Zaglądamy pod mosty, do lasów na obrzeżach miasta, na pętle autobusowe. Przywozimy śpiwory, apteczki, jedzenie. Nie ewangelizujemy. W tych warunkach to nie ma sensu. Najpierw trzeba dać człowiekowi się najeść i ogrzać. Ma pani dzieci? To pani wie, że zaczynamy od mleka. Nie można na starcie podać kiełbasy.
Gdy ks. Sławomir Bar kilkanaście lat temu rozpoczynał pracę z młodzieżą, nie chodził w koloratce. Na lekcje religii przychodził w bojówkach. I nie krył miłości do heavy metalu. – Dziś już młodzi nie kochają tak Metaliki jak ja, słuchają czego innego, ale wciąż znajduję muzyczne bratnie dusze – opowiada. W młodości grał w rodzinnych stronach na Opolszczyźnie w kapeli (zmieniała nazwy, ale najdłużej utrzymała się Sarkofago), mijał się na koncertach z wychowanym w Niemodlinie Pawłem Kukizem. Dziś w bazylice grywa z młodymi. Mają nawet studio nagrań.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS