Wyrok Trybunału Konstytucyjnego bardzo wpłynął nie tylko na to, co się w Polsce mówi, ale i jakim językiem. Ci bardziej zgorszeni wyrażają zaniepokojenie brutalizacją polszczyzny i agresywnymi komunikatami. Ci, którzy są zgorszeni mniej, też się niepokoją. Ale raczej sytuacją, która zmusiła ludzi do sięgnięcia po takie środki wyrazu.
Dosadny język dobrze widać i jeszcze lepiej słychać. Jego pojawienie się w przestrzeni publicznej specjaliści od języka tłumaczą na różne sposoby.
Język protestu
„Jeżeli ktoś cię łapie za kostkę, mówisz „dość”. Gdy łapie cię za kolano, mówisz „ani kroku dalej”. Gdy łapie cię za krocze, krzyczysz „wyp***dalaj!”. To jest język przypartego do muru i przypartej do ściany. Jeżeli w przeszłości były ostrzeżenia i stanowczy sprzeciw, to nic dziwnego, że w pewnym momencie zaczyna brakować słów” — wyjaśniał na łamach „Wysokich Obcasów” medioznawca dr hab. Jacek Wasilewski.
Badacz zwrócił także uwagę na to, że „Ingerencja w ciało kobiety jest dużo bardziej akceptowana niż ingerencja w ciało mężczyzny”. I tłumaczył: „Sam problem związany z tym protestem można by łatwo rozwiązać. Wystarczyłoby zmusić mężczyzn jakąś ustawą do podwiązania nasieniowodów. Następnie ten, kto byłby zdecydowany na założenie rodziny, mógłby sobie taką operację cofnąć. (…) Co czujemy, czytając takie słowa? Nasza reakcja na taki pomysł jest prostym testem na to, czy myślimy równościowo, czy nie”.
Michał Rusinek pisał z kolei: „(…) przekleństwa są na specjalne sytuacje. Dziś — taka sytuacja zaistniała. „Zaniepokojona to ja byłam w 2016” — głosiło jedno z haseł. Były też wersje bardziej parlamentarne: „Umykajcie chyżo”, (…) „Cni mężowie, oddalcie się”, „Uprzejmie prosimy uciekać prędziutko” lub świąteczne: „Czem prędzej się wybierajcie”.
Literaturoznawca, pisarz i były sekretarz Wisławy Szymborskiej w transparentach widzi dowody na kreatywność użytkowników języka. I trudno się z tym nie zgodzić, bo poza najbardziej popularnymi i niecenzuralnymi hasłami, spotkać można także wiele ironicznych i zabawnych sloganów. Pojawiają się więc żartobliwe (choć czasem nadal wulgarne) „życzenia”: „Obyś ch**u wdepnął w Lego” czy porady: „Chcesz decydować o życiu innych, to kup sobie k**wa Simsy”…
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (31 października – 1 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS