Sytuacja miała miejsce 18 marca br., w siedzibie spółki miejskiej WIKOM, gdzie mieszkaniec Gminy Korsze w ramach dostępu do informacji publicznej przeglądał dokumentację związaną z nielegalnym postawieniem studni. Mieszkaniec również zwrócił się do radnej Urszuli Romańczuk z prośbą o pomoc w przeglądaniu szczegółowej dokumentacji. Pomimo próby pomocy została wyproszona za drzwi z pomieszczenia, w którym pan Henryk przeglądał przedmiotową dokumentację. Również w zapisach na Facebook Henryk R. wspomniał o tym, że radna czekała bezskutecznie ponad godzinę na spotkanie z Prezesem WIKOM-u. W tej sprawie zwróciliśmy się o komentarz do pani Urszuli Romańczuk, aby poznać, co dokładnie wydarzyło się 18 marca 2021 roku. Poniższy artykuł jest dalszym ciągiem wątku związanego z zakażeniem wody bakterią z grupy Coli na terenie Gminy Korsze, które trwało prawie dwa miesiące.
Redaktor Kacper Jędrzejczak: Witam serdecznie, panią radną. Po krótkim sprawdzeniu, sytuacja w Korszach z budową studni jest nieciekawa. Z czego to wynika?
Radna Urszula Romańczuk: Dzień dobry, panie redaktorze. Cała sytuacja wynika z faktu budowy studni 2A w miejscowości Korsze. Studnia znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie zakładu recyklingu akumulatorów, a sama inwestycja została wykonana miedzy innymi bez decyzji o jej lokalizacji, bez operatu wodnoprawnego, a w trakcie wyjaśniania całej sytuacji zostały znalezione również inne braki w dokumentach oraz nieprawidłowości w prowadzonym postępowaniu. Studnia wykonana w grudniu 2020, a warunki lokalizacji dla studni Burmistrz Korsz ustala 11 marca 2021!
Redaktor: Jest to zaskakująca informacja, jednak przejdźmy do opisanej sytuacji przez Henryka R., poprosił on panią o pomoc, tak?
Radna: Tak, pan Henryk poprosił mnie o pomoc w przeglądaniu dokumentacji, która została dla niego przygotowana. Nie widziałam powodu, żeby odmówić prośbie mieszkańca Korsz oraz osoby, która mieszka w moim okręgu wyborczym. W końcu wszyscy radni są po to, aby dbać o naszą Gminę i jej mieszkańców oraz zapewnić im poczucie bezpieczeństwa. Zdziwiła mnie więc odmowa dotycząca wspólnego przeglądania przygotowanej już przecież dokumentacji.
Redaktor: Jak dokładnie odmówiono pani przeglądania dokumentacji? Co dokładnie wydarzyło się w spółce WIKOM?
Radna: Pracownica WIKOM-u poinformowała mnie o konieczności napisania wniosku o udostępnienie wglądu do dokumentacji razem z panem Henrykiem, co też zrobiłam od razu. Następnie pracownica będąca w kontakcie telefonicznym z panią Prezes (Anna Hermanowicz – red.) odczytała jej mój wniosek i po chwili powiedziano mi, że pani Prezes będzie za około godzinę oraz że nie mogę zostać w gabinecie, nawet jako obserwator. Musiałam czekać tę godzinę, żeby znowu usłyszeć, że nie mogę wspólnie z panem Henrykiem przeglądać dokumentów i że już je przecież widziałam.
Redaktor: Bardzo dziwna i nieprzyjemna sytuacja. Przecież zgodnie z art.24 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym, radny ma prawo w każdej chwili kontrolować urząd i spółki prawa handlowego ze 100% udziałem gminy. Czyli od tak odrzucono wniosek?
Radna: Wniosek został wzięty, tylko że już był zbędny, ponieważ podczas gdy ja czekałam, pan Henryk zdążył już przejrzeć owe dokumenty. Panie redaktorze, ja nie będę się z nikim „przepychać”, bo nie tędy droga. Pracownica wykonywała jedynie polecenia przełożonej i ja to również rozumiem. Ale zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym każdy radny ma prawo do wglądu do dokumentacji, tym bardziej że byli przygotowani do jej przeglądania przez pana Henryka.
Redaktor: Mając wyjaśnioną sprawę z 18 marca, czy może pani powiedzieć jakie jest sedno tej sprawy?
Radna: Mieszkańcy Korsz oraz kilku innych miejscowości od 20 lat korzystają z jednego ujęcia wody w sąsiedztwie którego powstał zakład recyklingu akumulatorów. I to jedyne ujęcie wody w styczniu tego roku zostało zanieczyszczone bakteriami z grupy Coli. Woda ta z początku nadawała się wyłącznie do spłukiwania toalet, a przez niecałe 6 tygodni była warunkowo zdatna do spożycia z powodu zanieczyszczenia mikroorganizmami. Budowa drugiej studni jest konieczna, ale powinno to przebiegać zgodnie z prawem oraz uwzględniać bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, a w tym przypadku tego zabrakło.
Redaktor: Czy w okresie, w którym nastąpiło zanieczyszczenie wody kontrolowała pani spółkę WIKOM?
Radna: W tamtym czasie również skorzystałam z prawa kontroli i przejrzałam zarówno wyniki badań wody jak i część dokumentacji związanej z wybudowaną studnią 2A, odpowiadano mi także na zadawane pytania. Dlaczego kolejny raz był problemem – nie rozumiem. Jeśli mamy wątpliwości odnośnie inwestycji publicznych, to powinno się nam dokumentację udostępniać bez zbędnej zwłoki. Jest kilku radnych oraz wielu mieszkańców, dla których bezpieczeństwo jedynego ujęcia wody w Korszach to sprawa nadrzędna. Tak samo jak budowa nowej studni. To sprawa naszego zdrowia! I żaden urzędnik nie ma prawa tego bagatelizować.
Dalszy ciąg rozmowy z radną Urszulą Romańczuk pojawi się wkrótce. W tym czasie wystąpimy do Gminy Korsze, jednostek im podległych oraz innych instytucji o udostępnienie niezbędnych informacji, aby poznać bardzo szeroki, ale również ten wąski kontekst, którego efektem była udręka mieszkańców Korsz z brakiem zdatnej wody do spożycia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS