Sebastian Żuk (14 l.) z Jasienia wystąpił w programie „The Voice Kids”. Dotarł do etapów „w ciemno”.
Sebastian jest nie tylko zdolnym śpiewakiem, ale także wzorowym uczniem, ma mnóstwo zainteresowań. Jest uczniem 8 klasy Szkoły Podstawowej w Jasieniu i właśnie szykuje się do egzaminów na koniec szkoły.
W „The Voice Kids” nie awansował z etapu przesłuchań „w ciemno”, ale samo dojście tak daleko jest ogromnym sukcesem.
„Regionalna”: To nie była twoja pierwsza próba?
Sebastian Żuk: Próbowałem jeszcze w 2020 r., ale wtedy mi nie poszło. W 2021 chciałem spróbować jeszcze raz, ale zwlekałem z tym. Wtedy mama powiedziała, że jeśli nie wyślę zgłoszenia, to na pewno się nie dostanę. Po kilku tygodniach przyszedł e-mail z programu. Trzeba było napisać swój życiorys, przygotować listę piosenek, które chce się zaśpiewać. Wysyłałem też swoje nagrania .
To co widzieliśmy w telewizji, to ułamek tego, w czym braliście udział.
Grzegorz Żuk, tata: Dwa razy jeździliśmy do Warszawy, bo eliminacji jest kilka. Bardzo ciężko było wszystko utrzymywać w tajemnicy, ale do tego zobowiązywały nas umowy. Kiedy już wiedzieliśmy, że Sebastian dostał się do etapów „w ciemno”, był przygotowany o nim film. Syn interesuje się też botaniką, polecono nam przyjechać do Warszawy z łopatą, taczką i ziemią, powiedziałem, że pociągiem będzie z tym ciężko, więc pani powiedziała, żebyśmy przywieźli rośliny, a oni resztą znajdą w Warszawie. Eliminacje trwały bardzo długo. Inni rodzice opowiadali, że ich dzieci chodzą na zajęcia wokalne, do szkół muzycznych i poświęcają na to kilka godzin tygodniowo, a Sebastian chodził tylko na zajęcia wokalne w naszym ośrodku kultury, ale jak widać, nie trzeba być z Warszawy, żeby mieć talent.
Co przygotowałeś?
Sebastian Żuk: Miałem trzy piosenki, ale w programie zaśpiewałem „Don`t start now” Dua Lipy. Na pierwszy casting dostałem podkłady muzyczne do moich piosenek. Wszedłem na przesłuchanie, a tam zupełnie inna melodia. Myślałem, że nic z tego nie będzie, ale okazało się, że dałem radę i przeszedłem do etapu, gdzie śpiewałem do foteli.
Fotele niestety się nie odwróciły, ale ty się nie poddajesz.
Sebastian Żuk: Może miałem zbyt zmęczony szykowaniem głos, byłem też bardzo podekscytowany, bo przede mną śpiewała koleżanka i odwróciły się jej aż trzy fotele i byłem szczęśliwy, że jej się udało. Gdy tylko zacząłem śpiewać, wiedziałem, że nie brzmię tak jak choćby na próbie. Trema już nie była taka duża, ale głos mi zadrżał, wyszła mutacja i nikt się nie odwrócił.
Jurorzy powiedzieli ci, żebyś wrócił za rok.
Sebastian Żuk: I tak zrobię. Cleo zapytała mnie, co lubię, porozmawialiśmy o roślinach. Bardzo fajnie mi się z nimi rozmawiało.
Jak to jest mieć tak zdolnego syna?
Joanna Żuk: Sebastian jest bardzo grzecznym chłopakiem. Świetnie się uczy. Praktycznie sam się sobą zajmuje. Każdą wolną chwilę poświęca na śpiewanie.
To fajne uczucie uczyć tak zdolnego chłopca?
Mirosław Zych, nauczyciel śpiewu: Sebastian jest bardzo pracowity i poukładany. Świetnie się z nim pracuje. Oprócz talentu wokalnego, ma talent aktorski. Każdemu nauczycielowi życzę takiego ucznia.
Co lubisz robić poza śpiewaniem?
Sebastian Żuk: Interesuję się botaniką. Lubię chemię, biologię, geografię, tylko za fizyką nie przepadam.
Przyszłość wiążesz ze śpiewaniem?
Tak. Chciałbym występować na scenie. Bardzo lubię jazz, muzykę rockową, ale tę z lat 80., lubię też pop. W maju rozpoczną się zgłoszenia do nowej edycji „The Voice Kids” i na pewno wezmę w nich udział.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS