Polki wygrały już piąty mecz tegorocznych rozgrywek. Wcześniej w trzech setach pokonały Włoszki, Francuzki, Holenderki i Japonki, teraz straciły tylko jednego z mistrzyniami świata. Były krok od wyrównania rekordu wszech czasów – rozpoczęcia sezonu pięcioma meczami z czystym kontem. Ale to didaskalia: ważne, że pomimo zmian w składzie i problemów na boisku, nadal były w stanie ograć rywalki.
Tylko 454 osoby na meczu Polek. Jeden z trzech najgorszych wyników sezonu
Szkoda, że ich mecz z Serbkami śledziło tak niewielu widzów. W oficjalnym raporcie ze spotkania zapisano, że w hali w Arlington było zaledwie 454 kibiców. To był przykry obrazek: trybuny College Park Center, gdzie rozgrywany jest turniej w ramach drugiego tygodnia fazy zasadniczej Ligi Narodów, mogą pomieścić przecież nawet siedem tysięcy osób. Niestety, nie były wypełnione praktycznie wcale.
Ta frekwencja to trzeci najgorszy wynik w tym sezonie Ligi Narodów. Najmniej kibiców było na meczu Tajlandii z Kanadą w Rio de Janeiro w pierwszym tygodniu. Obie drużyny obserwowało tam zaledwie 387 osób. Za to najlepszy wynik pod tym względem to aż jedenaście tysięcy widzów na meczu Włoszek z Turczynkami na turnieju w Antalyi.
Najgorsze wyniki pod względem frekwencji w tegorocznej Lidze Narodów:
- 387 kibiców, Tajlandia – Kanada, 18.05, Rio de Janeiro
- 438 kibiców, Tajlandia – Korea Południowa, 19.05, Rio de Janeiro
- 454 kibiców, Polska – Serbia, 29.05, Arlington
- 468 kibiców, Dominikana – Kanada, 16.05, Rio de Janeiro
- 699 kibiców, Niemcy – Holandia, 19.05, Antalya
Możliwy antyrekord w kolejnych meczach? Polkom nie pomogły nawet Amerykanki
Tak niewielka liczba kibiców na meczu Polek w Arlington martwi, tym bardziej że niedługo po nich w hali pojawiły się Amerykanki. I na ich spotkaniu z Kanadyjkami pojawiło się tylko 1149 widzów. Późniejszy mecz drużyny gospodarzy turnieju nie pomógł zatem w większej frekwencji u Polek, bo i w trakcie gry USA hala pozostała niezapełniona.
Hala w Arlington podczas meczu Amerykanek z Kanadyjkami Screen Polsat Sport
To rodzi pytanie: co w przypadku, gdy po Polkach nie będzie meczu Amerykanek? Taki scenariusz czeka nas w czwartek, gdy zaplanowano trzy mecze bez udziału mistrzyń olimpijskich: najpierw Polska – Korea Płd., potem Kanada – Niemcy i Serbia – Turcja. Bardzo możliwe, że będziemy świadkami trzech najniższych wyników pod względem frekwencji w tym sezonie LN, w tym antyrekordu tegorocznych rozgrywek.
To nie pierwszy raz, gdy frekwencja na Lidze Narodów w USA nie zachwyca. Czas na reakcję FIVB?
Skąd taki słaby wynik na trybunach w USA? To oczywiste, że siatkówka reprezentacyjna jest tam o wiele mniej popularna niż ta w wydaniu uniwersyteckim. W dodatku mecze na razie odbywają się w środku tygodnia, a ich stawka nie jest wielka. Amerykanki nie grają jeszcze w najsilniejszym składzie, a awans na igrzyska olimpijskie wywalczyły już jesienią podczas turnieju kwalifikacyjnego w Łodzi. Dlatego lokalnym kibicom zapewne trudno się fascynować meczami już na tym etapie sezonu.
