A A+ A++

Każdemu kibicowi, który odwiedził dziś stadion w Rybniku, organizator powinien zapewnić dodatkową poduszkę. Starcie ROW-u z Cellfast Wilkami niestety nie powaliło nas na kolana i cieszymy się, że jest już za nami. Cieszą się też fani w Krośnie, ponieważ podopieczni Ireneusza Kwiecińskiego wskoczyli właśnie na fotel lidera. Gorzej z zawodnikami, a zwłaszcza z ich dłońmi, bo tor do najłatwiejszych nie należał.

Do dwóch razy sztuka, mogliby rzec kibice ROW-u oraz Cellfast Wilków. Pierwsze podejście do tego meczu zostało bowiem odwołane ze względu na żałobę w województwie śląskim. Jakkolwiek to zabrzmi, miejscowi trochę na tym zyskali, ponieważ tym razem przystąpili oni do spotkania wzmocnieni Nicolaiem Klindtem. Duńczyk parę dni temu ścigał się jeszcze w PGE Ekstralidze, a przed rokiem był jednym z tych dzięki którym Arged Malesa Ostrów znajduje się obecnie w gronie ośmiu najlepszych polskich drużyn.

Siłownię w tym tygodniu mają już z głowy

Dzisiejszy tor zdecydowanie oddzielał chłopców od mężczyzn. Główni bohaterzy jednak nie pękali i w każdym biegu dzielnie i co najważniejsze zazwyczaj w komplecie dojeżdżali do mety (Grzegorz Zengota upadek zaliczył przez defekt motocykla). Jedyne do czego mogl … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRajskie Malediwy to wyspy, które warto poznać
Następny artykułMarek Pyza w “Sieci”: Nie ma większego kuglarza od Tuska