Test: Benelli 502C – Mały Diaviel?

Benelli, marka motocykli z Pesaro (Włochy), ma imponujące tradycje: rok założenia 1911, dwa tytuły w wyścigowych mistrzostwach świata i trzy zwycięstwa w TT na wyspie Man. Kilka lat temu została wskrzeszona i przejęta przez chiński koncern Qianjiang. Nie ma powodu, aby kręcić z tego powodu nosem, bo po pierwsze 502C nie wygląda na tani sprzęt (moim zdaniem prezentuje się lepiej niż grająca w tej samej lidze Honda CMX 500 Rebel, ale to oczywiście kwestia gustu), po drugie prezentuje cruiserową sylwetkę (nisko i długo), po trzecie ma pękaty zbiornik paliwa oraz, po czwarte, szeroką kierownicę. Czyli wszystko zgodnie ze sztuką.

Jednak żeby nie było za różowo, obok ładnych detali (np. osłona chłodnicy, osłona tylnej pompy hamulcowej, podnóżki) są i niezbyt urodziwe (np. mocowanie przedniego błotnika, toporny stelaż tablicy rejestracyjnej czy brzydkie spawy na wydechu). To szczegóły, ale w tego typu motocyklu mają znaczenie. Kolejny element spoza cruiserowego stylu to wąska tylna opona (160 mm).

Powrót do przeszłości? Styl kokpitu przypomina elektroniczne zegarki z lat 90. XX wieku. Niemniej znajdziesz tu sporo informacji i niezłą czytelność.  / zegary Benelli 502C

Benelli zaimponuje ci

Wygląd 502c przykuwa wzrok, bike bardzo dobrze się prowadzi, nieźle hamuje, a przy tym nie zrujnuje portfela.

poręcznością, udanym zestrojeniem zawieszeń oraz stabilnością przy wyższych prędkościach. Ale po kolei. W czasie pierwszej przymiarki na bank będziesz szukał podnóżków. To dlatego, że są przesunięte dość daleko do przodu. Ma to tę zaletę, że nawet wysocy nie będą narzekać na brak miejsca. Mam 190 cm wzrostu i było mi zaskakująco wygodnie. Mimo że lubię szerokie kierownice, uważam, że w 502C konstruktorzy poszli za daleko: kierownica wymaga wyciągnięcia rąk, co w czasie przepychania się w korku nie ułatwia życia. Na szczęście cała reszta w takich warunkach spisuje się dobrze. Śmiem zaryzykować, że 502C jest obecnie najlepiej prowadzącym się Benelli. Zawieszenia może i nie są najwyższych lotów, ale widelec upside-down wygląda bojowo, a całość zestrojono w całkiem udany sposób.

4 litry

Chińczycy już jakiś czas temu odkryli, jak zrekompensować niedoskonałości zawieszeń – że wystarczy zastosować porządne opony. Pirelki Angel ST bardzo dobrze dogadują się z podwoziem 502C. Zapewniają niewyczerpaną, zdawać by się mogło, przyczepność i dają bardzo dobry obraz tego, co się dzieje na styku z asfaltem. Nawet gdy orzesz podnóżkiem, 502C prowadzi się stabilnie i neutralnie. Nic dziwnego, że chciałoby się większego prześwitu w złożeniu.

Tył motocykla wygląda całkiem zgrabnie. Podobnie zgrabna i kompaktowa powinna być pasażerka. Inna się po prostu nie zmieści…  / zadupek Benelli 502C

Benelli 502C

Przeczytaj także:

Test największego konkurenta – Hondy CMX 500 Rebel

Do tego obrazu nieźle pasuje rzędowy twin, który dynamicznie rozpędza ważący 217 kg motocykl do 130 km/h. Powyżej tej granicy jednostka napędowa zaczyna się nieco męczyć, więc dynamika spada. Z drugiej strony niewielu na większych cruiserach trzyma wyższą przelotową. Trzeba też pamiętać, że za sprawą szerokiej kierownicy przy wyższych prędkościach poczujesz się jak łopocząca na wietrze flaga. Silnik pracuje równo i bez zająknięć. Nie brzęczy, nie wydaje żadnych podejrzanych odgłosów. Zbiornik o pojemności 21 litrów przy spalaniu ok. 4 l/100 km oznacza zasięg ponad 500 km(!). Pasażerka? Przewidziano dla niej miejsce, ale musi być ona niezbyt wysoka i raczej szczupła. W przeciwnym razie po prostu się nie zmieści.

Podsumowując, za 23 790 zł dostajesz bardzo przyzwoity, choć na pewno nieidealny motocykl. Bardziej renomowana Honda Rebel kosztuje 27 000 zł. Wybór, jak zawsze, należy do ciebie.

Największy konkurent – Honda CMX 500 Rebel – kosztuje o niespełna 13% więcej. Czy to dużo? / Benelli 502C

zobacz galerię