A A+ A++

Kruszyniany to niezwykle malownicza miejscowość położona w województwie podlaskim, nieopodal granicy z Białorusią, w otoczeniu łąk, lasów i rzeki Nietupy. Choć może wydawać się niepozorna, to kryje się za nią ciekawa historia. W 1679 roku Jan III Sobieski, chcąc wynagrodzić za wierną służbę pułkownika tatarskiego Samuela Krzeczowskiego, podarował mu oraz jego ludziom te tereny. Wieś stała się dużym ośrodkiem muzułmańskim, o czym do dziś wciąż przypomina m.in. charakterystyczny zielony meczet. 

Zobacz wideo
Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]

Kruszyniany, czyli mekka polskich Tatarów

To właśnie w Kruszynianach znajdziemy najstarszy zachowany meczet tatarski w całej Polsce. Jak informuje serwis zabytek.pl prowadzony przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, pierwsze wzmianki na jego temat pojawiły się w dokumentach z 1782 roku (inne źródła wskazują nawet na 1717 rok). Zakłada się jednak, że powstał on znacznie wcześniej.

Zabytek przyciąga wzrok już z daleka, uderzając odwiedzających swoim intensywnym zielonym kolorem. Na pierwszy rzut oka może przypominać stary katolicki kościół, ale wszelkie wątpliwości rozwiewają półksiężyce, którymi zwieńczone są tamtejsze wieże. Jego wnętrze podzielone jest na dwie części: męską oraz kobiecą. W tej pierwszej znajduje się mihrab, czyli wnęka wskazująca kierunek mekki i minbar – kazalnica. Podłogę pokrywają tu kolorowe dywany, a ściany ozdobione są obrazami innych meczetów i fragmentami ze świętej księgi Koranu. 

Od maja do końca września miejsce to można odwiedzić codziennie w godzinach otwarcia. Choć w pozostałych miesiącach na wizytę należy umówić się telefonicznie, to okazuje się, że mile widziani są tam także niespodziewani goście. 

Najstarszy meczet w Polsce znajduje się w Kruszynianach

W ubiegłym roku na Podlasie postanowiła udać się Katarzyna Kachel, dziennikarka internetowego wydania “National Geographic”. Na miejscu przywitał ją Dżemil, miejscowy przewodnik, który na wieść o nowoprzybyłych gościach bez wahania otworzył drzwi meczetu.

Jego dziadek pochodzi z Krymu i trafił do Kruszynian razem z armią. Jak się okazało, wieś szybko stała się jego nowym domem, bo to właśnie tutaj poznał Almirę, w której zadłużył się po same uszy. Prawdziwą miłość odnalazł tu także jego wnuk. Jego serce skradła Kasia, turystka, którą przed laty oprowadzał po wnętrzach zielonego meczetu. 

Kruszyniany to miejsce, w którym pomaga się sąsiadom bez względu na wyznanie. Doskonale świadczy o tym m.in. incydent z 2014 roku, kiedy to miejscowi ruszyli na ratunek zdewastowanego cmentarza i meczetu. Z kolei cztery lata później wspólnymi siłami odbudowali słynną restaurację Tatarska Jurta. Nad wsią czuwa bowiem jeden Bóg.

Jeden, ale silny i mocny, więc daje radę

– mówią żartobliwie mieszkańcy. 

Kruszyniany. Co warto zobaczyć? 

Kruszyniany to fantastyczny kierunek na weekendowy wypad. Wizyta w tym miejscu przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom natury i osobom, które marzą o odpoczynku od tłumów i miejskiego zgiełku. W okolicy czeka na was mnóstwo zieleni i lasów wprost idealnych na regenerujące spacery.

Nie zapomnijcie odwiedzić tamtejszego mizaru, czyli cmentarza muzułmańskiego położonego na wzgórzu we środkowo-wschodniej części wsi, nieopodal meczetu. Jest on nie tylko miejscem spoczynku, ale i wspaniałą lekcją historii. Najprawdopodobniej powstał już w drugiej połowie XVII wieku, tuż po przybyciu Tatarów do Kruszynian. Najbardziej wiekowe nagrobki mają formę nieociosanego kamienia z inskrypcjami w języku polskim oraz arabskim. Najstarszy z nich pochodzi z 1696 roku.

W planach wycieczki zdecydowanie warto zawrzeć wędrówkę tatarskimi śladami. W zaledwie 40 minut dojedziecie samochodem do Bohonik, niewielkiej miejscowości, której skarbem jest kolejny, drewniany meczet. Budynek ten jest o wiele młodszy od tego w Kruszynianach, bo jego budowę datuje się na 1873 rok. Z kolei w pobliskiej Sokółce znajdziecie muzeum regionalne, w którym dowiecie się więcej o historii Tatarów na Podlasiu.

Tatarska kuchnia. Gotują tak, że ślinka cieknie

Po leśnych wędrówkach polecamy rozsmakować się w pysznej i sytej tatarskiej kuchni. Ten kulinarny raj docenił m.in. popularny krytyk kulinarny i podróżnik – Robert Makłowicz, który przybył do Kruszynian w 2021 roku. Podczas podróży nie tylko odwiedził miejscowy meczet oraz cmentarz, ale i przygotowywał lokalne przysmaki wraz z Dżannetą Bogdanowicz, właścicielką Tatarskiej Jurty. Kucharka zdradziła mu swój przepis na mohliki, czyli tatarską wersję słynnej babki ziemniaczanej. Co jeszcze warto spróbować? Koniecznie skosztujcie pierekaczewników, cebulników, samsy oraz pieremiaczy. 

– To jest zupełnie inne życie. To jest świat, który kocham. Świat, który na szczęście jeszcze nie odszedł. Musimy to pielęgnować: rodzinność, familiarność, tradycja. To wszystko tutaj jest, to są Kruszyniany. To jest Podlasie. To są nasi najukochańsi Tatarzy – podsumował wizytę Makłowicz. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDaj mi poznać Twoje drogi
Następny artykułNie będzie Muzeum Ofiar Rzezi Wołyńskiej