W wtorek, 30 marca, o godzinie 4 nad ranem, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu odebrał dramatycznie brzmiące zgłoszenie. Dzwoniąca kobieta powiedziała, że została pobita przez partnera, czuje się zagrożona i prosi o pomoc. Do przestępstwa miało dojść w mieszkaniu w jednym z bloków przy ul. Kochanowskiego.
– Zawsze traktujemy sprawy przemocy domowej poważnie. Na miejsce natychmiast ruszył najbliższy patrol. Ponieważ ze zgłoszenia wynikało, że sytuacja jest dynamiczna, policjanci jechali na sygnałach. Gdy weszli do mieszkania, zastali tam pięcioro ludzi – czterech mężczyzn i kobietę, która zgłosiła pobicie. Cała piątka była w trakcie suto podlewanej alkoholem imprezy. Towarzystwo było rozbawione, kobieta przywitała policjantów słowami „Lubię jak przyjeżdżacie”. Okazało się, że do żadnego pobicia nie doszło, a interwencja policjantów miała być „atrakcją imprezy”. Gdy policjanci prowadzili czynności sprawdzające, właścicielka mieszkania oświadczyła, że “jak już się pokazaliście, to możecie jechać” – poinformowała „Tygodnik Nadwiślański” podinspektor Beata Jędrzejewska – Wrona, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Tarnobrzegu.
Policjanci wylegitymowali całe towarzystwo. W mieszkaniu, oprócz 41-letniej kobiety przebywało czterech mężczyzn w wieku od 29 do 51 lat. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu, jeden z mężczyzn był tak pijany, że nie był w stanie nawet wstać.
– Wzywająca policjantów kobieta poniesie konsekwencje. Będziemy wnioskowali o ukaranie jej przez sąd za bezzasadne wezwanie policji. Ten patrol mógł być wtedy potrzebny komuś, kto naprawdę potrzebowałby pomocy – mówi B. Jędrzejewska – Wrona.
41-letniej tarnobrzeżance grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub wysoka grzywna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS