A A+ A++

Elektroniczne grupy napędowe zdominowały świat wyczynowego kolarstwa. Jeśli ktoś w powyższe wątpi, to wystarczy zerknąć w wykaz komponentów, z jakich korzystają zawodowcy World Tour i sprawa wyjaśnia się sama. Impuls elektryczny i przerzutki z silniczkiem działają szybciej, bardziej precyzyjnie, są łatwiejsze w regulacji i wydają się po prostu bardziej niezawodne, niż mechaniczna linka. Znakiem czasów jest też fakt, że obecnie coraz częściej w miejsce regulacji przerzutek w rowerach testowych musimy jedynie podładować baterię (lub baterie) zasilającą zmianę przełożeń. 

Na rynku znajdziemy obecnie kilku producentów, którzy oferują elektroniczną zmianę biegów, jednak nie ma co ukrywać – w powyższym temacie potentatów mamy dwóch, a nazywają się oni Shimano i SRAM. Obaj producenci mają swoją wizję prądu w przerzutkach, obu producentów ma też swoje rzesze fanów. W tym tekście skupimy się na wizji tego drugiego producenta, czyli amerykańskiego SRAM-a. 

Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy mieliśmy okazję testować długodystansowo dwa ciekawe, high-endowe rowery szosowe z topową grupą SRAM Red eTap AXS na pokładzie – był to Trek Madone SLR 9 eTap oraz Giant TCR Advanced SL 0 Disc, którego test będziecie mogli znaleźć na naszym portalu już w przyszłym tygodniu! Sama grupa Red eTap AXS oficjalnie zaprezentowana została przez Amerykanów już na początku 2019 roku – informowaliśmy o tej premierze w osobnym artykule: Nowości SRAM – bezprzewodowa technologia AXS. Była to już tak naprawdę kolejna ewolucja amerykańskiego napędu elektronicznego, bo pewnie większość z Was wie, że pierwszy SRAM Red eTap światło dzienne ujrzał w roku 2015 – wówczas Amerykanie pokazali światu swoją pierwszą grupę napędową nie tylko zasilaną prądem, ale i bazującą na technologii bezprzewodowej, gdzie sygnał do przerzutek dociera impulsem… radiowym. Powyższy patent nie tylko zapewnia czysty wygląd roweru, pozbawiony przewodów (to w sumie zapewnia też Shimano, w którym kabelki i tak zwykle są doskonale ukryte), ale także czyni banalnym montaż podzespołów – co doceniamy właśnie przy okazji naszych testów rowerów. Nowy SRAM Red eTap AXS (czytamy “Access” od słowa “dostęp”) ma poprawiać swoją kulturę pracy względem protoplasty, a jednocześnie rozszerza swój zakres biegów do liczby 12 (na tym polu Amerykanie pierwsi nie byli, z 12-tkowym napędem ubiegli ich bowiem Włosi z Campy). Jakie dokładnie cechy skrywa topowa, szosowa grupa SRAM i jak działa w praktyce? 

 

Podstawowe cechy

Nowy Red eTap AXS oczywiście adaptuje wiele rozwiązań z poprzedniej generacji grupy, stanowiąc jej ewolucję. Nadal więc spotykamy tu osobną baterię dla przedniej i tylnej przerzutki. W nowym Redzie baterie zwiększyły swoją żywotność, jednak ich rozmiar i kształt jest taki sam względem starego eTapa. Baterie AXS są też identyczne z przodu, z tyłu, w grupach MTB czy nawet w sztycy regulowanej RockShox Reverb AXS, co przekłada się na jeden bardzo praktyczny atut – w przypadku rozładowania którejś z przerzutek możemy błyskawicznie zamienić miejscami baterię, zyskując np. możliwość wrzucenia z przodu lżejszego biegu. W tym miejscu warto wspomnieć, że przerzutka przednia w systemie eTap AXS pobiera więcej prądu, a więc i rozładuje baterię szybciej, niż ta tylna. Ładowania baterii dokonujemy dedykowaną, niewielkich rozmiarów ładowarką USB, natomiast sam stan naładowania baterii sygnalizują nam diody umieszczone na przerzutkach. Stan naładowania baterii możemy też kontrolować przez aplikację – i właśnie możliwość łączenia się przez aplikację, która pozwala także na customizację ustawień naszej grupy, jest sporym krokiem do przodu nowego Reda. 

