Ryszard Terlecki jest znany ze swojego ciętego języka. Wypowiedzi wicemarszałka Sejmu często balansują na granicy dobrego smaku. Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że choć należy do grona najbardziej rozpoznawalnych polityków PiS, jego polityczna przyszłość wcale nie jest pewna.
Jeden z działaczy partii rządzącej powiedział dziennikarzom, że „obecnie trwają gorączkowe poszukiwania okręgu wyborczego, z którego Ryszard Terlecki mógłby wystartować w wyborach parlamentarnych”. Polityk ZP stwierdził, że „z porażki wyborczej Ryszarda Terleckiego ucieszyłoby się wielu szeregowych działaczy PiS, ponieważ nie należy on do osób powszechnie lubianych”.
Terlecki „nie widzi życia poza Sejmem”
Inny polityk pragnący zachować anonimowość przypomniał, że wicemarszałek Sejmu cudem dostał się do Sejmu z krakowskiej listy PiS. Mimo wysokiego miejsca na liście, zdobył tylko 10 tys. głosów. – Jak na polityka, które całe życie – polityczne i prywatne – związany był z Krakowem i jak na rolę, jaką pełni w partii oraz możliwości, jakie dawały mu pełnione przez niego funkcje, był to wynik wręcz fatalny. Terlecki trząsł się, że zostanie z niczym. A on życia poza Wiejską nie widzi – stwierdził rozmówca Wirtualnej Polski.
– W kolejnych wyborach nie ma szans na sukces. Rozgląda się więc po całym kraju i szuka dla siebie miejsca na jakiejś liście, która da mu szansę wejść do Sejmu. Innego planu Terlecki nie ma. A jeśli nie dostanie się do Sejmu, to będzie kompromitacja. Nie partii, a jego – komentował.
Wirtualna Polska ustaliła, że Ryszard Terlecki poważnie obawia się o swoją polityczną przyszłość i dlatego stara się uzyskać miejsce na innej liście niż krakowska. W grę wchodzi m.in. start z pierwszego miejsca w Łodzi lub Piotrkowie Trybunalskim.
Terlecki kreśli scenariusze na przyszłość
Według Ryszarda Terleckiego realne poparcie dla PiS wynosi obecnie 35-36 proc. W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” wicemarszałek Sejmu pokusił się o nakreślenie możliwych scenariuszy na przyszłość. – Takie poparcie utrzymamy do wiosny. Możemy nawet jeszcze trochę spaść, bo styczeń i luty to zawsze najtrudniejsze miesiące. Zakładam, że wiosną odżyjemy. Inflacja przestanie rosnąć. Skończą się te zimowe strachy związane z ciepłem, węglem, wojna albo zastygnie, albo zacznie się rozstrzygać. My pójdziemy do góry i utrzymamy się wysoko aż do wyborów – tłumaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
PiS będzie miało nowego posła. Mandat obejmie brat wicepremieraCzytaj też:
Spięcie na linii Terlecki-Jaki. „Zalecałbym panu marszałkowi więcej pokory”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS