rowerze po prostu ogranicza oddziaływanie tejże nadwagi na prowadzenie roweru. 

Idąc dalej trzeba wspomnieć o ważnych standardach konstrukcyjnych – o wytracanie prędkości w Sturmvogelu dbają oczywiście hydrauliczne hamulce tarczowe, jednak warto odnotować, że rower ten nie posiada sztywnych osi kół, czego zasadniczo moglibyśmy oczekiwać po naprawdę nowoczesnych elektrykach. Co prawda w miejskich zastosowaniach trudno będzie odczuć jakikolwiek brak sztywności w Sturmvogelu (może nie odnotowaliśmy jej za sprawą testera o małej wadze – 65 kg), jednak mimo wszystko fajnie byłoby tu kiedyś sztywną oś zobaczyć.

Zdecydowanie na zwarte i precyzyjne prowadzenie przedniej części roweru mają z pewnością wpływ stery typu tapered, ale i fakt zastosowania sztywnego widelca czy mostka bez regulacji. Na polu większości e-trekkingów z podstawowym, sprężynowym amortyzatorem czy mocniej giętą kierownicą, Sturmvogel jest naprawdę sztywny bocznie.

Co z komfortem podczas jazdy?

Pewnie większość z Was zastanawia się w tym miejscu – co zatem z komfortem jazdy? To jasne, że sztywny widelec i sztywna sztyca nie zapewnia takiej dozy “kanapowych” uczuć, jak podzespoły z amortyzacją, jednak mimo wszystko komfort jazdy na Sturmvogelu jest naprawdę przyzwoity. Tajemnica tkwi tutaj w oponach – otóż Bulls stawia w tym konkretnym przypadku na koła w rozmiarze 27,5″, które obuto w bardzo szerokie, baloniaste wręcz opony 2,45″ (model CST Supero Intercorsa z odblaskowym paskiem na boku, zwiększającym naszą widoczność na skrzyżowaniach). Idąc za tym – żeby zwiększyć komfort jazdy na Sturmvogelu, wystarczy odpowiednio zejść z ciśnieniem w oponach – szczególnie, że mamy tu zestaw, który uda nam się pozbawić dętki i zalać mlekiem. Cały czas mówimy tu o e-bike’u, więc obniżenie ciśnienia w oponach nie jest odczuwalne, jeśli chodzi o zwiększenie oporów toczenia (przełoży się natomiast na trochę większe zużycie baterii). Nie zmienia to faktu, że z tak szerokimi oponami Sturmvogel przypomina nam coś w rodzaju rowerowego odpowiednika SUV-a, a co za tym idzie komforotow jeździ się nim nie tylko w mieście (krawężniki, dziury mu nie straszne), bo z powodzeniem można zjechac tą maszyną poza asfalty – na szutry, drogi gruntowe, polne. 

Zasadniczo o komfort (i przy okazji o elegancki wygląd całości) dba też siodło i częściowo chwyty – oba te elementy są wykończone bardzo estetycznie i oba należą do grona tych miękkich, są przyjemne w dotyku i stoją na wysokim poziomie jakościowym. 

(czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonkurs gwiazdkowy dla dzieci
Następny artykułTest dysku SSD Lexar NM610 – Najtańszy SSD M.2 PCI-Express 3.0 x4