Zresztą mecze Ligi Narodów w USA nigdy nie cieszyły się ogromną popularnością. W 2022 r., gdy faza zasadnicza odbywały się w Bossier City w stanie Luizjana, na mecze nie przychodził już niemal dosłownie nikt. Na meczu Polek z Brazylijkami pojawiło się wtedy tylko 105 (!) osób. Nieco więcej fanów przychodziło tylko na spotkania Amerykanek – gdy to one grały z Canarinhos, frekwencja wyniosła 1545 osób, ale na meczu z Dominikaną było ich jedynie 394.
Co prawda, w Arlington rok temu zorganizowano mecze turnieju finałowego rozgrywek i wtedy widzów było znacznie więcej, ale trudno porównać rywalizację w fazie zasadniczej i mecze o medale. Na nie przyleciały tam grupy fanów z innych krajów, ale nawet wtedy przydarzały się słabe wyniki – choćby 1290 osób na meczu Polska – Niemcy w ćwierćfinale. Finał Chiny – Turcja obserwowało 5838 kibiców, a spotkanie o brąz wygrane przez Polki z Amerykankami 4402 widzów.
Słaba frekwencja to nie reguła, ale na meczach gospodarza turnieju w tym sezonie to wręcz abstrakcja. W połowie maja na turnieju w Antalyi na mecze Turczynek – niezależnie od daty – przychodziło co najmniej po dziewięć tysięcy widzów, a na mecze Brazylijek w Rio de Janeiro minimum sześć tysięcy.
To wyniki o wiele lepsze od tych w USA i widać, że mamy do czynienia z o wiele mniejszym potencjałem rozgrywania turniejów w Stanach. Może czas na wnioski i Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) w kolejnych latach postawi na inne miejsca, które mogłyby jej przynieść więcej korzyści niż organizacja meczów w USA?
Polki doceniły swoich kibiców. “Byłam pozytywnie zaskoczona. I tak pojawiły się polskie flagi”
Jak polskie siatkarki zareagowały na widok pustych trybun na ich meczu z Serbkami? – Byłam pozytywnie zaskoczona tym, że zobaczyłam Polaków. Mimo że było bardzo mało ludzi, i tak pojawiły się tam polskie flagi – tłumaczy Magdalena Jurczyk. – Muszę powiedzieć, że nasi kibice są naprawdę świetni i udowadniali to już wielokrotnie. Choćby wtedy, gdy w zeszłym sezonie w kwalifikacjach olimpijskich miałyśmy pełną halę w Łodzi – wskazuje środkowa.
Bilans Polek w setach, choć już nie perfekcyjny, nadal może robić wrażenie. 15:1 to najlepszy wynik wśród wszystkich drużyn Ligi Narodów – o trzy przegrane partie więcej mają Brazylijki, jedyna niepokonana drużyna obok kadry trenera Stefano Lavariniego. – To nie tak, że przez ten wynik czułyśmy się teraz nietykalne. To jest siatkówka i mamy, można tak powiedzieć, prawo przegrać seta. Ważne, że wygrałyśmy za trzy punkty i to jest dla nas najważniejsze. Wiedziałyśmy, że przeciwnik z Serbii wysoko postawi poprzeczkę, są to dobre dziewczyny grające dobrą siatkówkę, więc oczekiwałyśmy sporo walki. Straciłyśmy seta przez nas postój – ocenia Magdalena Stysiak.
– Drużyna Serbek miała swój lepszy moment, pojawiło się kilka zmian. U nas to wszystko przygasło, miałyśmy problem ze skończeniem akcji. Myślę, że ten jeden przegrany set nic nie znaczył. Już w kolejnym chciałyśmy się podnieść i doprowadzić do zwycięstwa. Cieszy nas, że to się udało – podsumowuje Magdalena Jurczyk.
Kolejny mecz Polki rozegrają w czwartek, zagrają w nim z Koreą Południową. Spotkanie zaplanowano na 19:30 polskiego czasu. W piątek zawodniczki Stefano Lavariniego czeka mecz z Niemkami, a w sobotę z USA.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS