– To miała być najpierw „Pippi Pończoszanka”. Dziewczynka sierota, która radzi sobie w życiu dzięki sprycie i sile wyobraźni. Ale wybuchła wojna w Ukrainie, bomby spadły na piękny teatr w Mariupolu, gdzie w piwnicach ukrywały się dzieci. „Jutro wrócimy do domu” jest także o nich, choć słowo Ukraina w sztuce nie pada – mówi Robert Czechowski, który wyreżyserował spektakl z Michałem Wnukiem, szefem Teatru im. Andreasa Gryphiusa w Głogowie. Tekst napisał Tomasz Olczak.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS