A A+ A++

Zaglądamy pod mosty, do lasów na obrzeżach miasta, na pętle autobusowe. Przywozimy śpiwory, apteczki, jedzenie. Nie ewangelizujemy. W tych warunkach to nie ma sensu. Najpierw trzeba dać człowiekowi się najeść i ogrzać. Ma pani dzieci? To pani wie, że zaczynamy od mleka. Nie można na starcie podać kiełbasy.

Gdy ks. Sławomir Bar kilkanaście lat temu rozpoczynał pracę z młodzieżą, nie chodził w koloratce. Na lekcje religii przychodził w bojówkach. I nie krył miłości do heavy metalu. – Dziś już młodzi nie kochają tak Metaliki jak ja, słuchają czego innego, ale wciąż znajduję muzyczne bratnie dusze – opowiada. W młodości grał w rodzinnych stronach na Opolszczyźnie w kapeli (zmieniała nazwy, ale najdłużej utrzymała się Sarkofago), mijał się na koncertach z wychowanym w Niemodlinie Pawłem Kukizem. Dziś w bazylice grywa z młodymi. Mają nawet studio nagrań.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPuchar Ligi w Anglii. Mistrz wyeliminował obrońcę trofeum
Następny artykułJak poradzić sobie z łysieniem androgenowym? [ Strefa biznesu ]