A A+ A++

Kilka dni temu w jednym z serwisów pojawiło się ciekawe ogłoszenie. Anons dotyczy Tarpana 237 z 1987 roku, którego właściciel wycenił na astronomiczną, na pierwszy rzut oka, kwotę 26 tys. zł.

Zaporowa cena wywołała lawinę komentarzy – autorzy wielu z nich zarzucili właścicielowi cenowe spekulacje i chęć łatwego zarobku. Mało kto wczytywał się w treść ogłoszenia, z której wynika, że auto pozostaje w rodzinie od 1995 roku i ma za sobą kilka poważnych remontów. Jest więc całkiem prawdopodobne, że mamy do czynienia z jednym z najlepiej zachowanych egzemplarzy w kraju. Nietypowe ogłoszenie to dobry przyczynek, by przypomnieć sobie historię pojazdu, który w powszechnej opinii dorobił się miana “najgorszego polskiego samochodu w historii”. Skąd wziął się tak krzywdzący osąd i czy Tarpan faktycznie na niego zasługuje?

W telegraficznym skrócie: w końcówce lat sześćdziesiątych – w związku z dynamicznym rozwojem przemysłu – w głowie partyjnych dygnitarzy pojawił się pomysł stworzenia pojazdu dedykowanego rolnikom. Chodziło o stworzenie niewielkich samochodów dostawczych o stosunkowo dużej ładowności, które radziłyby sobie również w lekkim terenie. Decyzją władz państwowych uznano, że pojazdy powinny powstawać w Wielkopolsce, bo właśnie ten region był wówczas “przodownikiem” polskiego rolnictwa.

Tarpan – najgorsze polskie auto

Już w początku lat siedemdziesiątych w Poznaniu powstały dwa – bazujące w dużej mierze na podzespołach Syreny – prototypy: Warta i Tarpan. Auta – łagodnie rzecz ujmując – okazały się jednak niewypałem. Dwusuwowy silnik S31 miał zdecydowanie za mało mocy, by poradzić sobie z ciężkimi nadwoziami i ładunkiem. Poza utwardzonymi  drogami problemy sprawiał też przedni napęd i delikatne podzespoły Syreny (np. przeguby). Ostatecznie zarzucono prace nad prototypami i – w ramach nowego zespołu projektowego – wspartego przez inżynierów z Warszawy – projekt ruszył na nowo.

Tym razem zamiast podzespołów Syreny, “dawcą” części miały być spokrewnione FSO Warszawa oraz Żuk. Był to zdecydowanie lepszy pomysł – oba pojazdy miały przecież solidną ramę nośną i niezbyt ekonomiczny, acz dysponujący odpowiednią charakterystyką, niskoobrotowy czterosuwowy silnik M20 zapewniający – bardzo ważny w terenie – korzystny przebieg momentu obrotowego. Efekt współpracy poznańskich i warszawskich konstruktorów zaprezentowano oficjalnie we wrześniu 1972 roku w czasie ogólnopolskich dożynek. Miejscem prezentacji pojazdu była Wystawa Osiągnięć Rolnictwa Bydgoskiego w Myślęcinku koło Bydgoszczy.

Chociaż sam Tarpan był “zbieraniną” podzespołów Warszawy i Żuka, inżynierom należą się słowa uznania. W ekspresowym tempie powstał dwudrzwiowy pickup, który – mimo napędu wyłącznie na tylną oś – całkiem nieźle radził sobie również poza drogą. Nietypowym i bardzo pomysłowym rozwiązaniem, które pojawiło się już na etapie prototypów, była przesuwna tylna ściana grodziowa. Dzięki takiemu można było zwiększyć kubaturę przestrzeni pasażerskiej kosztem długości skrzyni ładunkowej. Efektem tego pomysłu były nietypowe, charakterystyczne … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa Saharze pojawiły się nietypowe kręgi – skąd się wzięły i co to jest?
Następny artykułŚląski Wawel. Tragiczna historia renesansowego zamku