Jeśli chodzi o samą specyfikę pracy manetek – nie ingerowaliśmy w ich ustawienia, bo uznajemy, że propozycja zaproponowana w 2015 roku przez SRAM-a jest po prostu maksymalnie ergonomiczna, intuicyjna i bardzo szybko się do niej przyzwyczajamy. W naszych rowerach testowych zawsze obsługa przerzutek odbywała się następująco: prawa manetka zrzuca łańcuch w dół kasety (bieg szybszy), lewa manetka wrzuca łańcuch na większą zębatkę kasety (bieg lżejszy, wolniejszy), z kolei naciśnięcie dwóch manetek jednocześnie zmienia bieg na korbie – bo tam zmiana przełożeń odbywa się zero-jedynkowo. Nie zmienia to faktu, że grupa AXS dopuszcza personalizację działania manetek, a nawet dopuszcza zaprogramowanie automatyki zmiany biegu z przodu.

Tym co jest w grupach AXS godnym wyjątkowego podkreślenia, to wzajemna kompatybilność podzespołów – szosowe manetki można łączyć np. z górskimi podzespołami Eagle AXS, otrzymując ciekawą propozycję do rowerów typu gravel. Uproszczeniem jest też stworzenie przez SRAM po prostu jednej przerzutki tylnej – bez względu na opcję kaset z grupy Red eTap, na jaką postawimy i bez względu na to, czy mówimy o napędzie 2x czy 1x.

 

Przedefiniowanie konfiguracji przełożeń

W naszych rękach dwukrotnie znalazła się grupa 2×12 w wersji pod hamulce tarczowe z korbą ze zintegrowanym pomiarem mocy. Warto natomiast wiedzieć, że w gronie podzespołów Red eTap AXS jest jeszcze opcja z hamulcami szczękowymi. Znakiem czasów jest jednak, że nie ma już mechanicznego Reda. 

SRAM w nowym Red eTap AXS całkowicie przedefiniował swoje podejście do sprawy konfiguracji przełożeń i na tym polu również różni się od Shimano. Różnice w sposobie komunikacji komponentów to jedno, natomiast przełożenia są właśnie tym elementem nowego Reda, który chyba najbardziej odczuwalny będzie w codziennym użytkowaniu. U Amerykanów nie spotkamy standardowych wielkości tarcz korby, do których przywykliśmy, wychowując się na Shimano (53-39, 53-36 czy 50-34). U Amerykanów do wyboru mamy trzy opcje wielkości tarcz w mechanizmie korbowym: 50/37, 48/35, 46/33. Pierwsza konfiguracja zaciekawi raczej tylko wyczynowców, druga jest najbardziej uniwersalna, natomiast trzecia najlepiej sprawdzi się po prostu w górach i zastosowaniach terenowych. Nowe podejście do stopniowania biegów SRAM nazywa X-Range.

 

Powyższa zmiana była możliwa do wprowadzenia nie dlatego, że SRAM Red eTap AXS jest 12-biegowy, ale głównie w związku z zastosowaną najmniejszą koronką 10-zębową. Ona kompensuje brak tych kilku zębów na blacie korby. W gronie produktów SRAM Red AXS mamy do wyboru 3 opcje kaset:

 

  • 10-26 (10-11-12-13-14-15-16-17-19-21-23-26)
  • 10-28 (10-11-12-13-14-15-16-17-19-21-24-28) 
  • 10-33 (10-11-12-13-14-15-17-19-21-24-28-33)

W naszych rowerach testowych jeździliśmy z korbą najbardziej uniwersalną, tj. 48/35. Mieliśmy okazję spróbować jej kombinacji z kasetami 10-28 oraz 10-33. Nasze wnioski są takie, że SRAM osiąga bardzo przyjemne stopniowanie biegów na kasecie, które pozwala bardzo precyzyjnie dostosowywać bieg do sytuacji. Zauważyliśmy, że zdecydowanie rzadzej dochodzi w napędzie 12-biegowym do jazdy na nadmiernych przekosach. SRAM osiąga naprawdę bardzo ciasne stopniowanie na kasecie, co szybko przypada do gustu i wchodzi w nawyk. Redukcja przekosów to dobra informacja – szczególnie, że na pokładzie 12-biegowego AXS-a mamy super cienki łańcuch o szerokości zaledwie 5 mm. Jak wypada żywotność tego elementu – niestety długodystansowo nie mieliśmy okazji tego sprawdzić, ale w sieci znaleźliśmy informacje poświadczające, że nowy łańcuch SRAM nie traci na wytrzymałości, a nawet wręcz przeciwnie – za sprawą utwardzenia i przeprojektowanych kształtów ogniw, które mają charakterystyczną płaską górę, dodaktowo zyskuje na odporności.

(czytaj dalej)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWielka policyjna operacja zamiast urodzinowych kartek. Cel: uszczęśliwić Andrzejka
Następny artykułPrymas Polski: Pomyślmy o ludziach najsłabszych