– Był wspaniałym, starszym bratem, pomocny i bardzo uzdolniony muzycznie. Pięknie śpiewał, grał na skrzypcach i flecie. Do końca mógł liczyć na pomoc moją i mojej żony ? wspomina Józef Pużak, młodszy brat Tadeusza.
Pan Tadeusz trafił na żarski SOR we wtorek wieczorem, 17.11., następnego dnia został przewieziony do szpitala w Drezdenku. Tam zmarł o godz. 2 nad ranem. Przyczyną zgonu był Covid. Od lat chorował na cukrzycę.
T. Pużak uczył historii i śpiewu. Zawodowo związany był m. in. ze Szkołą Podstawową w Mirostowicach Dolnych, ze Szkołą Podstawową nr 2 i Szkołą Podstawową nr 8 w Żarach. Muzyka była jego największą miłością.
– Dobry kolega, świetny organizator. Tadziu organizował chórowi koncerty – wspomina Feliksa Kisielewicz z Grabika, koleżanka z chóru Con Anima.
Wyciąga album ze zdjęciami.
– Tym to jest smutniejsze, że w takim okresie odchodzą. Najpierw Józefina Wawrzyniak, teraz Tadziu. Nie można nawet zorganizować śpiewu, wspomnień ? ubolewa pani Feliksa. – Za Tadzia będziemy modlić się w domu i wspominać.
Bożena Blimel poznała pana Tadeusza na przełomie 70/71 roku. Razem pracowali w Ósemce.
– Tadzia poznałam, gdy poszłam do pracy do Szkoły Podstawowej nr 8. Po urlopie macierzyńskim objęłam po nim wychowawstwo w klasie siódmej. To był człowiek orkiestra. Zaangażowany i świetnie zorganizowany ? wspomina pani Bożena. – Zawsze pomocny, uśmiechnięty. Gdy robiłam prawo jazdy, Tadeusz uczył mnie jeździć po płycie lotniska swoim maluchem. To była taka bezinteresowna pomoc, bo miałam problemy z cofaniem i parkowaniem – wspomina. – Strasznie to przeżywam. Szkoda bardzo. Kochajmy ludzi, bo za szybko odchodzą ? wzdycha pani Bożena.
Artykuł Teraz śpiewa w niebie pochodzi z serwisu GAZETA REGIONALNA – wiadomości z powiatów Żary, Żagań.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS